Zlot udany, Poznań właśnie dotarł. Czekamy na foty

Ja po oględzinach kropki Qbass'a też dotarłem do domu (to co u niego powoduje ściąganie, jak się okazało to zablokowane łożysko prawego amortyzatora). Ogólnie zlot jak dla mnie bardzo ciekawy, fajnie było się wyrwać z Torunia i odwiedzić dwa miasta w których od dawna nie byłem Przy okazji bardzo podobała mi się droga powrotna do Torunia, po której Wladimir stwierdził, że była zaprzeczeniem wszystkich zasad Ecodrivingu, ale rzadko się zdarza możliwość wyprzedzenia 10 samochodów na raz, albo przejechania po krętej drodze przed Kruszwicą z prędkością przelotową ~130km/h, o dziuniach czających się za każdym zakrętem nie wspomnę bo ostatecznie żadnej na przejażdżkę punciakami nie wzięliśmy

Zdjęcia mam tylko dwa, ale przynajmniej widać ilu uczestników spota było.

A juz myślałem że poszliście spać Ja byłem grzeczny na drodze i przejechałem do Poznania bardzo przepisowo Czas przejazdu Konin-Poznań równe 1,5h

W Toruniu byliśmy 21:40, czyli też coś około 1,5 godziny.

Musieli się zdziwić że Fiaty tak szybko jeżdżą

No ja nawet nie wiem co tak blokowało ruch, Janek mówił że chyba jakiś Focus jechał 70km/h, a że z naprzeciwka kompletnie nikogo na drodze, to lewy kierunek i do przodu.

A gdzie naczelny fotograf z Torunia? Jeszcze się nie ujawnił ze szpiegowskimi zdjęciami pani czyszczącej niemieckie wyblaknięte padło pod ogólną nazwą Audi.

No właśnie też czekam, ale coś mu nie spieszno Nie chce się podzielić fotkami

Jak wrzucałem te dwa zdjęcia to myślałem że mnie krew zaleje tak wolno działa ImageShack, więc pewnie to go spowalnia...

A wloclawek jeszcze domu nie widzial. Czarny i czerwony pija teraz nad jeziorem czarnym a mietowi polecieli na skrzynki. Tez pewnie zladuja rano a jutro do roboty...
Zlocik ogolnie zaje...bisty! Mozemy spokojnie stype odwolac:)
jakie plany na nastepne weekendy

Ja następny weekend urlopuje się, a potem każdy mam raczej wolny więc można coś organizować nawet co tydzień, nawet wizytę na Śląsku

Się ujawniam. Dam fotki, sklecę relację, tylko dajcie odsapnąć. Dopiero siadłem po 2 godzinnym spacerze z Lilką (się nasiedziała bidna sama w domu).

A JA DOSTAŁEM BUZIAKA! A WY NIE-E! NA NA NA NA NA NA!

Ta, Ty lepiej się przyznaj co z tym buziakiem jeszcze dostaliście z Adaśkiem

Flaszka przy tym to mały pikuś.

I my dojechalismy zaliczając po drodze jezioro i dyskoteke czekamy na relację _wladimir_ ! Pozdro

I ja sie melduje! Nareszcie w domu troche mnie glowa boli jeszcze 2 godzinki i do roboty:)
czekam na relacje wladimira i zdjecia(pani z czerwonego audi)
dzieki za zlot

A się napalili na dzierlatę... mówiłem, że naszymi trzeba się do niej ustawić w kolejkę.

Oj tam od razu napalili, dawaj zdjęcia

Gdzie jest Krzy...... Wróć to nie ta impreza Gdzie są zdjęcia

Zdjęcia będą wieczorem... także cierpliwości. Muszę jeszcze je lekko obrobić.

Rybnik melduje sie z trasy miedzy Kaliszem a Ostrowem... tez dochodzimy do siebie po grilu.. i malej libacji...
dotarlismy do kolejnego punktu kontrolnego wczoraj kolo 21 ale od razu zasiedlismy w altanie przy inhalacji,

spot udany, choc myslelsimy ze ekipa z wloclawka nie dojechala a stali na innym parkingu i tez myslsli ze nikt nie dotarl..

wladimir z obróbka zdejc bedzie miec troche roboty bo czesc z nich robilem ja Szaman


ogolnie frekwencja udana 7 kropkow

Po żmudnej obróbce i twardej selekcji zostało coś koło 170 zdjęć. Teraz "tylko" sklepać z tego relację.

Adasiek się melduje z domku.

Trip: 780 km
Ilość paliwa: 3/4 baku

Dzieki za spota

[ Dodano: 17 Lip 2011 17:43 ]
_wladimir_ gdzie zdjęcia ;P ?

Szaman tez juz melduej sie z Domu hihihi trip udany jak zwykle hihi

p.s. i niech nikt nie marudzi ze na spota nie jedzie bo ma za daleko :P

No własnie ;p

Myślę, że z czystym sumieniem mogę nazwać ten spot najlepszym z dotychczasowych. Fajna frekwencja, pozytywna atmosfera, ukradziony całus od Pani Młodej, dwie flaszki... no ale od początku.
Spot miał być z założenia spotem gwiaździstym. Zaczęło się od ugadania z marcinem186 i Adaśkiem że spotkamy się kiedyś pośrodku, między Poznaniem, Ostrowem i Toruniem. Wyszedł wówczas Konin. No ale co w tym Koninie robić... To może Gopło? I tak urodził się pomysł na regionalny spot w Kruszwicy. Taka mini Garda, Polisz Edyszyn. Termin został ustalony na 17.07.2011. Godziną "W" była 15ta.
Wyjazd na spot nie obył się bez przeszkód. Toruń słynie nie tylko z Pierników, Tadka co to sobie radyjko zmajstrował ale też... z jednego mostu. Chcąc jechać na Inowrocław trzeba to dziadostwo sforsować. Tym razem nie było tak źle. Tylko pół godziny. To nie był jedyny dyskomfort. Jechałem obciążony tajemnicą... Rybnik jednak przybędzie. Jeszcze przed opuszczeniem granic miasta dostałem cynk od marcina186, że parking który mieliśmy na oku jest zawalony samochodami. Tego dnia odbywały się regaty wioślarskie. Tak więc na szybko trzeba było skorygować współrzędne "lądowania". Z ulicy Podzamcze zrobiła się Popiela. Był mały szkopuł tej roszady. Włocławek nic o niej nie wiedział... i nie bardzo mieliśmy jak Go o tym poinformować.

Do Kruszwicy dotarliśmy cali (o dziwo) i zdrowi. Zamach PlebsAuta (VolksWagena) na mój zacny zadek okazał się na szczęście nieudany. Czego to ludzie z zazdrości nie zrobią...
Na miejscu zastaliśmy marcina186, Adaśka i Szamana.

No i tutaj gadka szmatka... nagle wybiła 15ta. A Włocławka nima. Myślimy sobie w kulki zagrali. Na drodze od Włocławka nie było ich widać. No to co zrobić... idziemy na regaty. Gdyby nie Szaman udalibyśmy się tam pospiesznym krokiem... Przeszliśmy jeszcze przez parking na ulicy Podzamcze. CW jak nie było, tak nie ma. Pełni troski o to co mogło pójść nie tak zasiedliśmy na wiejących pustką trybunkach. Albo trafiliśmy na przerwę albo się kapkę spóźniliśmy. Na wodzie pozostawały jakieś niedobitki.

No ale ile można się wlepiać w wodę. Wróciliśmy na parking. A nuż widelec Włocławek się znalazł?

Na parkingu jak to na spotach atmosfera sielanki. No prawie. Nie zapominajmy że wciąż byliśmy zatroskani tym co się dzieje z kolegami z Włocławka. W międzyczasie mieliśmy okazję pozdrowić „kolegę” marcina186. Gość zapomniał wygasić grilla.

Okoliczności przyrody również nam sprzyjały.

A to był dopiero przedsmak tego, co miało nastąpić.
Co to by był za spot gdybyśmy nie sprawdzili możliwości naszych samochodów. Jak najprościej i najmocniej zglebować Punto? Ano tak:

No dobra. Ale gdzie jest Włocławek? Miał zawstydzić Toruń liczebnością.

No i zawstydził...

Okazało się że staliśmy na dwóch, sąsiednich parkingach... Teraz byliśmy w komplecie.

No i gadane na całego...

...dla mnie czas na kolejne „artystyczne” zdjęcia.

W pewnym momencie rozgorzała dyskusja kto ma głośniejszy klakson... Adasiek czy ja? No to zaczęliśmy sobie trąbić i porównywać. Ktoś rzucił coś o weselu... byłaby możliwość drobnej rywalizacji na decybele. No i jak to mówią „o wilku mowa a wilk tuż”. Z oddali było słychać trąbiącą kawalkadę weselną. Adasiek tylko rzycił: „jedziemy”? Padła jeszcze druga komenda: „do wozów”. Chwilę później Srebrny i Wiesia z rykiem silników pomknęli w kierunku wylotu parkingu. Chwila nerwowego oczekiwania i zza winkla, leniwie wytoczyła się czarna bestia z Parą Młodą na pokładzie. Szybkie spojrzenie lewo-prawo i dwa Punta ustawiły się w poprzek drogi, jednocześnie, chóralnie życząc swymi klaksonami szczęścia i pomyślności na nowej drodze życia zablokowanym nieszczęśnikom. Po szybkiej wymianie życzliwości i wspomnianym już ukradzionym przeze mnie całusie, usunęliśmy się z drogi. Oczywiście nie z pustymi rękoma...

Po całym tym zamieszaniu nieco zgłodnieliśmy. Nawigacja marcina00 nie bardzo miała ochotę wskazać nam jakieś zacne miejsce w Kruszwicy... No może chociaż KFC? Gdzie najbliższe? Konin? No to jedziemy. I pojechali...

Na trasie nie było lekko. Co chwilę coś odrywało naszą uwagę od drogi...

O manewrach Rybnickich nie muszę chyba się rozpisywać...
Były również przerwy techniczne.

No i tak sobie jechaliśmy i jechaliśmy...

Ostrzegaliśmy i jednocześnie demonstrowaliśmy, jak nie należy jeździć samochodem...

...aż w końcu dotarliśmy do Konina.

Tutaj śmy jedli, pili, załatwiali bardziej przyziemne potrzeby... Po kolejnych pogaduchach na parkingu, gdzieś tak w okolicy 20tej, zaczęliśmy zwijać żagle i kierować się w stronę domostw. Niektórzy bardziej, inni mniej prostą drogą.
No i tak to było. Kto nie był... niech sobie w brodę pluje. Było zacnie.
Więcej fotek znajdziecie tutaj: https://picasaweb.google.com/wladimir.t ... LKj6enXIA#