Kilka miesięcy temu zaczeło mi znosić punciaka troche na lewo, bez żadnego powodu. Pojechałem do mechanika, powiedział że to końcówki drążków, ok oba wymienione. Potem jade na ustawienie zbierzności, gość ustawia (niewiem czy to dobrze zrobił bo niewyglądał zbyt wiarygodnie). Ustawione wyjeżdzam na droge i znów tak samo na lewo go znosi. Wracam na zbierzność że coś nie tak, facet mówi żebym zobaczył czy nie znosi mnie przez opony. Więc lewe kółko na prawą strone i odziwo zaczeło go znosić na prawo.. Myśle na bank opona, teraz kupiłem opony prawie nówki i na bank są w porządku i ku mojemy wielkiemu zdziwieniu dalej go znosi tak samo. Niemam pojęcia co to może być. Od felgi?? kurde chyba niebardzo.. aha jak na moje oko to lewa opona jest troche przy bierzniku na zewnątrz zjechana (ma taki inny kolor jakbym troche ją obtarł ocoś). Poradzcie co zrobić i jak sprawdzić jak najmniejszym kosztem bo jestem ostatnio spłukany a to troche mnie denerwuje bo jak jade to musze mieć skręconą troche kierownice żeby prosto jechać

z tego co mi sie wydaje to felga bedzie krzywa. zamien ja i zobacz co bedzie

Pisałeś gdzieś, że powietrze ci z opon ucieka, bo masz pordzewiałe felgi, to się nie ma co dziwić, że ściąga... Pewnie z tej lewej strony bardziej powietrze ucieka to potem ściąga no i opona się ściera...

to tak tolst wydaje mi sie że jak felga by była krzywa to bym na kierownicy czuł (nic nie czuć nawet przy 130 (więcej niejechałem))

STax zaraz jak wyjade ze stacji po napompowaniu kułek równo 2.1 przód 2.0 tył to odrazu go znosi i nie jest to jak zauważyłem zabardzo uzależnione od ilości powietrza.

a co wy na to jak bym kirownice odkręcił i przełożyć na wieloklinie
bo jak ją już ustawie krzywo i pusze to niewraca do normalnego stanu i auto jedzie prosto nic nieczuć dziwnego tylko ta kierownica musi być o kilka centymetrów skrzywiona

eee widze STAX nowe foto

imo nie ma sensu sciagac kieronicy. zamien kola i zobaczysz

lakikwap: hmm, a spróbuj zamienić przednie koła lewe z prawym (o ile nie masz kierunkowych opon) i zobacz, w którą stronę będzie znosić.

są opony kierunkowe
a może prawy przód i prawy tył zamienić?
(znosi go na prawo) - to potwierdza znoszenie przez brak powietrza bo powietrze uchodzi z lewgo przodu
ale lipa
aha a może pomorzez powtórne ustawienie zbieżności

flge kupisz na 30 zl na zlomie wiec to pieniadze nie sa za duze a nie wydaje mi sie ze jest sens robic zbierznosc po raz drugi

a co mi po feldze, wydaje mi sie że jest prosta bo nie bije, a powetrze zchodzi z lewej strony a jego znosi na prawo...

Że nie bije nie znaczy że jest prosta.
A co do opon to dobrze się im przyjżyj czy czasami nie jest uszkodzona (na pierwszy rzut oka może tego nie być widać), sprawdź czy indeksy prędkości się zgadzają. Ogólnie już samo to że przełożenie kól powodowało ściąganie na drugą stronę kwalifikuje koło jako winowajce.

raczej 2 komplety opon by nie były tak samo uszkodzone (na letnich wcześniej tak samo znosiło i myślałem że na zimowych sie to zmieni a tu klops)

To sprawdź felgi...

no wszystkie niejasne okoliczności na tą felge wskazują

Mam dokladnie ten sam problem, z tym ze nasilil sie po wymianie prawego wahacza (wczesniej sciaganie bylo tak niewielkie ze nie bylo sensu nic robic). Po wymianie natomiast kierownica musiala byc obrocona o ladne pare stopni w prawo i gdy ja puscilem prostowala sie i punciak od razu uciekal na lewo. Pojechalem ustawic zbieznosc i powiedzmy, ze poprawilo sie o 50%. Facet twierdzi, ze jest dobrze ustawiona, ale calkowitej pewnosci nie mam. Przymierzam sie teraz do wymiany koncowek drazkow bo na obecnych zrobilem jakies 35tys (nie wiem ile wam wytrzymuja??, u mnie luzow na ukladzie nie ma praktycznie zadnych). Do tego zauwazylem ze auto zaczelo sie o wiele bardziej przechylac na lukach, jak myslicie czy to moze byc od drazkow czy jeszcze jakas mysl wam przychodzi do glowy?? Tylne amortyzatory chyba juz tez do wymiany sie kwalifikuja, 75tys wytrzymaly (monroe) ale czy przyczynialbyby sie do wychylania samochodu na lukach? Mam wrazenie ze caly samochod "sie kladzie". Dzieki z gory za wszelkie pomysly i rady.

Tak, to może być wina kiepskich amortyzatorów.

Amorki nic nie mają do kładzenia się auta. Widocznie sprężyny są już słabe.
Co do ściągania to czy opony na 100% są ok?

Samochod jest z 95r. a ma przejechane obecnie 103tys (wiem ze tyle ma bo znam ten samochod od nowosci). Czy sprezyny ulegaja jakiemus procesowi starzenia, ze przy takim przebiegu nalezy je juz zmienic? Samochod nie wozil zadnych ciezarow ani nic takiego. Dodam jeszcze ze ok. 10tys temu jakis niby spec sprawdzal stan ukladu kierowniczego i stwierdzil ze jest w bdb stanie, nie wyczul zadnych luzow itp. ale ja osobiscie uwazam ze to moze byc wina drazka. Przed chwila zamowilem amorki na allegro, bo podskakiwanie to juz na pewno ich wina. (KYB 343269 - ludze sie ze moze bedzie ciut twardszy). I teraz drugie pytanie? Czy jeszcze cos wymieniac z tylu, jakies odboje, gumy itp? Tuleje w tylnej belce zmienione 7-8 tys temu. Co do opon to sa na 90% dobre, wrzuce niedlugo zimowki to bede mial calkowita pewnosc)

Odboje z tyłu razem wymienia się z amorkami. Z przodu razem z amorkami wymienia się odboje z osłoną i warto je też kupić.
Co do tward0ości amorków to zawsze nowe będą twardsze od starych i zużutych.

Te odboje sa jakies uniwersalne? Bo jak przegladam teraz neta to wyszukuje mi tylko na przod do punta, do tylu nie moge nic znalezc, w jakims inter-carsie albo norauto moze beda mieli...