turbo w 1,3 pompuje pełną moca od 2000obr.... z tym że powyzej 3,7 tyś to i tak juz nie ciągnie...

a zawsze po jezdzie najlepiej nie gasić autka prze ok minute minimum to zapewni dłuższy żywot sprężarce...

mam kropka od marca i zrobiłem od tego czasu 5000 km,i co zauważyłem:
-miałem braki mocy ,jakby zastanowienie się auta czy kręcić dalej przy 2000 i 3000 obr ,taka turbodziura,przeszło samo?moze to i paliwo,teraz tylko BP i nie wiem kiedy turbina sie włacza ,kręci od spodu do 4000 bo wiecej nie krece
-spalanie-jak trasa w wiekszosci i niepowoli to ok 4 litrów,jak miasto i krotkie trasy to ok 4,7 litra
-czekanie na schłodzenie turbiny,robie tak,że po mocnej jeżdzie czekam tyle ile trwa powolne wyłączenie radia,odpiecie pasów popatrzenie na kontrolki i wtedy gaszę,jak w miare delikatnie jezdziłem,to tyle ,że nie przekraczam 2000 obr przy podjezdzaniu pod garaz wtedy turbina jest zwalniana przez spaliny i nie kręci sie nadto-takie moje zdanie

Tylko po co krecic auto tak wysoko jak moment wlasciwie plasko idzie...

Te braki mocy u mnie też występują. Wydaje mi się, że z powodu dalekiej drogi jaką paliwo musi przebyć (filtr i takie tam). Może ktoś się lepiej zna? Może to ta turbina tak się rozkręca?

raczej długośc drogi paliwa nie ma tutaj nic na rzeczy,pompa daje takie cisnienie,aby w listwie (rail-szyna)było cały czas stałe,nawet takie auto jak lanos miało czujnik pochylenia pojazdu (od 2003 r) aby auto jadące pod stromą górę miało optymalne cisnienie paliwa itd-wpływ ma to podobno na normę Euro,u mnie było wilgotno i wietrznie i....auto zdrowe się zrobiło,ale mysle ze to paliwo-dałem taki specyfik na oczyszczanie wtryskiwaczy i chłonięcia wilgoci z paliwa firmy Xeramic a potem wyjezdziłem paliwo prawie do zera i teraz tankuje w BP i mam loooz (dziwne,bo zawsze myslałem,że shellowskie powinno byc ok,a shellowskie troche lepiej niz neste,ale turbodziura była duza,teraz nie ma)

Odkąd kupiłem to auto, występuje u mnie taka dolegliwość, że zaraz po odpaleniu, gdy silnik jest zimny, auto przez pierwsze kilka metrów zupełnie nie mam mocy. Gdy zaparkuję pod górkę, to ma problem z przejechaniem pierwszych metrów. Problem ustępuje max po kilkunastu sekundach. Nie jest to zbyt uciążliwe, dlatego się tym nie przejmowałem do tej pory. Ale przez ostatnie, zimne dni, w pracy parkowałem właśnie pod niewielką górkę. Auto pokonywało ją ze sporym wysiłkiem. Zastanawia mnie co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Niebawem wymienię filtry oraz olej, zobaczymy czy będzie coś lepiej.