Zauwazylem ciekawy objaw w mojej benzynowej "dwojce". Po kilkudniowym postoju (nawet dwa-trzy dni wystarcza, jezeli byloby to powiedzmy dwa tygodnie czy miesiac czasu to bym sie temu nie dziwil) samochod przy ruszaniu ma jakby zblokowane kola. Dopiero po dodaniu gazu, "przelamuje" opor i rusza, dalej juz jadac normalnie. Wrazenie jest takie jakby klocki "lepily" sie do tarcz, albo jakby lozyska sie "zastaly". Co ciekawe wczesniej czegos takiego nie bylo, tak samo w dieslu mimo znacznie wyzszego przebiegu nic takiego nie wystepuje ani nie wystepowalo w przeszlosci.

Tarcze sa jeszcze fabryczne, klocki o ile dobrze pamietam Steinhof (zostalo okolo polowy), auto ma okolo 85000km przebiegu, lozyska tez fabryczne niewymieniane od nowosci. Jakies pomysly co to moze byc? Objaw zblizajacego sie padu czegos?

Spróbuj podczas jazdy na wprost, w bezpiecznym miejscu i nie na śliskiej nawierzchni, zaciągnąć hamulec ręczny (z wyczuciem, aby nie zablokować tylnych kół). Powtórz to kilka razy. Zakładam, że jakimś cudem dostaje się wilgoć i całość się "klei" (rdzewieje). Druga opcja to rant na bębnie.

Na bebnie czy tarczy? Tarcze maja juz wyrazna krawedz - do wymiany przy zakladaniu kolejnego kompletu klockow. Lozyska i klocki wg Ciebie sa poza podejrzeniem?

Strzelam, że problem leży po stronie bębnów.

To zetrze skorodowana warstwe, ale nie usunie przyczyny problemu niestety. Jakies pomysly jakby sie tego pozbyc na dobre, albo przynajmniej na dluzej? W sumie dopoki nie zblokuje kol na tyle ze nie da sie ruszyc to problemu wiekszego nie ma i jest tylko ciekawostka. Gorzej jak ruszyc po dluzszym postoju sie juz nie da... :-/

Aktualizacja: pobawilem sie dzis nieco recznym i wszystko w nim dziala poprawnie. Problem jest gdzies w obrebie przednich kol, stawiam na dwie mozliwosci: albo klocki/tarcze ktore albo blyskawicznie lapie korozja lub w jakis sposob "lepia sie" do tarcz po dluzszym postoju, albo moze byc problem typu dostawanie sie wody do lozyska / lozysk (to w ogole jest prawdopodobne?).

Mam starą zwrotnicę z łożyskiem w garażu. Głowy nie dam (musiałbym sprawdzić) ale wygląda ono tak, jakby było wykonane ze stali nierdzewnej, więc korozja odpada. Poza tym wokół kulek jest cała masa smaru uniemożliwiającego dostanie się wilgoci.

Czyli pewnie cos w zespole tarcza-klocek hamulcowy. Tarcze niedlugo pojda do wymiany, zobaczymy czy problem zniknie. Na razie pojezdze jeszcze bo "w okresach miedzypostojowych" wszystko pracuje jak nalezy.

ka-8, u mnie też czasami zdarzy się coś takiego że mnie przytrzyma po dłuższym postoju, ale zaraz puści i jest ok. I tylko po postoju parodniowym coś takiego się pojawia...

To chyba w każdy kropku tak jest.
Ka-8 może warto przesmarować zaciski hamulcowe.

No, jakby to byl dwutygodniowy postoj to ok, zrozumiem. Problem w tym ze to sie pojawia po dwoch-trzech dniach stania. Zadne z moich wczesniejszych aut tak nie mialo. Dobra, zobaczymy co po wymianie tarcz bedzie - czy problem zniknie czy wroci.

ka-8, sama wymiana tarcz nie pomoże problem za jakiś czas wróci, trzeba jeszcze przesmarować zaciski tak jak post wyżej BogdanK pisał