Witam, od niedawna posiadam małą siłownię w domu i postanowiłem założyć ten temat. Wiem że są jakieś fora o tym ale zapewne są i tutaj osoby które potrafią trochę o siebie zadbać jak i wyglądać, więc czemu by o tym tutaj nie porozmawiać?
Jako założyciel trochę info ode mnie:

Sprzęt:
Ławka Marbo z chwytami na sztangę + miejsce na modlitewnik, regulowane oparcie (na skos), 1x gryf łamany (pod grzejnikiem, tylko 1/4 widać ), 1x gryf prosty (gładki, na zaciskane druty), 2x hantle, obciążenia - ich waga wynosi 97 kg, jest ich kilka, i duże i małe

Foto:


Teraz miałbym parę pytań, obeznani, co proponujecie dla początkującego koksa?
Mam 180 cm wzrostu, ważę 69 kg
Co jeść? Jakie witaminy zażywać?
Z rana jak wstaję to "śniadanie" jem dopiero po godzinie 10-11, nie mam jakoś apetytu za bardzo, a śniadanie w cudzysłowie bo są to 2-3 kanapeczki + herbata. Ogólnie mało jem.
Mam nadzieję, że temat jakoś się rozwinie.
Zapraszam do dyskusji.

Jak będzie mój znajomy na gg, to Ci napiszę rozpiskę, z jaką z nim kiedyś ćwiczyłem już nie pamiętam.
Generalnie o dietę się nie martw, bo i tak długo nie wytrzymasz bez słodyczy itp. Po prostu jedz duże śniadanie rano, porządny obiad i lekką kolację, bez fastów codziennie, możesz jeść więcej gotowanego ryżu i chudego mięcha

I odradzam suplementację, chyba że chcesz wyglądać jak szynka, gdzie 80% to woda
Ćwicz na siłę, a reszta sama przyjdzie

Ja wszystko robiłem po 3-4 serie i 10 powtórzeń w warunkach 2x gorszych niż tu na zdjęciu i w ciasnej piwnicy musiałem spasować, bo do kumpla mam 15km w jedną stronę i nie stać mnie było 4 razy w tygodniu tam być, ale podobało się mi strasznie i na pewno do tego wrócę Człowiek na zakwasie czuje się jak młody bóg

no jak się pracowało to średnio co drugi dzień jeździło się na kebaby, czasem browar... ostatnio coś do browarów mi nie podchodzi, może to i dobrze...
dziś sobie tam coś ćwiczyłem, tylko teraz kolejne pytanie, ile godzin mam ćwiczyć i co ile dni?

Wbrew wszystkiemu, co ludzie kompletnie nie w temacie o tym myślą - zrobienie programu na jeden dzień to godzinka - max. 1,5 - tylko plecy lepiej sobie rozłożyć na rano i wieczór, ale na sam wieczór też da radę.

Ćwiczyć możesz 3-4 dni w tygodniu i starczy. Liczy się regularność - nie ilość.

Polecam znalezienie sobie partnera do ćwiczeń
Po pierwsze - motywacja, po drugie bezpieczeństwo - będzie Cię asekurował, jak już zaczniesz brać grubsze ciężary na plecy - nad głowę, czy na klatę - TO WAŻNE, podczas gdy jeden "odpoczywa" między seriami i asekuruje, drugi robi tę serię.

Samemu jest jak bez dziewczyny, If you know, what I mean...

Kiedyś trenowałem amatorsko, bawiłem się w te sprawy. Śniadanie i obiad to podstawa. Dużo węglowodanów złożonych najlepiej (makarony, ryż, kasza, mączne sprawy), aby powoli się rozkładały i abyś nie padł podczas treningu. Podczas treningu dużo wody, człowiek się poci, trzeba uzupełniać płyny. Ja piłem pomiędzy seriami mleko, a szło tego sporo.... Trenowałem od 14 roku życia przez kilka lat. W wieku 19 lat szedłem do wojska. Mogę się pochwalić, że jak na tamte czasy nastoletnie, na rękę dźwigałem hantle z obciążeniem 22,5 kg na rękę w seriach 4 x 12 powtórzeń (na siłę) - większych hantli nie miałem, a szkoda. Podczas "wymiany argumentów" w szkole jeden cwaniak zapamiętał mnie do końca życia, jak został znokautowany, potem już uważałem na to co robię, bo człowiek młody był i głupi he... W wojsku nie miałem problemów żadnych, potem już nic a teraz sadełko he.... Miałem praktyki na warsztacie mechanicznym, nie potrzebowałem imadła, w rękach urywałem śruby z korpusów i nie tylko - brak czucia w rękach he...

Mam w domu wszystkie magazyny FLEX Joe Weider'a polskiej edycji - https://www.google.pl/search?hl=pl&rlz= ... sgbhqIDIAw. Poszukaj sobie książki JOE WEIDER, to podstawa - https://www.google.pl/search?hl=pl&rlz= ... 80&bih=709. Taka na czerwonym tle. Masz tam rozkładówki Schwarzenegera (nie wiem czy dobrze piszę) i kilku innych sławnych kulturystów. Plany treningowe itd. Jeżeli mam Ci coś doradzić, to dużo jedz kalorycznych posiłków i jak najmniej tłuszczów. W zależności od tego jakie masz cele, są różne metody treningowe. Ale podstawowe to:

- trening na masę mięśniową - mało serii z kilkoma powtórzeniami, z bardzo dużymi obciążeniami - po to, aby zbudować mięśnie
- trening na siłę - dużo serii
- trening na "rzeźbę" - serie z bardzo dużą ilością powtórzeń, mały ciężar - po to, aby spalić tłuszczyk, nie zrywasz zbudowanych mięśni, bo ciężar jest mały

Wiem, że to co napisałem to ogólniki. Ale jakbyś chciał mógłbym Ci dużo doradzić. Pytaj a Ci podpowiem. Acha... i nie idź w koksy, suplementy drogie itd. Na początek dużo jedzenia pełnowartościowego, dużo białka. I to też z głową, bo węglowodany i białko muszą iść w odpowiednich proporcjach.

Co do diety:
- jak budujesz masę, dużo jesz białka;
- jak "palisz tłuszcz" i "rzeźbisz" dużo węglowodanów prostych (soki owocowe, batony energetyczne, itp.)
- jak robisz siłę - jesz dużo węglowodanów złożonych, po to aby móc co "palić" z energii.

Pamiętaj, że węglowodany to energia, a białko to mięśnie. Węglowodany złożone to takie, które bardzo powoli się rozkładają, w długim okresie czasu. Węglowodany proste to takie, które jak erupcja wulkanu, nagły przypływ energii a potem jesteś potwornie zmęczony.

I bardzo ważna sprawa - jak przeczytasz tą książkę JOE WEIDER'a zrozumiesz, że siła siedzi w głowie, a nie w rękach. Zafunduj sobie lustro. Tak, lustro! Ćwicz patrząc się w swoje odbicie, zapodaj muzę jaką lubisz, patrz jak Ci mięśnie się "pompują", przy okazji będziesz widział czy dobrze robisz ćwiczenie. Nie oszukuj, nie wyginaj się, nie podrzucaj. Lepiej zrobić mniejszy ciężar ale dobrze. Nie ma nic gorszego, jak "krzywy biceps" a takie rzeczy się zdarzają, że ktoś sobie źle zbudował mięśnie he.... Dobry trening to taki trening, kiedy czujesz że Ci mięśnie rozrywa i pali w rękach (kwas mlekowy - http://kulturystyka-zdrowie.prv.pl/kwasmlekowy.html). Tak właśnie trenowałem, na siłę, nie na masę. Niejeden się przez to zdziwił, jak z pozoru normalny facet (170 cm wzrostu/70 kg wagi) i do tego nastolatek, potrafił wszystko w rękach łamać Kulturyści wiedzą, że dobry trening to taki, kiedy mięśnie się gotują, aby coś urosło musi coś być zniszczone. Mięśnie poprzez rozrywanie/niszczenie regenerują się/odbudowują z większą siłą.

Trenuj regularnie, szkoły głównie są dwie:
- trening codziennie - na przemian dni parzyste np. górne partie mięśniowe, nieparzyste - dolne partie mięśniowe
- trening cykliczny rano/wieczór - robisz sobie rano górę, po południu dół

Najważniejsza sprawa, to dać mięśniom odpocząć aby mogły się zregenerować. Z początku zrobisz wiele błędów, zeszyt, notatki, pisz ile zrobiłeś ćwiczeń. Z czasem zobaczysz, jak Twoja forma rośnie/spada. Na podstawie notatek będziesz mógł stwierdzić, czy dołożyć ciężaru bo forma wzrasta, czy zrzucić ciężaru bo się przetrenowałeś.

Ja zeszytu nie musiałem stosować, pierwsza seria była dla mnie testem, w jakiej formie byłem. W zależności od tego, albo dokładałem albo zdejmowałem obciążenie. Zgodnie z zasadą, trening ma dać w d... więc trzeba optymalnie wykonać zadania. W książce JOE WEIDER'a masz te wszystkie zasady rozpisane.

I jeszcze kolejna ważna porada, jedz co 2-3 godziny, mało ale stale. Dlaczego? W ten sposób zwiększysz do maksimum swój metabolizm/przemianę materii. Ja zjadłem "ciężki posiłek" przed treningiem, a po 1,5h już byłem głodny... To sposób na to, aby jeść z przyjemnością, nie opychać się, tłuszczyk się nie osadzi. Przed treningiem zjedz posiłek z węglowodanów, po treningu niezwłocznie wypij napój białkowy (suplement). Przez to mięśnie wspomożesz w rozroście, i nie zostaną zjedzone kiedy dojdzie podczas treningu do katabolizmu (zniszczenia białek) - http://artelis.pl/artykuly/24403/anabol ... katabolizm Po treningu również zjedz posiłek, organizm będzie potrzebować "odnowy biologicznej".

Powiem tak, jak będziesz nieumiejętnie jeść, nic nie będzie z Twoich treningów. Dla organizmu odpowiednia dieta, jest tym samym, czym paliwo dla samochodu.

A się rozpisałeś
Dzięki za wyczerpującą wypowiedź. W grę nie wchodzą dziadostwa typu "koksy", sterydy itp. tylko naturalne ćwiczenia.

Rozpisałem się bo to moja pasja, tylko teraz już nie ten czas, a raczej brak tego czasu nie pozwala mi na treningi. jak każde hobby i pasja, jest na całe życie Nie wspomnę o rowerze, moja pierwsza miłość, ok. 2-3.000 km rocznie robiłem, ale bardzo dynamicznie/agresywnie/hardcore, żadna tam jazda rekreacyjna. To wszystko spowodowało, że jak pisałem powyżej, miałem tak dobre warunki do treningów i były efekty Zacznij od zapoznania się z książką - SYSTEM JOE WEIDER'a - https://www.google.pl/search?hl=pl&rlz= ... G4nXtAanHQ Po tym będziesz wiedzieć o co pytać. A od diety już możesz zacząć. Duże/silne śniadanie, co 2-3h posiłek, obiad węglowodanowy (makarony, kasze, ryż, mączne produkty). Na deser banany, owoce itp. Taka moja propozycja na początek. I oczywiście ten zeszyt, co ćwiczysz, jak forma się kształtuje. I zapomniałem o najważniejszym! ROZGRZEWKA. Tak, wtedy zrozumiałem, że rozgrzewka to podstawa. Lekkie ćwiczenia, przysiady, pompki, rozciągnięcia, cokolwiek aby się rozruszać. Może być nawet trening z samym gryfem, niewielkim obciążeniem, przy okazji wyczujesz w jakiej jesteś formie i na co możesz sobie pozwolić podczas treningu (zwiększenie lub zmniejszenie obciążeń, w stosunku do planu treningowego). Podobnie jak z planem dietetycznym, ustal sobie plan treningowy, nie trać czasu na bezsensowne przerzucanie żelastwa. To ma być porządnie wykonany trening, lepiej krócej trenować ale treściwie, w przeciwieństwie do powtarzania ćwiczeń aby się tylko zmęczyć nic poza tym... Mięśnie to tak jak samochód, samochód jak stoi a nie jeździ, jest gorzej aniżeli ten co jeździ kilkaset km dziennie. Tak samo człowiek.

Żeby Ci udowodnić, jak cenna jest ta książka, wejdź na aukcje 122 zł za używkę - http://allegro.pl/ksiazka-kulturystyka- ... 18323.html To prawdziwa skarbnica wiedzy. Czyta się ją jak dobry kryminał. I te zdjęcia, opisy, przykłady, tabele, ćwiczenia na grupy mięśniowe

A tu masz linka do przykładowej diety - http://www.kulturystyka.pl/artykul6/. Może nie uwierzysz, ale ja również stosowałem dietę, dlatego jestem dowodem na to, że jedzenie to 50% a może i więcej % sukcesu. Bez koksów ale z suplementacją HI-TEC NUTRITION - http://www.hitec.pl/ Połowa lat 90-tych, w Polsce nic nie było, wtedy wchodziła na rynek kreatyna (http://www.kreatyna.pl/), hm-beta (http://www.nutritionandmetabolism.com/content/8/1/11), suplementy/legalne specyfiki o działaniu anabolicznym (jak koksy, ale zdrowe suplementy). Teraz to kreatynę kupisz chyba nawet w markecie, tak się rynek rozwinął. Nie było internetu, ciężko było. Dlatego człowiek poprzez metodę prób/błędów szybko zdobywał doświadczenie.

Wnioskuję, że chcesz zwiększyć masę ciała (mięśniową). Musisz jeść więcej aniżeli spalasz. 1kg ciała przyjmuje się ok. 7000 kcal. Więc na podstawie ustalonej diety, możesz sobie wyliczyć, co jeść i ile, aby przekroczyć granicę 7.000 kcal. Potrzebujesz 70.000 kcal aby mieć 10 kg więcej, mając na uwadze że życie kosztuje kalorie, a treningi zwiększają popyt na kalorie również. Nie jest tak łatwo dorobić się masy mięśniowej. To dlatego kulturyści jedzą tony żywności. Nie dojesz, to jeszcze schudniesz he... Myślę że tym samym forumowicze rozumieją, dlaczego "karki" są z brzuchami a siły nie mają. Bo tłuszczyk siły nie daje.

I zapomniałem o ważnym gadżecie oprócz wspomnianego wyżej lustra. To waga łazienkowa, najlepiej elektroniczna dokładna. Po co? Po to, aby co jakiś czas się zważyć, Ty możesz tego nie zauważyć, ale na podstawie zmiany wagi ciała, możesz znacznie wcześniej wywnioskować, że dochodzi w Twoim organizmie do katabolizmu zanim on faktycznie nastąpi (przetrenowanie - obrona organizmu przed wyniszczeniem). Jeżeli waga będzie się trzymała w normie lub wzrastała, będzie to sygnał, że dobrze się odżywiasz/trenujesz. Jeżeli zauważysz, że waga Ci spada, znak że źle się odżywiasz/trenujesz. I tutaj znowu porównanie do samochodu, można samemu się diagnozować.

mario1978, Do rzeczy mówi... ze wszystkim się zgadzam co do słowa.

Angry_Us3r tak z ciekawości któregoś dnia wyciągnę moje archiwa, książki. Jest teraz skaner/internet. Być może coś się tutaj wrzuci z tamtych czasopism, wiedzę. Oczywiście nic w formie skanu, ale treści przepisane ciekawe. Nawet po tylu latach, trochę w głowie zostało. Co do techniki "wyciskania" to ostatnie 1-2 powtórzenia w serii, mają być wykonane "ostatnimi siłami", tak aby odczuć fizycznie wykonaną serię/pracę. Nie może być tak, że zakładasz sobie 4 serie x 12 powtórzeń, robisz je z lekką zadyszką, zadowolony że trening wykonany = źle. Ja stosowałem przerwy pomiędzy seriami równe 60 sekund w szczycie formy. A wcześniej przerwa ok. 2 minut. Dlatego takie krótkie przerwy, gdyż miałem bardzo napompowane mięśnie (prawie czerwone od ukrwienia, twarde jak kamień). Zgodnie z zasadą "kuj żelazo póki gorące" nie mogłem sobie pozwolić na dłuższe przerwy, a tak 60 sekund sobie pomachałem rękami delikatnie, aby dopompować mięśnie, pospacerowałem, napiłem się szklankę mleka (tak mnie suszyło). Wspomnę, że różnica w obwodzie mięśni w stanie spoczynku, a tymi napompowanymi była spora, latem kiedy słońce grzało i naturalnie się pompowały, widać było ładnie żyły na rękach, na przedramieniu he... Nie wspomnę już o tym, że jak będziesz dłużej robić "Unoszenie sztangielek bokiem w górę" - http://www.kulturystyka.pl/atlas/naramienne.asp pkt 5, będą się pytać, czy nie nosisz zbyt często arbuzów Nie ma nic piękniejszego u faceta, jak wąski pas i szerokie plecy na górze, po kilkunastu latach nadal proporcje mam dobre, skoro parę razy zdarzyło mi się usłyszeć słowa, że "widać że musiałem kiedyś trenować". To zostaje do końca życia, pewne "zdobycze" tak łatwo nie zostaną zlikwidowane, całe szczęście. Do treningów nie potrzeba super sprzętu nawet, do trenowania tricepsów (tylnej części bicepsu) wystarczy o wannę/niskie meble się oprzeć, i pompować tyłem. Dla początkujących dobry test, niewielu potrafi się dźwignąć z pompowania tyłem, a co dopiero robić ćwiczenia.

Jeszcze sobie przypomniałem o kolejnym gadżecie - miara krawiecka. Służy ona do mierzenia obwodu mięśni. Do zeszytu wpisujesz sobie co jakiś czas więc wagę/obwód mięśni. Jak pisałem wyżej, po to aby nie wpaść w katabolizm, bo potem uwierz mi a przerabiałem to, nie potrafiłem udźwignąć hantli 15 kg w stanie katabolizmu, kiedy normalnie dźwigałem bez problemów 4 x 12 powtórzeń po 22,5 kg. Taki katabolizm to tak jakby iść krok do przodu, i 2 kroki w tył. Szybciej się mięśnie i siłę traci niż je buduje, dochodzi wtedy do frustracji i gniewu, odechciewa się trenować, a to początek do znacznej utraty formy, czego żaden "koksiarz" nie chce doświadczać.

Co do palenia mięśni - pierwszy trening w moim życiu - pamiętam jak w martwym ciągu dostałem za mało ciężaru, zrobiłem serię, wszystko fajnie pięknie. Ale kumpel już był doświadczony i widział doskonale, że nogi się mi nie trzęsą. Tak dołożył do pieca, że ostanie powtórzenia robiłem czerwony jak diabeł i z zębami na wierzchu, i o to chodzi, ciężar ma być tak dobrany, że wykona się serię, ale totalnie ostatkiem sił - drąc się, robiąc dziwne miny (każdy ma swoje odruchy).

MUZYKA POMAGA OGROMNIE - jeśli masz kawałki, które powodują ciarki na plecach - korzystaj!
Ja ćwiczyłem przy muzyce metalowej (z kolegą podobny gust) oraz przy Dragon Ballu, w epickich momentach i słysząc odgłosy walki - pompuje Cię to niesamowicie.

Musiałem zrezygnować, z racji kryzysu w funduszach, ale od wiosny startuję znów, sprawiało mi to ogromną frajdę.
Na następną zimę planuję mieć już własny sprzęt, żebym nie musiał przerywać treningów.

Ogólnie to mamy ze 120 kilo obciążenia toczonego, gryf prosty, łamany, ławeczkę własnej roboty, ruskie hantle 15kilowe i 2 hantle składane do 30 kilo chyba.
Już z tym idzie podziałać, oczywiście fajnie by było mieć wyciągi... ale "nie auto czyni kierowcę".

Dokładnie! W ćwiczeniach siłowych jak nie boli, to się przyjmuje, że ćwiczenie zostało źle wykonane he... Trzęsą się ręce/nogi, bo to obrona organizmu, znaki aby przestać, że już "odpływamy". Szczególnie w martwym ciągu, można zemdleć - niech zobaczą Ci, co nie wierzą - http://www.youtube.com/watch?v=9LHD3phxUAA. Zresztą w każdym ćwiczeniu, nawet podciąganie hantli stojąc, jak się źle wykona ćwiczenie/źle oddycha, można zemdleć z powodu bezdechu. Dlatego dobrze jest zawsze ćwiczyć w asekuracji, lub na maszynach treningowych w pojedynkę, gdyż mamy pewność że nam nic nie spadnie na nogi/ręce/głowę itp.Ja zrezygnowałem po wojsku, jestem mega wk... na Wojsko Polskie, bo nie miałem żadnych warunków do treningów/żadnej siłowni. Po 15 miesięcy "odsiadki" miałem tam jeszcze formę, nie pamiętam ile targałem, ale coś tam było. Jednak już frustracja że nie mam formy, lenistwo itp. spowodowało, że zaprzestałem treningów.Mieszkam w bloku, mam swoją rodzinę, życie inne. Ciężko jest mi wrócić do treningów, choć bardzo tego chcę, bo to moja pasja. Tyle, że na lenia i brak czasu nie ma lekarstwa Święte słowa, jak dałem powyżej przykład z ćwiczeniem na triceps, najważniejsze są chęci i SILNA PSYCHIKA. Bo bez silnej psychiki, niczego nie zdziałasz. I nie zdziw się, jak kiedyś zobaczysz "koksiarza" który klnie jak szewc na siłowni, jak pisałto są właśnie te chwile, dla których przerzuca się żelastwo, dla pasji i rozładowania swoich emocji, oraz zwabienia płci pięknej co nie jest tajemnicą "pakowania na siłowni".

O ja je... Mario jak się rozpisze to...
Teraz zaczynam zażywać Magnez z witaminą B6 (rozpuszczalne w wodzie), muszę po prostu. Dzięki
Jeżeli ma ktoś coś to pisać, chwalcie się osiągnięciami, sprzętem itp., temat jest dla wszystkich!

adams9600, ja powtórzę tylko - znajdź sobie kogoś do treningów, bo ciężary trzeba dźwigać na limicie, co w pojedynkę jest niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia

Aby tylko się rozpisałem, potrafię dużo mówić, jeżeli mi "temat pasuje". Jedynie po wódce, idę spać i nie mam ochoty na żadną rozmowę, i nic więcej poza leniuchowaniem Nie chciałbyś zobaczyć mojej córki, 5 lat, a buzia jej się nie zamyka. I z jaką powagą/dorosłością wszystko mówi. "Tata jestem duża dziewczynka" słyszę, kiedy ją chwalę że dużo potrafi rzeczy robić/naśladować he.... Po kimś to musi mieć.

Dobrze, lepszy wygadany jak ma zamulać. Ja niedawno wróciłem z rowerów. trochę km nabiłem ale kurda, zakwasy gwarantowane, ledwo chodże, lul...

I bardzo dobrze, tak jak pisałem powyżej, musi boleć he... Odpoczniesz sobie 24h lub trochę dłużej, a potem zobaczysz, że ten dystans zrobisz już łatwiej, a potem zrobisz dłuższy/cięższy. Wszystko opiera się o progresję obciążeń - ciągle do przodu, coraz więcej.

Pamiętam z książki SYSTEM JOE WEIDER'a kilka mądrości, a jedną stosuję do dzisiaj, jak większość ludzi Brzmi ona tak: szanuj siły/energię na trening, dlatego jeżeli stoisz lepiej będzie jak usiądziesz. Jak siedzisz lepiej będzie jak się położysz. Jak leżysz lepiej będzie jak pójdziesz spać. Zasady/teorie treningowe a jest ich sporo znajdziesz tu "32. ZASADY TRENINGOWE JOE WEIDERA" - http://www.kfd.pl/32-zasady-treningowe- ... 96268.html Przy okazji masz odpowiedź, jak trenować.

A tutaj masz na "dzień dobry" plan treningowy dla początkujących, przy okazji skany z książki zarzucili "Joe Weider, trening dla początkującego na pierwsze 3 miesiące." - http://www.sfd.pl/Joe_Weider,_trening_d ... 25863.html

adams9600, palisz?
jak tak to rzuć, jak nie to zacznij i rzuć
ja w ten sposób z 73 kg skoczyłem do 95 kg, oczywiście w tym okresie siłownia 4 dni w tygodniu.

popalałem jak miałem 15 lat. Do dziś się nie dotykam.

http://www.sfd.pl/Moja_swiatynia-t364078.html
tak dla porównania siłowni Adamsa pokaze wam swoja siłke:)
ćwicze juz pare ladnych lat ale tylko i wyłącznie dla siebie:)

proszę ja Ciebie elegancka siłka
Plakatów na ścianie trochę, ale póki co fajnie. Ja może w piwnicy mam duże pomieszczenie to na wiosnę porządki tam zrobię i tam przeniesę sprzęt.

Troszkę odgrzeje kotleta.
Duże macie doświadczenie z odżywkami? i co ew. teraz zażywacie?
Ja trzy miesiące temu po półrocznej przerwie zrobiłem comeback na tyrke.
Pierwszy etap wiadomo spalacz, na początek delikatny Clenburexin i po miesiącu ze 103 na 97. Po dwóch tygodniach od zakończenia Clenburexin'u masa spadła do 91. Teraz po "odtłuszczeniu" czas na powrót do 100kg tylko innym budulcem Oczywiście przy redukcji masy cały czas dieta + aeroby.
Co do diety to filety z kurczaka już mi się śnią po nocach, tuńczykiem wymiotuje a serek wiejski jem z zamkniętymi oczami
Teraz wymyśliłem sobie taki podwieczorek:
Porcja białka 30g. (ja zawsze kupuje waniliowe)
200-300ml mleka 0,5%
Truskawki
Wszystko oczywiście do jednego pojemnika i traktujemy blenderem.
A i apropo tego białka kupiłem trec'a i jakoś nie za samczna ta wanilia (oczywiście pije z wodą), jakie inne ewentualnie smaki polecacie i jakich producentów?

Mleka unikaj, masz z niego taki pożytek, jakbyś tam wlał wodę...
Pooglądaj sobie kanały Zapytaj Trenera i BJJB, tam jest sporo przepisów co by nie rzygać tymi filetami i tuńczykiem

[ Dodano: 23 Cze 2013 08:26 ]



Dorzuć do tego płatków owsianych, mleko zastąp wodą mineralną i będzie pycha na lato sobie coś takiego robię nawet bez odżywki.

Popatrze co tam ciekawego, ale przyznam się że ja mam słabo z czasem na przygotowywanie nie wiadomo jakich frykasów, a tak to wiesz puszka tuńczyka czy ugotowanie piersi to momencik.