Mini-poradnik z gatunku "śmiesznych" (do czasu, aż trzeba was będzie holować).
Oby się nikomu nie przydał.

1. Problem. Do zakupionego Grande Punto nie dostałem ucha do holowania...
To co jest oferowane w Internecie, to patologia, kowalstwo artystyczne (a często autystyczne). Różne wąsate i brzuchate "mietki" (janusze, zdzisie, witki, stefki, heńki) rzeźbią takie dziadostwo w swych stodołach.


2. Jest to robione ze złomu ("odzysk" uszkodzonych uszu z zakładów pracy, fabryk, budów).

Takie samoróbki się jak najbardziej wykonuje na warsztatach i one wytrzymują, ale "wolno" tak robić nieoficjalnie i tylko na użytek własny! NIE NA SPRZEDAŻ. Za TO sprzedawcom należy się but na ryj.

3. Szybciej i taniej było zdobyć oryginalne, kute uszko od starszych Fiatów (P1, Palio, Siena). Gwint jest ten sam, ale wewnętrzny zamiast zewnętrznego. Plus, długość za mała (to dobrze).


4. Najlepiej oczywiście dorwać oryginał do Grande i nie kombinować nic, ewentualnie zamiennik, jest (ma być) on jako jeden odlew (czy kuty - odkuwka), ale gwint ma skrawany (nie "rolowany" jak oryginał - prawdopodobnie), nieco słabszy od wytworzonego przez zgniot (odkształcenie plastyczne).


5. Ucho od starych Fiatów przerabiamy pod Grande. Potrzebny jest tylko gwint, najlepiej ze śruby (nowej o najwyższej klasie jaką się da zdobyć), pręty gwintowane np. z Castoramy/OBI są za słabe! Długość ucha powinna wynosić około 12 cm (tyle się wkręca i "znika" w zderzaku). "Pręt" wkręcamy na mocny klej do gwintów i blokujemy przeciwnakrętką (też na klej). Żadnego spawania, ani blokowania przez kołki/zawleczki (bo wymaga wiercenia). Praktycznym problemem jest też często zanieczyszczenie gwintów (i ucha i po stronie samochodu). Dlatego można wykonać pseudo-gwintownik, aby czyścił gwint przy wkręcaniu. Nie ma na to polskiej nazwy, po angielsku jest to "thread chaser" (narzędzie do czyszczenia istniejącego gwintu, NIE do nacinania nowego).


6. Nie ma tu wielkich wymagań, "jedynie słusznej" geometrii, wystarczy wykonać nacięcie (lub dwa symetrycznie "po obu stronach"), brzeszczotem, pilnikiem, szlifierką, albo frezować (jak ktoś ma możliwość). Powstałe krawędzie mają być ostre i zgarniać brud (czyli kąty ostre lub prosty maksymalnie), a nie "wjechać" na brud i się w nim zaklinować (kąt rozwarty).


7. Gotowe uszko, podkładki opcjonalne. Ucho należy dokręcać "na maksa", luźne się wygnie/wypadnie.


8. To nie wyczerpuje tematu gwintów (początek zwojów). Można by to wykonać jeszcze lepiej, ładniej.

--------------------------___KONIEC___--------------------------

dobry poradnik ale z tego co zauważyłem to raczej punciaki częściej wloką za sobą niemieckie padło widać to po moim kropie po gwintach z przodu gwint zgnił od nieużywania a z tyłu elegancko się wkręca jak by ktoś co chwila tam ucho wkręcał żeby golfa holować

TO jest jeden z głównych powodów, że jeżdżę Fiatami. Niedoceniane auta (i w sumie dobrze).
Nigdy Fiaciorów nie trzeba było holować, natomiast Fiacikami holowałem kilka razy rodzinę/znajomych w samochodach 2 razy: cięższych, młodszych i droższych (głównie francuzy, szwaby, i jeden Ford). Najczęściej osoby, które się naśmiewały z Fiata, że to "złom". Głupio ("łyso") im było i to bardzo, "rura zmiękła" (i od tej pory nie ma komentarzy).

cedec1, albo Passata:) w TDI

Pabllo78, passat za cięzki mandacik może być btw 1000 postów stukło status mi powinien sie zmienić na wery angry punto świr

cedec1, Status na wery angry punto świr ahah, to powinien być zmieniony automatycznie, po tym jak w tygodniu ktoś umyje KROPKA 4 razy .W twoim przypadku wyszło by ze po tygodniu

haha przy takim użytkowaniu to jakiś czas po nadwoziu nie będzie ani śladu ;P

astiolek, absolutnie myję tylko na bezdotykowej jutro z rana będę mył auto bo już jakieś pyłki brzozy na nim posiadały byw byłem ostatnio na lotnisku po koleżankę i pierwsze co powiedziała to czy ma ściągać buty bo w życiu nie widziała tak czystego auta nie powiem podbudowała moje ego dobra koniec OT

cedec1, jutro z rana będę mył auto bo już jakieś pyłki brzozy

Zabrakło drobnego szczegółu. Takie odzyskane uszko z Punto 1 i podobnych pasuje tylko na przód w Grande!
Niekonsekwencja producenta. Z przodu jest spory otwór w zderzaku i otwór/gwint wewnętrzny jest płytko osadzony.

Z tyłu gwint jest ukryty głęboko za dodatkową blachą, belką, jest po drodze mały otwór, przejdzie tylko długa szpilka!

Fajnie, bo ten dodatkowy otwór po drodze stanowi "wzmocnienie", podparcie szpilki, aby się nie wyginała (ale z przodu takiej pomocy ona nie ma, stąd wiele używanych uszu jest pogięta - uważać jak kupujecie, absolutnie nie brać krzywych). Rozwiązaniem (przedłużającym życie tych szpilek) jest posiadanie 2 różnych sztuk: przerobiona jak w temacie (na przód) oraz oryginalna szpilka (tylko na tył).

Najważniejsze. Jak otwory są latami nie używane, to nic się nie wkręci. Raz na kilka lat otwory trzeba przeczyścić gwintownikiem (i zakonserwować "na tłusto"). Musi być przedłużany albo zwykły + przedłużka. Jak było wcześniej podane: zwykły gwint M16 (jedyna pozytywna rzecz, dobrze, że nie wymyślali z lewymi gwintami).

A pomysł z nacięciem na gwincie do zbierania zanieczyszczeń jak najbardziej działa (na tłusty brud, na mocną korozję średnio), widziałem takie fabryczne uszy (do innych marek) z podcięciami.