Witam. Od niedawna posiadam fiacika tj Punto 1.3 multijet i mam problem a mianowicie podczas gdy silnik jest zimy i po odpaleniu chce ogrzać kabinę na postoju i ustawie nawiew na maxa (na szybe) to wskaźnik temperatury silnika spada do zera ,natomiast kiedy jadę wskaźnik temperatury wzrasta do prawidłowej temperatury (połowa skali 90 st C ) oczywiście jest to po jakimś czasie przejechania kilku-kilkunatu kilometrów a gdy się zatrzymam wskaźnik temperatury opada. Moje pytanie jest - czy to wina niesprawnego termostatu czy może te silniki mają taki urok ,czy watro wymieniać termostat w takim przypadku?

No raczej, bo jest to klasyczny objaw termostatu (i od tego wypada zacząć domową "diagnozę", pomacać węże i chłodnicę w miarę nagrzewania, ma być wyraźny moment, że chłodnica robi się gorąca, nie utrzymasz już ręki = termostat się otworzył).
Być może pompa (z luźnym wirnikiem) też by coś podobnego powodowała, ale to rzadsza awaria niż termostaty.
Trzecia opcja nieszczelność = zapowietrzenie układu. Płynu nie ubywa czasem?

Chociaż tych Diesli nie znam, czy tam jest coś więcej niż w prostych benzyniakach (chłodnica, nagrzewnica - przez którą zawsze płyn krąży, termostat, pompa). Jakieś zaworki, dodatkowe chłodnice (np. oleju)? Drugi termostat gdzieś w układzie (bo są takie samochody)?

Z drugiej strony Diesle są bardziej efektywne od benzyniaków, powinny generować mniej strat ciepła, stąd mają prawo się gorzej nagrzewać. Po drugie nie należy ustawiać nawiewu na maxa. Nie od razu (bo to nic nie da, wcale nie nagrzejesz wnętrza szybciej, tylko właśnie pomagasz chłodzić silnik). Najpierw masz w pełni nagrzać auto pod obciążeniem (a w tym czasie nawiew na "1" lub "2" max.).

Konstrukcja układu jest chyba podobna w większości Grande, w sensie zbiorniczka wyrównawczego. Możesz na zimnym odkręcić korek, odpalić silnik i obserwować, czy jest jakiś ruch płynu wewnątrz (cienki wężyk z termostatu do zbiornika, to przelew, tam ciągle coś powinno lecieć). Nawet można nagrzać auto z otwartym układem i na zimno i ciepło sprawdzić, czy pompuje (niech ktoś przygazuje, a Ty patrz w zbiornik). Zdrowy układ nie ma prawa wywalać płynu, tylko poziom się mocniej podniesie.

Silnik jeszcze się nie zagrzał, a uruchamiając ogrzewanie kabiny uruchamiasz dodatkowe chłodzenie przez nagrzewnicę. To, co się silnik ledwo nagrzał, to od razu schładzasz "ciepłym" nawiewem. Nawet jeśli wskazówka temperatury nieco się już zdążyła podnieść to ma prawo ponownie spaść. Nie powinno się uruchamiać ogrzewania przed rozgrzaniem silnika, bo potem ani nie wieje wystarczająco ciepłym powietrzem, silnik przez to szybciej się nie nagrzeje.

Powyższe się dzieje nawet w przypadku sprawnego termostatu, bo nagrzewnica działa jak chłodnica. Warto poczekać z nadmuchem ciepłego powietrza do czasu aż się silnik nagrzeje.


A tu już jak pmxoo7pI napisał: zachowanie nieprawidłowe i sugestia sprawdzenia termostatu.

Witam ponownie,odwiedziłem mechanika z termostatem wszystko OK . Po prostu te silniki tak mają ,należy rozgrzewać silnik pod obciążeniem w trakcie jazdy najlepiej na lekko podwyższonych obrotach ,a nie nagrzewać na postoju. "Nowoczesne silniki mają wyższą sprawność, a zatem mniej energii uzyskiwanej ze spalania paliwa przekształcają w ciepło, którym silnik ogrzewa się sam i grzeje także wnętrze samochodu" Poprzednio jeździłem benzyniakiem i przyzwyczaiłem się ,że temperatura utrzymuje się w stałej skali ,więc wszystko ok ,ale jeszcze raz dzięki za rady. Pozdrawiam.

Panowie, nie zapominajmy że to diesel, więc powinien posiadać fabrycznie PTC (do sprawdzenia na 2 sposoby. Jeden do czy są bezpieczniki od PTC pod maską, drugi czy po zdjęciu osłony tunelu od strony pasażera widać kable i grzałkę PTC) więc w jego przypadku włączanie ogrzewania kabiny na nie rozgrzanym (a nawet zimnym) silniku ma sens, gdyż ogrzewanie nie jest tylko realizowane przez płyn chłodniczy, ale i przez elektryczną grzałkę

A objawy to wręcz książkowe objawy termostatu

https://www.auto-swiat.pl/porady/eksplo ... wo/8djmbpz

Ciekawy artykuł...

Ciekawy zbiór bajek i półprawd pomieszanych byle jak. Coś tam dziennikarzyna usłyszał, ale gdzie i kiedy to ma zastosowanie i jak "groźne" coś jest, to już nie wie (bo skąd).

W przemyśle i nie tylko (inne pojazdy niż osobówki), są stare sprawdzone metody. Otóż maszyny jak najbardziej się rozgrzewa wstępnie przed rozpoczęciem pracy. Pomaga to im, a nie szkodzi. Oczywiście bez skrajności, bo ile trwa np. odśnieżanie, 2-3-4 minuty? Nikt nie zmusza do stania godzinę na biegu jałowym (a przy okazji, to nie jest normalny stan pracy samochodu, on ma jechać, a nie stać, niezależnie od klimatu).

Na prawdziwe zimy to są grzałki elektryczne w bloku (Skandynawia, Kanada), Webasto, czy od biedy "remote starter" (czyli odpalanie pilotem w celu podgrzania silnika i wnętrza - miałem, fajna rzecz).