Skrzynie są proste, ale za to właśnie (coś za coś) jest tu mnóstwo drobnych problemów które się sumują po latach.
Wszystko się powoli zużywa, wyciera, np. wodziki, elementy w wybieraku na skrzyni. Plus koła zębate oczywiście.
Jak się odpowiednie luzy dodają, to właśnie są takie cuda, stukanie, hałasy powyżej 100-110 km/h, biegi nie wchodzą.
Czyli stan skrzyni/wybieraka.
Dopiero później linki i ich regulacja - a ta nie ma sensu jeśli cały zespół leży źle (zużyta którakolwiek poducha/łapa).
Od tego zaczynamy, nie żadne zmiany oleju (większość robi dokładnie od końca).
Bo tu jest niespodzianka - w tych skrzyniach są łożyska kryte(!), zależnie od rocznika/wersji 2 do 4 sztuk.
Warunki smarowania są nierówne (wałek sprzęgłowy jest powyżej poziomu oleju).
Są też opinie, że dyfry w tych skrzyniach są na granicy wytrzymałości, mogą się wycierać, a oficjalnie regulacji koronek/satelit nie ma (podkładki, miseczki). Jest tylko regulacja nacisku (napięcia wstępnego) łożysk stożkowych dyfra, jedna podkładka regulacyjna (ale tego rutynowo nikt nie sprawdza i nie reguluje, a zapewne raz na 10-15 lat by wypadało, chociaż zmierzyć według serwisówki).
Na to się nakłada prawie że wada fabryczna, czyli słabe sprzęgła, konkretnie dociski (od łapy i jej żałosnych plastikowych tulejek zaczynając, później łożysko). Żywot łożyska docisku może skracać otwór w korpusie skrzyni, na górze przy wybieraku, woda może lecieć prosto do łożyska. W czym nie pomaga kolejna wada, czyli zbyt krótkie odpływy wody z półki akumulatora (przynajmniej w Grande leją po skrzyni, na mocowanie-wieszak i dekiel na końcu skrzyni).
Jak sprzęgło nie rozłącza do końca, to też się ciężko biegi zmienia (możesz se wtedy wymieniać oleje i regulować cięgna, powodzenia).
PS
A temperatura otoczenia też ma wpływ, ale to już na całe auto. Mam wrażenie, że w zimie i w lato, Grande to dwa różne samochody. W zimie oczywiście jest gorzej.
|
, czyli sugerujesz generalnie, jeździć i obserwować?