Rózne pomysły nieraz mi chodzą po głowie, w tym pewne wynalazki, które chętnie bym wprowadził np u siebie, gdzyby nie brak funduszy/czasu etc.
Dlatego też, podzielę się nimi z wami, licząc na to, że będziecie się z nich śmiać tylko troszkę (z góry przepraszam za całkowitą nieznajomość pewnych zasad na których opiera się działanie niektórych urządzeń) A może narodzi się z tego jakaś ciekawa dyskusja?

No to do dzieła:

Pomysł 1 - turbo on/off
Sprawa jest prosta - turbo powoduje większe spalanie (i lepsze osiągi oczywiście) ale turbosprężarka napędzana spalinami ma turbodziurę... Natomiast czym innym jest kompresor - sprężarka mechaniczna napędzana z wału silnika, tyle że ona z kolei ma mniejszą wydajność bo część mocy silnik traci na jej napęd.
Otóż przyszło mi do głowy, czy nie dało by się zrobić czegoś w rodzaju sprzęgła do kompresora, żeby dawało się go włączać i wyłączać z kabiny w razie potrzeby. Tym sposobem i spalanie i moc były by pod kontrolą.
I tak myślałem, myślałem aż... Eureka! Odkryłem. Przecież to da się zrobić. Nie wiem konkretnie jak, ale przecież tak samo działa sprężarka klimatyzacji (do której jeszcze wrócę) - można ją włączać i wyłączać więc pomysł jest wykonalny

Pomysł 2 - turbo z klimy
To co napiszę, to pewnie już totalna herezja, ale przyszło mi do głowy, że taka klimatyzacja, mogła by być świetnym punktem wyjścia do swego rodzaju "turbo". Zastanawiam się, czy gdyby poświęcić swój komfort i przewody z powietrzem z klimy zamiast do kabiny poprowadzić do silnika to czy jej zimniutkie powietrze nie wpłynęło by pozytywnie na jego moc (taki efekt mamy np gdy uruchamiamy samochód zimnym rankiem - jest mocniejszy niż w upalny dzień). Oczywiście nie było by to typowe turbo, bo nie zwiększyło by ciśnienia (choć pewnie i o to można by się postarać) ale...

Co myślicie o tych pomysłach?
A i jeszcze prośba - nie traktujcie tego w 100% poważnie, znawców techniki i mechaników z góry przepraszam

Spadłem z krzesła Chcesz to rób bedziesz królikiem doświadczalnym

1. bezsens :] Turbo z westgate'm na 1 bar i w rurze obok jakaś inna odmiana westgate (jest coś takiego ) na 0,2-0,3 bar z elektrozaworem.
przełącznik ze zmianą map kompa (świnia i wszystko można)...
1 bar masz 140km i większe spalanie, 0,2 - 0,3 bar większa moc... ze 70-80km przy minimalnie wyższym spalaniu i praktycznie bez wpływu na żywotność silnika.

2. total bezsens :] Zimne powietrze w praktyce malutko daje, taka różnica, ze nawet nic nie poczujesz a koszt takiego widzimisia będzie drogi. Jeszcze weź pod uwagę, że sprężarka klimy zabiera z 15-20KM, a zimne powietrze da Ci może z pół konia

Courage: W zasadzie to tylko ten drugi pomysł jest lekko głupawy, pierwszy wydaje mi się jak najbardziej wykonalny i użyteczny

[ Dodano: 06 Sie 2008 18:22 ]
ipIV: 15-20km? Nie przesadzaj, bo wyjdzie, że punto z klimą nie ma prawa się poruszać. Klima jakieś 5-8km zabiera, ale wydaje mi się, że faktycznie zimne powietrze bez wzrostu ciśnienia nie zrekompensuje tej straty. Chyba, żeby zrobić tak, żeby jego część szła do kabiny a część do silnika, wtedy też nie było by zysku, ale za to strata była by mniejsza

[ Dodano: 06 Sie 2008 18:24 ]
A i jeszcze co do turbo - ostatnio odkryłem, że jestem przeciwnikiem sprężarek napędzanych spalinami, gdybym kieds u siebie turbo robił, to tylko kompresor (oczywiście z układem on/off )

yhy... sprężarka napędzana spalinami ma największą sprawność w przeciwieństwie do kompresora czy innych bajerów.

ipIV: oczywiście, sprawnośc ma większą, ale tylko w pewnym zakresie obrotów inaczej jest turbodziura Albo jak dasz małą sprężarkę to nie ma dziury, ale mało ładuje... A kompresorek daje cały czas bez dziur Dlatego mi się tak spodobał.

"-" turbosprężarki jest turbo dziura.... więcej "-" nie widzę :] a raczej + jak się da fajny blow-off a sam świst turbo też jest fajny

ipIV no widzisz, a "-" kompresora jest tylko mniejsza sprawność, którą można zrekompensować jego wielkością...
Oczywiście, optymalny układ to biturbo w postaci albo kompresora i dużej sprężarki, albo dwóch sprężarek - dużej i małej.

kompresor fajna rzecz, bo od samego dołu "ciągnie", z tym że raczej łatwiej uturbić, niż kompressora założyć


no, tu się zgadzam

Hmm, a do kompresora blow offa nie ma?

Nie, on siedzi na przepustnicy i zmienia ciśnienie w zależności od obrotów, a turbo nawet jak silnik z 6000rpm zejdzie na jałowy dalej dmucha i powoli zwalnia... nadciśnienie wtedy usuwa blow off...

Mhm... No cóż, nie można mieć wszystkiego

Ach, ciekawe pomysły, ale zgadzam się z ipIV

moze mi ktos wytlumaczyc co daje ten blow off oprocz fajnych psyknięć ? ( http://nitas.wrzuta.pl/film/vng8X6NfsS/ ... f_w_dieslu ) i czy mozna to we wszystkim zamontowac ?

Daje to że przy nagłej zmianie prędkości obrotowej silnika nic nie rozrywa nadmierne ciśnienie na drodze turbo - przepustnica.

rozrywać raczej nie rozrywa... niektóre auta nie mają tego zaworu
Mi się wydaje, że chodzi głównie o to, żeby wysokie ciśnienie za bardzo nie zwolniło turbiny, gdyż po ponownym dodaniu gazu będzie jeszcze większa niż normalnie turbo dziura.

Rozczaruję cię, ale nie wymyśliłeś kompresora, który można odłączać.
Robiono już kompresory ze sprzęgłem elektromagnetycznym (jak w MAD MAX 2) nie interesowałem się tym od dawna, ale kiedyś takie rzeczy były do kupienia jako gotowe zestawy. Czytałem też o gościu, bodaj z Pomorza, który zamontował sobie kompresor ze sprzęgłem elektromagnetycznym w Fiacie 125P. Problemem w takiej instalacji jest to że załączenie sprzęgła musi spowodować przełączenie komputera na inną mapę jak i wypadało by podać więcej paliwa. Suma summarum nikt takich rzeczy nie robi nie dlatego że się nie da, tylko dla tego że łatwiej/taniej jest zamontować kompresor i zdjąć nogę z gazu jak chesz oszczędzać....

PiotrT: no w mad maxie to widziałem, ale zastanawiałem się czy to tylko w filmie czy w rzeczywistości też.
No i mówisz, że coś takiego jest... Świetnie... Widzę świetlaną przyszłość

Nie, ponieważ od zimniutkiego powietrza może droselklapa ryksztosować.
Wtedy, trzeba będzie pufer lochować, czyli dać mu szprajc, żeby stender udychtować.
Do tego, niestety, trzeba holajzę, bo bez holajzy nie można lochbajtla krypować. Żeby trychter był na szoner robiony, to tak, ale on jest krajcowany (ma kajfę na iberlaufie) i we flanszy culajtungu nie ma, a na sam abszperwentyl się nie zrobi.

Żartowałem. Zawsze tak mam, jak wypiję parę "bąbli".

nad czymś takim juz myslę
http://www.jsatechnologies.eu/
http://www.jcrracing.co.uk/ i dział Project

Moich przemysleń ciąg dalszy...

Ostatnimi czasy oglądałem troszkę programów o motocyklach i zauważyłem, że w niektórych z nich występuje coś takiego jak "doładowanie dynamiczne". Nie wiem jak dokładnie to działa, ale z tego co zrozumiałem im wyższa prędkość tym wyższa moc max silnika.
No i teraz pytanie - dlaczego w samochodach czegoś takiego nie ma? I może ktoś wyjaśni mi jak to dokładnie działa?

I drugie spostrzeżenie: już dawno zastanawiałem się, dlaczego najmniejsze widlaste silniki w samochodach mają 6 cylindrów? (Najmniejszy jaki znam to 1.8 V6 z mazdy mx-3). Początkowo myślałem, że może po prostu nie da rady zrobić V'ki z 4 cylindrów, ale... No właśnie - motocykle. One często mają V4 i to nierzadko o czysto samochodowych pojemnościach np 1.2 czy nawet 1.8l
Dlaczego więc w samochodach nie ma V4?

Widzisz kolego, za krótko żyjesz.
Rosjanie już dawno zastosowali sinik V4 w "Zaporożcu". Jako ciekawostkę dodam, że był to silnik chłodzony powietrzem.

cykl_amen: zaporożca pamiętam, jaki miał silnik nie wiedziałem. Tym niemniej pytanie pozostaje - dlaczego teraz się takich silników nie stosuje? Coś z nimi nie tak? Czy może jak z wanklem - po prostu nie są popularne?

STax - widocznie inżynierowie i konstruktorzy doszli do wniosku, że "V" jest optymalny od 6 cylindrów wzwyż.
Z "Wanklem", jak pamiętam zawsze były problemy ze szczelnością między tzw. cylindrami i chyba tylko "Mazda" zdecydowała się na ich zastosowanie.

cykl_amen: no ale w motocyklach robią V4 i to o sporych poj.