dzisiaj po raz pierwszy zostawiłem auto w warsztacie. Teraz do głowy przychodzą różne myśli- czy nie obetrą, czy nie ubrudzą siedzeń itp nie jest to komfortowa sytuacja dla kogoś, kto na co dzień przesadnie dba o samochód.

kto lubi zostawiać komuś na pastwę losu auto??

Zależy od warsztatu...to znacząca kwestia

ten mój to warsztat typowy. Zresztą wydaje mi się, ze jak wlasciciela nie widzą to wszędzie jest podobnie.

dr gore broń Boże nie chce Cie straszyc ale moj wujek prawdopodobnie przez takie cos stracil auto. sciślej mowiac pan ktory go przyjmowal poprosil rzecz jasna o kluczyki i dowód rejestracyjny w celu wykonania jazdy probnej po naprawie. podczas "naprawy" mieli duzo czasu zeby dorobic kluczyki, sprawdzic jakie ma blokady itp a z dowodu rej. dowiedzieli sie gdzie wujek mieszka. pozniej wujek caly zadowolony odebral naprawione auto i za jakis tydzien moze dwa auto zniknelo z pod bloku. do konca nie wiadomo czy to byl przypadek czy moze warsztat w ktorym auto bylo naprawiane niedlugo przed kradzieza wspolpracowal ze zlodziejami. ok zalozmy ze to byl przypadek. wujek dostal jakies tam odszkodowanie i za jakis czas kupil sobie nowe auto ktore po naprawie w tym samym warsztacie co poprzednio tez skradziono. zbieg okolicznosci???

Łodziak jakieś dziwne praktyki tam macie. Nigdy nikt w warsztacie nie brał ode mnie dowodu rejestracyjnego. ASO Fiata, ASO Toyoty, blacharz, warsztat taki sobie zwykły prywatny. Tylko i wyłącznie kluczyki. Jak chciałem zostawiać dowód to mnie wołali i oddawali.

_wladimir_ bo oni wiedzieli co robia a wujek niczego nie podejrzewajac oddal DR

Ja raz zostawiłem samochód w warsztacie, oczywiście bez DR, same kluczyki.
Odebrałem i wszystko było ok. Sprawdzony warsztat, a poza tym mają tyle pracy, że nie w głowie im "jazdy testowe"

Innym razem oddawałem felgi do prostowania, tyle że nie miałem ich jak dostarczyć, więc byłem zmuszony zostawić auto.
Miałem sporo obaw, ale wytłumaczyłem sobie, że jeśli terminy w tym zakładzie są na za miesiąc ( ja taki miałem) to raczej mają co robić.
Na wszelki wypadek sprawdziłem stan licznika.
Gdy odbierałem auto stan licznika był ten sam, jedynie maska była nie domknięta (pewnie oglądali co za potfuuur tam drzemie ).

Polecam korzystać ze sprawdzonych miejsc, do których najłatwiej trafić z polecenia

mi polecił kumpel ten zakład ale na zasadzie ,, że tani ''. Ogólnie to raczej mała miejscowość i nawet koleś znał kiedyś kogoś z mojej rodziny
Dowodu oczywiście nie chcieli.
Ja to się boję właśnie że coś pobrudzą lub obetrą lub nawet uszkodzą a wiadomo ze nikt się nie przyzna .
Samochód mam do odbioru około 16 i mają do mnie przyjechać i mi oddać ale ja tam wcześniej się zaczaję i pójde odebrać bo nie pozwole żeby jakiś młodzieniaszek prowadził moje auto

PS ogólnie to takie zlecenie to powinna być umowa pisemna nie? przecież jak coś się stanie to jak skarzyć wykonawcę, na jakiej podstawie? ciekawe.

[ Dodano: 17 Paź 2008 10:30 ]
aaa jeszcze coś jadąc do warsztatu myslalem ze bede mogl zostac i patrzec co robią bo nie mam nic do roboty dzisiaj ale mi powiedzieli ,, panie a jak się coś stanie to kto bedzie odpowiadal '' i mnie splawili.

A swoją drogą to w warsztatach awsze tak jest ze auta są zostawiane. Co jestem w jakimś to wszędzie auta porozstawiane stoją wiec nie tylko ja zostawilem

No nie. Takich jazd na punkcie samochodu to ja jeszcze nie mam... W warsztacie być nie możesz bo jak Ci samochód na głowę się spakuje to właściciel będzie miał problem. Dlatego Cię nie spławił tylko zadbał o Twoje bezpieczeństwo.

Po pierwsze nie zostawia się DR nigdzie po drugie jak zostawiasz samochód to kluczyki musisz zostawić więc w historii Łodziaka podrobili kluczyki i auto wyczaili i z każdym tak zrobić mogą ,po trzecie jak zostawiasz samochód to za każde uszkodzenia powstałem podczas pobytu samochodu w tym warsztacie odpowiada warsztat więc o czym mowa ??
dr gore nie przejmuj się jak nawet coś zrobią (obetrą czy poplamią ) to oni za to odpowiadają

no ale jak się uprą to im nie udowodnie bo nie mam takich narzędzi typu umowa.

[ Dodano: 17 Paź 2008 12:01 ]

slon11 albo wmówią że otarcie/zaplamienie już było... To akurat podoba mi się w ASO że przy oddawaniu auta podaje się jakie są usterki (np. zadrapania) i później nikt się nie wywinie.

Kropek kiedyś też był w warsztacie, gościu przy nas spisał stan licznika, powiedział że muszą przejechać, żeby sprawdzić - wtedy co gasł i było to z tym czujnikeim wału. Potem było 4 km więcej. Więc zachowali się w porządku.

odebrałem i niby zrobione ale co i jak to nie sprawdze. Chodziło o zaspawanie 3 dziurek plus psiknięcie bitexem i faktycznie bitex jest ale co i jak zaspawane ??
Wygląda na to ze od spodu robione bo tapicerka wewnatrz nie ruszona ( brud i bloto na tym samym miejscu )

I NAJGORSZE- ewidentnie biegi wchodzą lekko ciężej

ja jak zostawiłem auto w warsztacie kolegi,który malował mi i montował spojlery to byłem pewny,że nic nie stanie się GP.Gość jest cholernie pedantyczny i dba o każdy samochód w warsztacie jak o swój.