Witam

Postaram się to jakoś sensownie ubrać w słowa, ale na usta cisną się same wulgaryzmy...

Otóż mam samochód jak w temacie, od dwóch miesięcy zaczął słabo palić tzn. po odpaleniu prychał, trzeba było robić przygazówkę kilkanaście sekund żeby nie zgas (obroty wskakiwały na 1,5 i spadały poniżej 1000 i było ok, ale tylko zaraz po odpaleniu). Później odpalał na dotyk. Problemy występowały tylko rano i przy dłuższych postojach niż 5-6 godzin. Bujałem się tak z miesiąc aż pewnego dnia w ogóle nie odpalił i stoi u mechanika do dzisiaj Mechanik wymienił kable, sprawdził świece, silnik, komputer wymieniłem, wiązka kabli do komputera (sterownika) też jest ok. Samochód dalej nie chce odpalać. Niby silnik jest w super stanie, wachę pompuje iskra ze świecy idzie ale nic sie nie dzieje. Zanim pojade do Fiata (ktory mnie pewnie skasuje z 1000 PLN ) chciałbym się Was zapytać w czym może być problem...dodam że przed tymi problemami wymieniano nagrzewnice i instalowano alarm... jestem już zdołowany, bo bez auta to jak bez ręki...za wszelką pomoc z góry dziękuję

dla mnie to jest zagadka wszechświata ten samochód

freekE: czujnik położenia wału czy coś takiego. Zdaje się, że już były na forum przypadki, że właśnie przez to auto nie odpalało, ale nie jestem pewien, więc niech jeszcze ktoś napisze.

niestety czujnik był przełożony z innego Punciaka i też nie działa...a czujnik z mojego samochodu włożony do innego Punto i działa...tak więc nie to

masz w kropku immo ? moze z nim cos sie stalo ? ewentualnie moze alarm cos odcina ?

właśnie to jest ciekawe ze "elektryk i specjalista od alarmów" sprawdzał immo i alarm i podobno wszystko jest ok - tak jak mówiłem świeca daje iskrę, a paliwo jest pompowane ale podczas odpalania kropek prycha strzela i cisza (akumulator nowy naładowany) - i raczej nie możliwe ze alarm coś przyblokował

dodam ze zanim nie padł na amen, to przy problemach z odpalaniem, silnik straszne chodził tzn jakby coś z cylindrami było - nie wiem nie znam się na tych maszynach, ale silnik ogólnie zaraz po odpaleniu wydawał podejrzane dźwięki - po około kilkudziesięciu sekundach i kilku przygazówkach wszystko wracało do normy - a później w czasie jazdy (na trasie) chodziło jak malina...problem występował (i dalej występuje) tylko podczas odpalenia... najbardziej się boje tego ze jak już oddam go do Fiata to mi wymienia pół auta i zaśpiewają spore pieniądze...

freekE: a oglądałes wałek rozrzadu czy czasem coś z nim nie jest nie tak?

jak miałem CC sporting z silnikiem z silnikiem 1,1 z punto to auto zachowywało sie podobnie i winny za to był Map sensor inaczej Sterownik wtrysku. Po wymianie wszystko wróciło do normy. Może u Ciebie tez nawalił ten czujnik

Kodako map sensor to czujnik ciśnienia bezwzględnego, a nie sterownik wtrysku Sterownik wtrysku to potocznie zwany komputer, centralka, ECU itp.

thx STax - dzisiaj mechaniory zabierają się za ten wałek rozrządu...jakby coś się wyjaśniło napisze

mrider w sumie to masz rację tylko że jak byłem to w ASO właśnie takich określeń używali do tego czujnika, także sam już nie wiem

nareszcie problem rozwiązany...chodziło jednak o wiązkę przewodów biegnącą od komputera/sterownika - cześć była zaśniedziała, w ogóle te przewody wyglądały jak ktoś by w nich gmyrał i coś kombinował...teraz Punto chodzi jak żyleta temat można zamknąć