Ostatnio przy nizszych temperaturach zauwazylem dziwne zjawisko. Jakies chlupotanie pod maska, szczegolnie jak sie dodaje gazu. Jak silnik jest juz dobrze rozgrzany slychac to jakby mniej. Ogrzewanie dziala w porzadku, poziom plynu powyzej polowy stanu w zbiorniku wyrownawczym, wszystko wyglada ok i dziala ok, jedynie ten dziwny chlupoczacy dzwiek. Wie ktos moze o co biega?

Auto to Punto II 1.2/8v 60KM, 2001 rok.

u mnie jest to samo, i chyba nie ma się czym przejmować, może być źle odpowietrzona nagrzewnica, którą ciężko dobrze odpowietrzyć, także nie przejmuj się

było - > płyn wlewa się do nagrzewnicy ( bardziej słychać to w okolicy schowka w środku pod nogami pasażera

Skoro nie potrafisz jej dobrze odpowietrzyć i poświęcić na to paru litrów paliwa to nie mów że jest to objaw normalny, bo nie jest.

barthezz u mnie mechanik starał się ale nie podołał, chlupotanie jest, ale ogrzewanie działa sprawnie. wszsytko zaczęlo się po wymianie pompy wody

miałem dokładnie to samo, mechanik odpowietrzył dwa razy. Teraz tylko czasami słychać minimalne przelewanie się, ale nie jestem pewny czy to płyn czy coś u mnie w brzuchu

przed odpowietrzaniem miałem również taki objaw, że na początku jakiejś trasy silnik dosyć szybko się nagrzewał, a po przy ruszaniu temperatura spadała w oczach. Bardzo możliwe, że u Ciebie jest tak samo, zwroć na to uwagę.

Ja wiem jak oni odpowietrzają(widziałem wiele razy)-by jak najmniej płynu skapnęło, a wcale nie oto chodzi. Zaś później się jedzie i ciepło znika czy bulgocze powietrze. Ma nawet wylecieć litr-odpowietrzniki mają być odkręcone na mniej więcej w 90%(czyli tak żeby ciśnienie płynu ich nie wyrzuciło), a nie trochę by krople leciały. Kroplami nie wypchniemy powietrza. Po to się uzupełnia by nie było później problemów. Dla przykładu ja zawsze odpowietrzam(przy zmiennych obrotach-raz duże, raz mniejsze) 3x i z odpowietrzników do podstawionego kubeczka po jogurcie zlatuje mniej więcej połowa jego pojemności.
Po zamontowaniu lpg miałem tylko ten problem, że nie chciało wcale lecieć z odpowietrznika przy nagrzewnicy(a nie był zapchany i musiałem całkiem otworzyć ten "motylek")-zwyczajnie dopiero 6-7 minut trzymania silnika na wysokich obrotach wypuściło powietrze i płyn się pojawił. Przy okazji wywaliło jakieś resztki paprochów. Zapewne poprzedni właściciel zalał chłodnicę prochem(bo ciekła i należało ją wymienić a nie syfić).

u mnie takie chluptanie skończyło się wymianą uszczelki pod głowicą i planowaniem głowicy , też myślalem ,że mam zapowietrzony układ, ileż ja płynu wylałem w czasie odpowietrzania, nic to nie pomagało , z z czasem zaczęły mi twardnieć przewody i ubywało mi płynu w chłodnicy i skończyło się to tak jak wyżej napisałem, teraz po tej naprawie cisza i spokój, nawt teraz w te mrozy nic się nie przelewa, tak miałem u siebie nie znaczy to ,że u Ciebie kolego też to jest, ja też myslałem,że mam zapowietrzoną chłodnicę ale niestety nie to było przyczyną chluptania

Wezcie mnie nie straszcie jakims wymienianiem uszczelki pod glowica... Mam nadzieje ze to co najwyzej lekko zapowietrzona nagrzewnica. Poki co plynu nie ubywa, jedynie przy mrozie chlupocze. Jak temperatura jest wyzsza to problem nie pojawia sie w ogole.

jak dobrze odpowietrzone to nie ma prawa chlupotac, jak zostalo niewiele powietrza to wystarczy autko przegonic kilka razy pod max obroty podczas jazdy i resztki powietrza sie wydostana

Mam podobny problem i założyłem już nowy temat i w moim przypadku ganianie na maxa na niewiele się zdało zawsze kiedy rano odpalam słyszę to charakterystyczne przelewanie się płynu w nagrzewnicy ale spróbować nie zaszkodzi.

To znaczy samo przelewanie mnie szczegolnie nie przeszkadza, to co moze przeszkadzac to jakies potencjalne negatywne konsekwencje takiego stanu rzeczy bo jak sie na chlupotaniu konczy to niech sobie chlupocze byleby mi sie auto nagle nie skonczylo.

Właśnie od niedawna też mam podobne doznania, a dziś doszedł nowy. Dojechałem do przejazdu kolejowego, postałem kilka minut temperatura spadła o jedną kreskę a po ruszeniu spadło do 1/4 skali Po przejechaniu kilkuset metrów wróciło do normy. Czy przyczyną spadku temperatury może być zapowietrzona nagrzewnica, czy czas na wymianę termostatu

marcin186 miałem to samo, wymieniłem termostat, nagrzewnicę było po wymianie słychać ale przegoniłem autko trochę i jest ok

waldasnn czyli termostat no to dopisuje do listy zakupów

a wystarczy poszukac :

1. radze odpowietrzyc szybko uklad chlodzenia
2. sa 2 odpowietrzniki , przy chlodnicy i przy nagrzewnicy
3. jak nie pomoze to przez upg wieje , tak mialem
4. jesli tego nie zrobisz to padnie upg

kazaa odpowietrzone, zobaczymy jak będzie teraz. Jeszcze kilka razy odkręcę odpowietrzniki i będę sprawdzał sytuację. A co do UPG to też mam podejrzenia

Ja u siebie odpowietrzałem chyba z 6 razy. Namęczyłem się jak głupi.
Ale ciągle jeździłem krótkie trasy ( kilka-kilkanaście km)

Po przejażdżce w trasę 100 km i ostrym kręceniu układ odpowietrzył się sam.

Mam podobną sytuację ja odpowietrzałem narazie 5 razy. zobacz mój temat

Ok dziś układ kolejny raz odpowietrzyłem. Wydaje się że jest lepiej, jeszcze trochę się przelewa, ale już szybciej się nagrzewa silnik. Jeszcze parę razy odpowietrzę dla pewność, a jak nie pomoże to zbieram na UPG

marcin186 jak nie masz zadnej mazi pod korkiem oleju, mazi na bagnecie, czy oleju w plynie to nie musisz na upg zbierac

greg505 masełko czasami mam pod korkiem i tylko pod korkiem, ale tylko zimą latem jej nie ma. Podobno to norma przy robieniu krótkich tras

marcin186 zgadza sie, przy krotkich trasach w zimie moze sie pojawic,
chociaz ja u siebie nic takiego nie zaobserwowalem - 10km do pracy i 10 z powrotem