Ja nie mówię, że mam sztywno, bo mam nowe amortyzatory Monroe (czyli żadnych tandetnych) i spisują się jak marzenie nawet przy największych mrozach, jednak generalnie jak mróz porządnie ściśnie, to każde auto jest jak "betonowy kloc". A pisząc, że przy takich mrozach zawieszenie może zrobić się twardsze, mam na myśli wiele Kropków które mają amortyzatory np. z gorszych firm, a wiele warsztatów takie montuje i nie ma co się dziwić, bo są o wiele tańsze.

No wymieniłęm amorki. Różnicę czuć od razu. Zupełnie inaczej sie jedzie. A co do starych to się z lekka podłamałem jak je zobaczyłem. Trzpień amorka był spawany po prostu . Ludzie jak dla mnie to są troszkę nie normalni skoro robią takie coś.

Powiem Ci szczerze, że jak ktoś się na tym kompletnie nie zna i odda auto na warsztat to go nawet tam wykiwają. Sam byłem wielokrotnie świadkiem jak na warsztatach (nawet tych polecanych) lali ludziom przepalony stary olej... Spawanie amortyzatorów i inne odstawianie fuszery jest na porządku dziennym niestety, dlatego warto się uczyć i robić wszystko samemu. Jeśli jednak ktoś nie ma na to kompletnie czasu to dobrze jak ma zaprzyjaźnionego pewnego mechanika.

Nom zgadzam się z tobą, Na szczęście to drugie punto w rodzinie mam dwie książki do nich i lubię dłubać przy nich sobie samemu. Nie dość że się nauczę co nieco to jeszcze troszkę kasy zaoszczędzę.

Nauczysz się całej masy rzeczy, a pamiętaj, że konstrukcja silnika spalinowego czy zawieszenia w każdym samochodzie to żaden nowy wynalazek czy popis techniczny. To konstrukcja mająca ponad 100 lat, także przyda Ci się na przyszłość.


Masę pieniędzy zostaje Ci w portfelu. Jak ja słyszę ile moi koledzy płacą za usługi na warsztacie to płakać się chce.

Zamarzanie zawieszenia to jest normalna rzecz w puntach zwłaszcza przy takich mrozach. Najlepiej autko trzymać w garażu. Na przeglądzie gościu powiedział mi że mam sprawne amortyzatory (w sumie mają dopiero rok) a i tak zamarzają przy minus 20. Nic się na to nie poradzi. Jeździć wolniej i nie jeść za obfitych posiłków przed jazdą i zimę sie jakoś przeżyje:)

No to amory kiepskie... Może i przegląd przechodzą (co wcale nie jest trudne) ale do pełni sprawności im wiele brakuje...
Moje stare (fabryczne) amortyzatory przechodziły przez 12 lat przeglądy, ale przez ostatnie kilka lat zamarzały. Po wymianie na nowe KYB ostatnio jak były 20* mrozy zero zamarzania.

dude88pl, z takim podejściem nie ma się co dziwić że tyle złomów jeździ po drogach. I jako ciekawostkę powiem Ci że mi w te mrozy amorki nie zamarzły.

Święta racja. To nie jest mechanik tylko za przeproszeniem fachowiec od siedmiu boleści który kompletnie nie zna się na rzeczy albo Ciebie robi w konia. Ty jeżdżąc takim pojazdem nie tylko siebie narażasz na niebezpieczeństwo ale i wielu innych uczestników ruchu, nie mówiąc już o tym, że jazda bez amortyzatora działającego może doprowadzić do urwania się wahacza itd

Do tego wahacze musiały by być mocno zużyte, ale jazda na zamarzniętych amortyzatorach jest po prostu niebezpieczna, bo koła nie są dociskane odpowiednio do drogi a auto skacze jak piłka nawet na ziarenku piasku

A u mnie i KYB I BILSTEIN ZAMARZŁY

caro: nowe?

Zużyte. Sprawne nie zamarzają...

sprawny amorek nie zamarza, widocznie coś go musi boleć

Nie wydaje Wam się, że zamarzające amortyzatory, to bolączka punta Nigdy nie słyszałem o zamarzajacych amorach w innych samochodach, ba nawet w maluchach, duzych fiatach i innych rupieciach. Uwazam, że jest coś nie tak konstrukcyjnie i dlatego tak się dzieje. Chodzi głównie o przednie zawieszenie, bo 12 lat jeżdżę puntem i z tylnymi nie było żadnych problemów.

czech22: nie sądzę, żeby to była kwestia modelu, raczej zależy to po prostu od zużycia amortyzatorów.

[ Dodano: 11 Lut 2010 10:56 ]
Wpisałem w google "zamarzające amortyzatory", wynik - jest wszystko, passaty, mazdy, fordy, fiaty...

A powiedz mi kolego czy czymkolwiek różni się amortyzator w Puncie od tego w Mercedesie? Niczym. To samo urządzenie, ta sama zasada

W mercedesie nie masz MacPhersona ;P (no chyba tylko A i B klasa ma) Ale po za tym zasada jest ta sama.

Ja nie mówię o typie zawieszenia, tylko o zasadzie działania i budowie amortyzatora, czy to będzie Mercedes, BMW czy Fiat, amortyzator jest taki sam. Różni się tylko wielkością, miseczkami itd. Zasada jest taka sama

Masiu nie chcę rozwijać tematu, ale taka maja konkluzja. Uszczelka pod deklem zaworów ma takie samo dzialanie we wszystkich samochodach. W puntach cieknie olej i to stanowi problem, w innych tego problemu nie ma. Oczywiscie ogólnie puntko to wystarczajacy dla mnie samochodzik, ale te drobiazgi troche drażnią.

czech22, tylko że silnik jest fiatowski, a amortyzatory są od dostawców a nie produkcji fiata i ta sama firma robi podzespoły do różnych marek. Nie szukaj usprawiedliwienia tylko zrób porządek z tym. Bo gdyby uszczelka też była grubsza/lepsza to pewnie by nie ciekło nie?...

zuzyte sie zuzyły. Wymieniłam na KYB - zamarzły, wymieniłam na BILSTEIN - zamarzły - jeżdę na zamarznietych mam to gdzies zamarza lewy przedni