zdecydowanie w chłodnym wilgotnym i ciemnym miejscu

Wilgotnym?

Grunt, żeby nie na słońcu i nie w jakichś skrajnych temperaturach.

Proponuję zaciemnione pomieszczenie przeznaczone tylko dla tych opon, stałą temperaturę 10 st C nie podlegająca wahaniom więcej niz 0,5 stopnia. Opony powinny być utrzymywane w lewitacji za pomocą silnego strumienia gazu szlachetnego (argon, xenon lub neon) i podlegać powolnej cyklicznej rotacji wzdłuż obu osi symetrii. Z pomieszczenia nalezy absolutnie wypompować całe powietrze, utrzymując atmosferę tylko i wyłącznie gazu napędzającego lewitację opon. Ściany pomieszczenia powinny być absolutnie ekranowane ołowiem i płaszczem wodnym przed powszechnymi rodzajami promieniowania alfa beta i gamma. Jedynie nie mam pomysłu jak pozbyc sie neutrin, ale do tego jakoś dojdziemy.

Myślę, że to wyczerpująca odpowiedź na pytanie.

jak to jak
kocem przykryj opony!

nom, Grzegorz wszystko wyjaśnił. Można je trzymać nawet w wodzie, i będą w lepszym stanie jak te które przeleżały zimę w ciepłym, pod kocykiem

kocyk na cząstkach elementarnych nie zrobi większego wrażenia Proponuję zgłosić się do CERN-u co z tym fantem zrobić

o rly?
a taki z gestymi oczkami tez nie

nie wiem skad wziela wam sie ta wilgoc?
w suchych pomieszczeniach trzeba trzymac oponki

Oponom przecież nie szkodzi wilgoć i temperatura tylko tlen i UV. No i czasem potrafią się odkszałcic przechowywane zwalone na stertę (kiedyś mi się to udało zrobić z Dębicą Vivo). Więc oponki proponuję przechowywać tak żeby ich nikt nie ukradł i nie zwalone jedna na drugą. Reszta jest mało ważna. A po 6 latach nawet najlepiej cackane opony tak naprawdę powinny być wymienione na nowe.

co znaczy zwalone na sterte?
inaczej przchowuje sie same opony, a calkiem inaczej z felgami

A nie lepiej pokryć je preparatem do konserwacji opon (m.in. nabłyszcza)?

ja tam opony zostawiam w miejscu gdzie wymieniam (PSO - www.boma.pl) i kosztuje mnie to 1-0zł za same opony (alusy koło 160zł razem z oponami). A dzięki temu są wyczyszczone, zakonserwowane i nie muszę się przejmować czy mi ktoś je ukradnie, a jak będę wymianiał to jak się umawiam to mówie jakim mam numer magazynowy i na dzień wymiany są przywożone...

A ja kupiłem za 40 zł stojak w biedronce i oponki ładnie sobie lewitują

[ Dodano: 28 Lis 2010 17:28 ]
Felgi z oponami znaczy sie...

Courage jeżeli masz to gdzie zostawić to spoko ... ja nauczony doświadczeniem rodziców (jak im ukradli z garażu felgi po włamaniu) wole tam zostawić

Jakbym to wtedy wiedział to bym tak nie zrobił, ale przez to nabrałem expiriensu



Można, dla lepszego samopoczucia. O2 i UV i tak robią swoje

Ja mam bardzo dobre wspomnienia z takimi środkami, pianki w szpraju do nabłyszczania fakt cena raczej niska bo 15zł, opona po 2 sezonach parciała na bokach i jestem pewien ze to od tego wynalazku, no chyba ze miałem takiego pecha na 2 kompletach opon. Letnie Conti i Michelin smarowałem a zimowe Michelin nie i na letnich miałem popękania a na zimowych nigdy. Po pierwszym komplecie myślałem ze to taki pech ze bublowate opony, ale jak w drugim komplecie opon markowych zaczęło się to dziać to doszedłem do wniosku że to musi w tych smarowidłach problem.
Na poprzednich Conti co na nich z fabryki wyjechałem a teraz jeżdżą z całymi felgami u ojca w aucie do pracy zero problemu i to samo w bridge też zero problemu.
Takie są moje doświadczenia z tymi produktami, może jakbym kupił coś markowego to by było inaczej, jednak wole nie ryzykować.
Opony wkładam do piwnicy jedna na druga i tak sobie leża i czkają do wiosny, kamyczki wyciągam, myje opony itp. Wydaje mi się ze to starczy w zupełnosci

sadoo dokładnie. Ja tylko ustawiam je obok siebie. Jak kiedyś ułożyłem jedna na drugą to jedna z nich się odkształciła na tyle że nie była do użytku. No ale to był najtańszy sort oponek do seicento i swoje lata już miały więc może nawet nie było to spowodowane ułożeniem. Ale jednak się stało więc układania na kupę unikam. Opon letnich nie myję, bo nie mam kiedy i szkoda mi na to czasu. (pakowanie kół do wanny uważam za objaw niegroźnej dewiacji lub szaleństwa). Stawiam je w worach, wory rozchylam żeby wilgoć wyschła i nie zatęchły bo smrodu nie lubię. I tyle. I jeszcze nigdy nic się z nimi nie stało. Trzymam je zazwyczaj w garazu lub budynku gospodarczym i nie przejmuje się resztą. Czasem, raz na miesiąc, półtora obrócę je o 1/4 obrotu i cała filozofia. I tak prędzej bieżnik się zużyje niż te opony sparcieją.

Dziwne. Od 2002r. mam 2 komplety opon (kompletnych kół) i przed odstawieniem na stojak zostają umyte, nabłyszczone i przykryte folią żeby się nie kurzyły. Żadnych nieprawidłowości na oponach nie zaobserwowałem

ja tak samo - jak zostały odkręcone z samochodu tak leżą do wiosny
może w sobotę w porywach je porządnie wyczyszczę ( tak samo aluminiowy felgę w zapasie )

ja tez ale nie ma sie czym chwalic

Moje leżą w workach specjalnych nabłyszczone

Nie chodzi o chwalenie tylko o wykazanie, że brak obchodzenia się z kawałkiem gumy jak z niemowlęciem nie prowadzi do jej zniszczenia. Tak więc klepanie po bieżniczku, pudrowanie od dupci strony, kąpiele w wanience i inne magiczne rytuały są jak zaklinanie deszczu - nie pomogą nie zaszkodzą.

Lepiej zabierz dziewczynę na spacer

w tym momencie chodzilo mi o nieumyta felge

Jak juz jest temat opon i ich konserwacji, co powiecie o czernidle do opon Autoland BLAG?

buladag ja używam zawsze z autolandu czegoś w psikaczu i dla mnie super! mam już chyba 4 puszke i teraz musze kupić następną bo sie skończyła a w zime częściej trza psikać

Felgi z oponami umnie leżą 1 na drugiej (myślicie że to głupi pomysł?) , w foliowych workach, wcześniej umyte nawoskowane i posikane opony właśnie tym autolandem.

Co do wilgoci to ostatnie zimówki w piwinicy (chyba wilgotno i w miare ciepło) poprostu zgniły i pozieleniały, dlatego teraz leżą w domu.