Jak już auto było uniesione, to trzeba było się bardziej postarać (szarpać za poszczególne elementy, podważyć coś łomem, itp, itd), aby określić co się stało (łożysko, półoś, drążek/przekładnia kierownicza).
A jeśli to przegub półośki (prawdopodobnie), to raczej zewnętrzny przy kole (nie wewnętrzny przy skrzyni). Przeguby są do kupienia osobno (całej półośki nie trzeba).
Jeżeli praca będzie przy półośce, to przy okazji wypada się zainteresować całą (oba przeguby zewn./wewn., ich osłony gumowe, uszczelniacz od strony skrzyni i poziom oleju w skrzyni).
Jedyna trudna rzecz (zwłaszcza jak się robi takie coś pierwszy raz), to oczywiście nakrętka na półosi (rozmiar na klucz 32 mm), trzeba mieć porządny klucz fajkowy z przedłużką lub nasadkę w dużym systemie (3/4 cala, bo popularne 1/2" na 99,99% zostaną uszkodzone), też z przedłużką (może trzeba będzie nawet na nią wskoczyć, aby się odkręciło).
Nakrętkę odkręcamy (luzujemy tylko - nie zdejmować, bo łożysko dwurzędowe może się rozpaść) jak samochód stoi jeszcze na kołach, najlepiej coś podłożyć pod koło jako blokadę (duży drewniany klocek) i do tego zablokować hamulec nożny.
Nie zostawiamy samochodu na biegu, bo odkręcenie półośki wymaga takiego momentu, że spokojnie można przeparkować samochód stojący na dowolnym biegu (gdyby stał bez zaklinowanego koła i bez hamulca), a w zależności na jakim biegu stoi i którą półoś odkręcamy, można zakręcić silnikiem w nieprawidłową stronę (nie jest powiedziane, że to silnikom w Punto musi zaszkodzić, ale kierunek pracy silnika jest tylko jeden i tego się trzymajmy).
Jeśli nakrętka była zaklepana (nie trzeba tego robić!), to naturalnie najpierw trzeba to "odklepać" (nie jest to łatwe i łożyska dostają przy tym) lub obciąć z nakrętki fragment/pierścień z zaklepanymi miejscami (tylko później przyda się nowa nakrętka).
akardo88 napisał(a):
do końca nie jestem pewien ,to moj drugi samochod i znawca nie jestem moge sie domyslac a wole cos sam zrobic niz zeby mechanicy akrobaci samochod probowali naprawiac mam z tym złe wspomnienia raczej zaszkodzili niz pomogli a było ich wielu ;P
Zabrzmi jak porada "mędrca", ale masz bardzo dobre podejście, jesteś na właściwej drodze, kontynuuj to.

Odkryłeś "sekret", którego większość ludzi nie odkryje lub nie chce przyjąć do wiadomości (że mechanicy, to przeważnie nie są żadni "specjaliści" ani pasjonaci techniki, tylko zwykli rzemieślnicy, beznamiętnie przykręcający śrubki w tę i z powrotem). Większość mechaników, to prostaki z osobowością drobnego cwaniaczka z bazaru (co tu zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić). Jak tylko się da, należy ich unikać! Pieniądze wydane na narzędzia zwrócą Ci się wielokrotnie.