Dzis padla mi lewa zarówka od swiateł mijania... kto wymieniał ten wie jaka to "przyjemnosc"
Po wymianie cos mnie pokusilo (#!@#%&) by pomacac "cósia" który to schowany byl pod korkiem miedzy zarówka swiatła drogowego a swiatłem mijania. Okazało sie ze ten "cós" sie rusza. Nie myslac dłuzej postanowiłem pobawic sie tym "cósiem"... okazało sie ze został mi to w reku i za chiny nie chce wrócic na swoje miejsce. Zmarnowałem przeszło godzine i nic z tego nie wyszło. Silniczek regulacji swiatła "wyleciał" ze swojego gniazda. Moje pytanie brzmi czy kiedy wymontuje lampę (po wczesniejszym wymontowaniu nadkoli i zderzaka #!@#%& ) to czy napotkam jakies trudnosci z jego umiejscowieniem? Dodam tez ,ze po wszystkim chciałem sprawdzic drugi silniczek czy bedzie działał i okazało sie ze działa. ale tu znowu pojawia sie pytanie czy jesli juz uda mi sie zamontowac silniczek w swoim gnieździe to czy nie bedzie on chodził w innym zakresie bo przeciez jak byl w gniezdzie to razem z silniczkiem prawego swiatła rózno se smigały a teraz smigał tylko prawy i nie pamietam w jakim polozeniu został.
licze na jakies sensowne sugestie
pozdroo
[ Dodano: 27 Lip 2012 10:17 ]dałem sobie rade. zajeło mito 1h 40min. zrobione tuz po nocnej zmianie
http://w735.wrzuta.pl/obraz/6cMbCY2Xxjw/1_lampahttp://w735.wrzuta.pl/obraz/2ffkctmBbCe/2_lampateraz wszystko smiga jak przedtem