Witam po dłuższej przerwie. A więc moja historia skończyla sie źle dla mnie,żeby nie powiedziec fatalnie.
Po naszej kolizji gościu odjechal po czym zadzwonil na policje. Zrobili notatkę, niby sprawdzili go alkomatem (gdy zapytalem widzialem ździwienie policjanta , jednak odparl ze takie badanie mialo miejsce), no i koniec końcow mialem do wyboru , albo zgodzić sie na mandat najniższy tj.500zl i 6 pkt karnych albo sąd.
Policjant ogladal nagranie z monitoringu i faktycznie zatrzymalem sie zaraz obok miejsca zdarzenia.Pomimo iż zatrztymalem sie pokazelm gosciowi ze zjeżdzamy zaraz w lewo na bok pownienem to inaczej zrobic, zatrzymac sie na srodku skrzyzowania i gadac z gosciem!
jestem madry po szkodzie.
Do konca sie wahalem bo badanie alkomatem niby bylo godzine po zdarzeniu w innym miejscu , a przeciez mogl byc podstawiony kierowca.
Sam policjant powiedzial , ze sytuacja jest dziwna. Co do szkód gosciu ma porysowana lampę i wgniecony blotnik.
Teraz czekam na decyzje sądu do 3 mies potem ubezpieczalnia itp. Sprawa moze potrwac do pół roku, a wiec dla tego gostka tez jest ze stratą. Ogolnie rzecz biorąc , poszkodaowany klamal bo powidzial , ze on sie zatrztymal wyszedl z pojazdu a ja odjechalem z nieznajomymi kierunku. A bylo tak ze obaj sie zatrzymalismy ja mupokazalem że zjeżdzamy w lewo na bok , a on pojechal prosto. Niemniej jednak to ja bylem winny z tym , ze zotsalem uakrany za spowodowanie kolizji i ucieczke, a wedlug mnie ucieczki nie bylo.
Nie mam policjanta ani rpawnika w rodiznie bo bym sie dopytal co w takiej sytuacji, że poszkodowany ewidentnie klamal ,a na monitoringu musialo to byc nagrane, ze nie gdzie nie wychodzil.
Skonczylo sie na tym , że on nic nie ma ,a ja bół głowy. No ale trudno jedynm slowem Panowie zatrzymujemy sie i gadamy z gosciem jak jest jakis problematyczny od razu na policje nie ma co sie bawić!

Rozumiem, że w końcu nie przyjąłeś mandatu.

Kup kamerkę Już dwie by Ci się zwróciły

Gdybyś przyjął mandat od policaji, to by się skończyła źle. Pomijając wszystko, teraz najważniejsze to walczyć i udowodnić przed sądem, że nie uciekłeś z miejsca zdarzenia (facet widział Twój gest ręką, zatrzymałeś się, żeby spisać oświadczenie lub wezwać policaji, natomiast z nieznanych Ci powodów facet nie zareagował / nie zatrzymał się tylko pojechał dalej). Gdybyś był jasnowidzem, to zaraz podjechałbyś na komisariat lub komendę policji i zgłosił to zdarzenie.
Chodzi o to, że jeśli sąd uzna, że uciekłeś z miejsca zdarzenia, to Twój ubezpieczyciel zapłaci facetowi za remont auta, a od Ciebie może regresem ściągnąć kwotę jaką mu wypłacił.

a film z montoringu pokazuje ze byl dzwon i ze sie zatrzymujesz niemal w miejscu zdarzenia a gosc odjeżdza? skoro zeznal ze w miejscu zdarzenia wysiadł itp a na filmie tego nie ma to gość bedzie musial sie tłumaczyc, chyba sam nie przewidzial ze sytuacja bedzie sfilmowana, ciekawi mnie jak wyglada ów miejsce, mógłbyś nawet posadzić go o wymuszenie