Ceny używanych Fiatów - (listopad 2013r.)





- źródło: Motor

Ale gafa z ich strony - nazwali rubrykę Punto Evo i roczniki z Grande dali

Patrząc na Seicento oraz Stilo wg mnie zaniżone są te kwoty.

Te ceny to chyba sobie z tyłka wyjęli. Z chęcią kupię od Redakcji Grande 1.4 77KM za 13K

Podobny cennik mają w urzędzie skarbowym ;p przy rejestracji auta ;p
W maju 2013r cena rynkowa GP z 2006r i 1,9JTD Sport to 15500zł

Croma 2011 koniec produkcji w 2009

Kocham czytać te szmatławce dla beki.

To są ceny katalogowe, nie do końca mające wiele wspólnego z rzeczywistością - rynek weryfikuje ceny
Ludzie po prostu za używki chcą wszystkie pieniądze świata. Pracuję na komisie przy ASO i czasami ludzie po prostu zabiją nas tym ile oczekują za swój samochód. Przeglądną internet z ogłoszeniami i chcą tyle co najdroższy, oferując nam auto dużo gorzej wyposażone, z większymi przebiegami itd.

To są tylko tabele z cenami. Swoje tabele ma Urząd Skarbowy, swoje ubezpieczyciele, a inne ceny są w ogłoszeniach motoryzacyjnych. Wszystko OK, jeśli chodzi o sprzedaż czy kupno samochodu - to weryfikuje rynek. Gorzej jeśli ktoś ma kolizję i ubezpieczyciel wyceni mu używane auto na "parę złotych". W innych tabelach (przy opisie auta) podawane są np. spadki ceny po pierwszych 3 latach użytkowania pojazdu, najczęściej jest to 50% kwoty zakupu nowego samochodu (też się to nie sprawdza w praktyce).
Wartość danego auta to "suma" jego wieku, przebiegu, bezwypadkowości, wyposażenia, stanu technicznego i popularności marki / modelu.
W takich tabelach można tylko "wycenić" przeciętny samochód z danego rocznika. Niestety taki "przeciętny" samochód w PL kojarzy się z autem sprowadzonym do Polski przez handlarza, powypadkowym, z cofniętym licznikiem i złym stanem technicznym (co negatywnie odbija się na jego średniej cenie - zawartej w takich tabelach). Cierpią na tym osoby chcące sprzedać własne auto kupione w salonie (w PL), bezwypadkowe, zadbane, itd.

Nie do końca cierpią Ci, którzy sprzedają auto krajowe z pierwszych rąk. Ludzie już powoli wyleczyli się z importów od handlarzy, przypadkowych komisów. Coraz częściej są skłonni wydać kilka tysięcy więcej na auto krajowe z pełną historią, udokumentowanym przebiegiem i pozbawionym większych napraw blach-lak.

To prawda (siostra kupiła 4 lata temu używane auto u dealera, pozostawione w rozliczeniu i jest z niego zadowolona, chociaż zapłaciła więcej).

No przepraszam bardzo, ale wy jako komis (mówię tu ogólnie jako komisy) to tez potraficie zabić swoją ofertą. Mam przykład na sobie. Przy kupnie swojego (rok temu) aktualnego samochodu zapytałem ile bym dostał za swój stary (PII z 2000r 5D SX 125tyś. km, I rej 2001). Usłyszałem że z bólem mogę dostać 3500zł, zrobiłem wielkie i podziękowałem, wróciłem dwoma. Po tygodniu byłem już właścicielem jednego, oczywiście nowego, a stary poszedł za 7000zł, i ludzie dali 100zł zaliczki bo tylko tyle mieli przy sobie, i na następny dzień o 7 rano już byli po samochód.

Inna sprawa, że chcąc teraz ubezpieczyć samochód, wycenili mi na 29000zł (w tabelce 25.) a rok temu za 1,5 roczny wyceniali mi tyle ile można było nówką z salonu wyjechać.

Tak więc różnie to bywa i każdy ciągnie w swoją stronę.

To ja wg tej tabelki, poproszę drugie Stilo z 2004 roku za 9700zł. W tabeli nie jest nic napisane, ale w tej cenie ma być auto w pełni sprawne i zarejestrowane w naszym kraju Nawet przy płaceniu OC, gdzie wartość auta zaniżają jak tylko się da, wyceniają ten roczik na 11500zł. Albo lepiej, od razu poproszę Cromę 1,9 za 12700zł, 100zł taniej od mojego Stilona przed opłatami -świetna cena

Ubezpieczyciel przy sprzedaży polisy chętnie wycenia samochód na większą kwotę, bo więcej zarobi na składce ubezpieczeniowej. Ale to nie ma nic wspólnego z wypłatą odszkodowania. Inne osoby (z innego działu) wyceniają auto w razie szkody (według swoich tabel - wartości "rynkowej") i okazuje się, że samochód ma mniejszą wartość.


Ty raczej za taką kwotę Stilo z 2004r. nie kupisz, ale właściciel takiego Stilo nie co liczyć, że w razie szkody ubezpieczyciel ustali wartość jego auta na więcej niż 9700 zł (raczej jeszcze tą kwotę zaniżą).

O tym to ja wiem, dlatego zawsze daję sobie te 5 % mniejszą wartość, bo i tak w połowie roku do takiej zejdzie.