Nie jestem maniakiem a autko przypadło mi do gustu. Cenny napraw bardzo przystępne. Jak na razie moje jeździ bardzo dobrze. Tylko że ja szukałem autka miesiąc w przeciwieństwie do innych ludzi co jadą z kimś tam np. znającym się na samochodzie i to wywiera nacisk na kupującego. Nie kupię dzisiaj to nikt mi później nie doradzi bo nie pojedzie oglądać następnego autka.
Chciałem kupić autko i tyle nie patrzałem na markę tylko na ogólny stan i wygląd. Punto było chyba zajmowało 3 pozycję w liście samochodów które mogę nabyć no i jakoś się stało że kupiłem.

mazda 323F odpadła, seat ibiza odpadł, ford fiesta odpadł

Akurat na zmianę samochodu już się zdecydowałem i tylko czekam za odbiorem(może już we wtorek:):):):))
Co do skrzyni biegów to fakt, przeoczenie, ale ja osobiście na autach się nie znam, a moi "fachowcy" którzy pomagali mi w wyborze też nie zwrócili na to uwagi.
Co do rozwagi to hmm... odkąd robiłem kurs prawa jazdy na tym właśnie aucie zawsze chciałem je mieć i gdy zdecydowałem się przesiąść z malucha na coś lepszego wybór padł właśnie na punto. Z racji tego że dysponowałem określoną ( i dość ograniczoną)gotówką, na auto innego producenta najzwyczajniej nie było mnie stać, więc zbyt dużego wyboru nie miałem, a chciałem właśnie 4-ro drzwiowe auto typu hatchback z małym silnikiem. Tak więc może nie tyle rozwaga ile rzeczywistość (jak zawsze brutalna) i możliwości finansowe.
A co do narzekania to też nie do końca tak jest, ponieważ ostatnio wracając z żoną z Kołobrzegu wspólnie stwierdziliśmy, że auto nie jest takie złe jedzie się przyjemnie, łatwo się prowadzi, ma dużo miejsca w środku, tylko że często się psuje, za często. Mam świadomość że większość z tych części/usterek, które wymieniłem wynika z eksploatacji, ale irytuje mnie to że dzieje się to tak często(stąd też ogólna dostępność i przystępna cena części do tych aut). Zresztą świadczą o tym posty innych forumowiczów, nie jestem wyjątkiem.
Do dzikidaniel - wspornik wahacza hmm...nie wiedziałem jak określić tą część, ale było to podobne do amortyzatora:) Było to montowane w okolicach wahacza(może jakaś tulejka) i bez tego, a raczej z tym, ale uszkodzonym koło stało krzywo.

ja wymieniałem amortyzatory, i 'słoneczko' (?) od skrzyni biegów, wiem, że objawem było że jedynka nie chciała wchodzić... aha i jeszcze cewkę ... auto ma przejechane 117 tyś (prawie) ...

Bo to nie jest tak, że wszystkie punto się psują, albo, że wszystkie są idelane. Ja na swoje nie narzekam, w zasadzie nigdy mu się nic strasznego nie wydarzyło, od czasu do czasu coś trzeba wymienić, ale to po prostu jest zużycie materiału. Czasem komuś trafi się nieszczęśliwy egzemplarz i niestety takie osoby budują opinię o fiatach...

Ogólnie Fiata wybierają osoby małoznające się na samochodach i biorą je dlatego że są tanie. A więc połączenie druciarstwa z małą wiedzą czyni samochód skarbonką dla kolejnego właściciela. Zresztą gdzieś na forum ktoś opisywał Fiata z silnikiem 1.1 co zrobił 300kkm bez dotykania silnika więc to chyba nie wina Fiata...

No to tych egzemplarzy naprawdę musiało być "trochę", pewnie tak z 50%(vide chociażby posty na forum czy opinie z życia wzięte, z którymi się spotykam):) Zgadzam się że wymienia się najczęściej materiały eksploatacyjne, z tym że w Punto zużywają się one zdecydowanie szybciej, niż w autach innych marek(stąd też ich niska cena, ale to marne pocieszenie).

Opinie z życia wzięte? Wg mnie to jest raczej tak, że jak ktoś coś wymienia to o tym mówi i to się słyszy, a jak ktoś nic nie robi to się o tym nie słyszy no bo wtedy nie ma czego rozgłaszać. Stąd też słychać głosy, że to sie zepsuło czy tamto

Podpisuje sie pod tym co napisałes:) ja tam jestem z mojej kropki zadowolona i kupiłabym jeszcze raz fiata
fakt nie jeżdżę dużo max 20 km dziennie, ale moje sie psuje jak każde inne auto z tego rocznika

Kupiłem Kropa w lipcu 2007 i od razu wymieniłem rozrząd, świece, przewody WN , olej - to wszystko profilaktycznie oczywiście ale niestety trzeba było wymienić także cały tłumik i niestety miskę olejową wraz z panewkami. Od tamtego czasu nic sie nie dzieje (odpukać), ale właśnie przyszedł czas na hamulce bo trą i zawieszenie bo z przodu coś już delikatnie puka. Aha jeszcze takie pytanie. Stoję na światłach na biegu jałowym i słyszę delikatny stukot tak jak w dieslu, oczywiście nie taki głośny, a gdy wcisnę sprzęgło przestaje stukać. Czy ktoś wie co to? Zwiastun poważniejszej usterki?
Jakby nie patrzeć to póki co z małym wyjątkiem wymieniam materiały które ulegają naturalnemu zużyciu oby tak dalej!

Powodzenia z tym "małym wyjątkiem"..........

Możesz jaśniej?

x_killa uważa, że ponieważ on ma problemy ze swoim punto, to każdy powinien je też mieć

Też mi się tak wydaje

ale dobrre jest ze nie jest tak ze kazdy je ma

a ja tam nie narzekam :d Troche leje sie z silnika ale do czasu Kiedy wezme go na kanal i pouszczelniam
przez tydzien zrobilem cos kolo 600-800 km i specjalnie nie narzekam Mysle czy gaz zakladac wogole ale z tym chba sie wstrzymam

Bo Punto super jest! To jak wie ktoś co to za stuki ?

Mam podobnie, tylko u mnie słychać takie szuranie. Byłem u mechanika i powiedział że to skrzynia biegów.

No dobra to nie do końca tak jest, bo gdybyś dobrze poczytał moje posty w tym temacie to zauważyłbyś że brat mojego ojca ma podobne problemy ze swoim Punto, a poza tym wystarczy poczytać dobrze ten temat i zauważysz że nie tylko mi się auto często psuje!! Tak więc chciałbym podkreślić pewien fakt, który większość niestety przeoczyła, a mianowicie : Nie jestem jedynym posiadaczem trefnego Punto na tym świecie!! A poza tym jak zarejestrowałem się na tym forum i poczytałem posty w stylu "Kupiłem auto 2/3/5 lat temu, od tego czasu wymieniłem: (i tu cała lista części, których koszt z naprawą wyniósł od 1500 w górę) i jestem bardzo szczęśliwym posiadaczem Fiata Punto, chociaż w najbliższym czasie muszę jeszcze zrobić to i to, ale auto jeździ super"....... No ręce opadają. W porządku w większości są to części eksploatacyjne, ale wymieńcie proszę inne auto w którym tak często coś się psuje!! I nie chcę tu odpowiedzi w stylu np. Ford Scorpio wuja Zenka, ale konkretne modele konkretnych marek. Żeby nie być gołosłownym, bo znowu ktoś mi zarzuci że posiłkuję się jedynie tym co zasłyszałem wymienię kilka aut znajomych z pracy i części które wymienili:
-Mitsubishi Colt 1.3 96' kupiony 3 lata temu 120000 - na początku problem z jednym tłokiem, więc naprawa silnika, po 3 latach(obecnie) i ok. 50000 wymiana rozrządu, paska klinowego, filtrów i........koniec.
-Seat Cordoba 1.6 96' kupiony 2 lata temu 142000 - na początku standard - rozrząd, klocki hamulcowe, filtry, oleje i........tyle. 2 lata bez wkładu i naprawy!!
- Rover 216 1.6 96' kupiony rok temu - rozrząd itp. na początek, uszczelka pod głowicą i to wszystko, a ten pan auta nie oszczędza!!
-Opel Corsa 1.2 97' kupiony 8 lat temu - amortyzatory co jakiś czas, pasek klinowy i ostatnio 2 razy w ciągu 4 lat końcówka tłumika.
A w przypadku Fiata Punto silniczki krokowe, amortyzatory, zestawy naprawcze wahaczy, tarcze, klocki, sondy lambda, sprzęgła itp. to po prostu standard!! Nie dostrzegacie tej subtelnej różnicy???? I często okazuje się że tak jak w programie Szymona Majewskiego "Końca nie widać".........bo cały czas coś gdzieś stuka, puka, warczy, i nie zawsze pracuje tak jak trzeba....

W takim razie ja się czuję cudownie wyróżniony, bo póki co poza zawieszeniem (którego chyba nie powinno się wypominać, patrząc na stan naszych dróg) to wymieniłem tylko sprzęgło, rozrząd, cewkę (chociaż nie wiem czy była potrzeba) i wentylator chłodnicy (po zalaniu samemu jego silnika). To co moje punto cudowne jest? Jak dbasz tak masz, jak kupujesz używane w niewiadomym stanie (a nigdy nie możesz być go do końca pewien) to tak potem jest. Ja mam od nowości, dbane, chuchane, pilnowane i się nie psuje...

[ Dodano: 09 Lut 2008 09:08 ]
Poza tym, wejdź na jakieś forum mitsubishi, seata, rovera czy opla i zobaczysz, że tam też mnóstwo ludzi narzeka, że to czy tamto się psuje.

No to widzę że moich znajomych mogę postawić w jednym rzędzie razem z Tobą(chociaż widzę że i tak więcej w niego władowałeś niż oni). Farciarze...........
A tak przy okazji pytanie w temacie jest proste: "Fiat i jego Punto jako jedno z najbardziej awaryjnych aut?". I jak na razie swoimi postami, jakkolwiek wasze auta byłyby super, dowodzicie że jednak tak jest. A w kwestii dbania o swoje punto nie mam sobie nic do zarzucenia, jedynie to że jest to auto używane i że tak naprawdę kupując takie auto, kupujesz kota w worku. Na szczęście tym razem nie popełniłem tego błędu.

Witam
Straszne co tu piszecie..moje ma prawie 170k od nowosci, od 80k zalozone LPG i wiekszosc rzeczy mam jeszcze oryginalne włoskie
ja osobiscie przesiadlem sie na niego przy 120k i wymieniałem przegub ale to z mojej winy(120zl)..hmm pióra wycieraczek..raz tarcze klocki (50zl).. raz filtr powietrza..raz świece..no chyba tyle..aha i byl robiony spod (byly dziury) tata blacharz
Wczesniej jezdzilismy nim cala rodzina ale tez oprocz paska klinowego nie przypominam sobie zeby cos wymienial..nie liczac standardu
Chociaz musze przyznac ze zaczyna sie cos z nim dziac ostatnio ale wazne ze jezdzi tanio..
Co do gazu.. zakladany przy 80k.. nigdy nie bylem u gazownika, ani nie dotykalem nigdy czesci gazu.. autko co prawda jezdzi troche slabiej(norma na gazie)..ale spalanie srednie 7,5/100.. i dla mnie jakeis tam regulacje gazu to tylko wyciaganie pieniedzy.. kumpel w tym robi i mi pokazywal za co biora 50zl w regulacji.. podpina miernik, pokreci srubka i kasuje 50zl..

Ojciec zawsze mowi ze jak cos jest dobre to nie wymieniac..jak najdluzej jezdzic na oryginalnych, fabrycznych czesciach..
Rodzinka teraz jezdzi Fordem Mondeo i ojciec stwierdzil ze lepiej mu sie Puntem jezdzilo, ostatnio cos wymienial w fordzie i mowil ze pol auta musial rozebrac a w puncie to 20 minut bylo..

No ja jeżdziłem seatem ibiza z 89 roku tam to pół auta wymieniałem ;/
a w punto na dzień dobry poprawka hamulcy po jakimś mechaniku co naprawiał maluchy ;/
a po za tym ok,wszystko i ma przelatane 200 tyś

Bo jest takie przysłowie, które przynajmniej w części, pozwolę sobie zacytować: "Ford g***o wort, a Fiat......" . Co do Fordów to u nas w firmie były 2 nowe Fordy Mondeo kombi kupione w salonie i po niecałych dwóch latach w krótkim czasie padły w nich wtryski, na szczęście objęła to jeszcze gwarancja, bo koszt naprawy jednego auta (wymiana wtrysków) w serwisie to bagatela 6000 zł!!
I jeszcze jedna rzecz, którą chciałbym sprostować a mianowicie: w przeciwieństwie do części osób która pisze na tym forum, ja nie jestem zwolennikiem tego auta, ba nie jestem zwolennikiem żadnego auta i nie pucuję swojego samochodu codziennie, nie chucham na niego, nie zaglądam do silnika co dwa dni, nie mam jego zdjęcia na tapecie w komputerze, nie śpię z jego zdjęciem pod poduszką....Auto ma mi służyć do tego żeby dowieźć mnie w dane miejsce i tyle.......A zauważam że część osób zna swoje punto od każdej śrubki w silniku po sprężyny w fotelach. Ja niestety taki nie jestem, ponieważ mam inne zainteresowania nijak nie związane z motoryzacją, a moje punto jako auto do jeżdżenia po prostu sprawdza się co najwyżej średnio. Tak więc w stopce pod moim nickiem zamiast określenia w stylu: "wielbiciel punto" czy "puntomaniak" powinien znaleźć się wpis: "sfrustrowany użytkownik":) A co do dbania (vide zarzuty imć STax-a) to jest tak że jak coś puka czy nierówno pracuje to biorę pięciokilowy młotek(podobno najskuteczniejszy) i walę tak długo w silnik aż wszystko się naprawi, poza tym przed odpaleniem auta walę go raz lub dwa razy profilaktycznie żeby coś mu do łba nie strzeliło..........Litości...(o dbaniu o swoje punto pisałem kilka postów wcześniej i nie mam pomysłu jak bardziej mógłbym o nie dbać, ba na początku gdy je kupiłem to przed każą dłuższą trasą powyżej 200 km jeździłem do znajomego mechanika żeby go przejrzał)

No i cały szkopół w tym że jak ktoś tylko jeździ to samochód wytrzytma mu aż 150kkm, a jak ktoś dba jeździ tylko 300kkm. Więc nie ma się co dziwić że jednym się psuje a drugi nie...

No i tu jest zasadnicza różnica, bo dla jednych to jest pasja, bo lubią sobie pogrzebać w aucie i wiedzieć co z czym i do czego , a dla innych to po prostu TYLKO samochód do jeżdżenia. Ja zaliczam się niestety do tej drugiej grupy, bo poprzytulać i pogłaskać wolę swoją żonę niż auto, a moje zainteresowania oscylują zdecydowanie w okolicach środowiska naturalnego niż nieożywionych przedmiotów, które wyjechały z fabryki, a że jak już pisałem wcześniej auto jest mi niezbędne na co dzień, więc muszę się z nim męczyć, ale już tylko przez 2 dni:):):):):):):):):)