Cześć,

opowiem wam historie mojego punciaka i poproszę o radę.

Punto II , 1.2 8V
Po przejechaniu 80 km (w bardzo spokojnym stylu) auto zaczyna wydawać dziwny stukot, brak mocy, staje na poboczu, rozrusznik nie kręci, auto nie pali, trochę dymu spod silnika, smród w kabinie. Jadę lawetą do warsztatu.

Wszystkie płyny były, możliwie że oleju minimalnie mniej ale też był na bagnecie.

W warsztacie:
1) opinia: auto zostało bardzo przegrzane
2) planowanie głowicy która się pod wpływem ciepła wykrzywiła
3) płyn do chłodnicy
4) wymiana simeringów wałka rorządu (potopiły się ?)
5) wymiana termostatu
6) na komputerze 12 błędów (1 ważny - czujnika stukowego - później się nie powtórzył)
7) w kabinie wykryli tlenek czy dwutlenek węgla

Diagnoza: Termostat się zaciął - chłodnica nie chłodziła auto się przegrzało. Szkoda tylko że dioda koło prędkościomierza się nie zaświeciła Wskazówkowego czujnika temperatury brak.

Odjeżdżając autem słyszę stukot. Powiedzieli że to panewka i się nie opłaca wymieniać. W drugim warsztacie okazało się że tłok się przytopił a drugi poluzował i stukał. Koszt nowych 4 tłoków to 1200 zł , wymiany 500-800 zł. Auto warte 7000 zł bo to golas. Nowy silnik kosztuje 1200 zł + wymiana 600.

Pytanka do Was:
1) Czy przegrzanie mogło się zacząć od zacięcia termostatu ? Czy jego zacięcie spowodowało że chłodnica przestała chłodzić ?

2) Czy można gdzieś kupić używane same tłoki + pierścienie. Czy jest sens wymieniać pojedyncze tłoki czy ew. powinny być spasowane wszystkie ze sobą ? Czy mimo że tłoki widoczne tutaj: http://allegro.pl/listing.php/search?st ... nge_view=1 są z innych modeli punta to mogą pasować ? Czy np. w 1,2 8v były te same tłoki co w 1,2 16v.

3) Czy lepiej wymienić cały silnik za 1200 zł czy ewentualnie tylko spód - koszt spodu to 500 zł.

4) Czy tlenek czy też dwutlenek węgla przy wyłączonej dmuchawie, pojawił się w kabinie też przez zacięcie się termostatu ?

Pomóżcie Panowie bo mechanicy różnie mówią i nie wszyscy niestety szczerze.

wszystko najprawdopodobniej zaczelo sie od termostatu,
nie miales wskaznika temperatury wiec nie miales jak kontrolowac temperatury, wlasnie z tego powodu zmienilem licznik

bez rozebrania silnika mozemy tylko gdybac

Ad1. Tak ,zaciecie sie termostatu spowodowało przegrzanie sie silnika. Termostat zaciął sie w pozycji zamknietej i ciecz chłodzaca chodziła na tzn małym obiegu. A chłodnica przez to niedostawała ciepłej cieczy i niechłodziła bo niby co? Tylko dlaczego lampka awaryjna nie zaświeciła? Ja miałem tak samo i u mnie jak sie zapaliła lampka awaryjna to zgasł
Tak jak kolega greg505 napisał bez rozbierania trudno cos powiedziec.
Ja osobiscie wolałbym kupic używka silnik niz pakowac w tego tyle kasy., ale tak jak napisałem to ja bym tak zrobił a ty jak uważasz

lepiej, lepiej cały endżyn Można prawie nówki wyrwać do 1,5kzł.

Dzięki za odpowiedzi. Auto jest rozebrane na części. Wszystko w środku jest OK oprócz tego że jeden tłok się przytopił, a na drugim jest tak jakby luz na połączeniu "ramienia" i "części głównej tłoka". Ten luz powodował stukot.

Do wymiany ewidentnie są tłoki + pierścienie co powiedzieli mechanicy. Reszta silnika jest ok.

1. Termostat jak najbardziej mógł się przyczynić do przegrzania silnika gdyż odciął płyn do dużego obiegu czyli chłodnicy.

2. Uwierz mi że nie warto już remontować tego silnika bo to śmietnik, polecam zakup świeżynki słupka za 1200-1500zł, zamontowanie go w aucie oraz montaż dodatkowego wskaźnika temperatury płynu chłodniczego np. Autogauge.

przyjmij szczere kondolencje. mialem to samo. trasa zakopane - mielec, jakies 20 km przed tarnowem slysze stuki, tak jakby...no nie wiem, kabel byl przeciagniety z prawej strony auta do lewej i powietrze by nim stukalo o dach zgas, doczolgal sie jakos na pobocze...laweta. okazalo sie ze sie przegrzal, trzeba bylo planowac glowice i te inne rzeczy (info w moim temacie). w sumie wyszlo mnie to jakieś 1200zł. do tego doszla wymiana czujnika temperatury i termostatu (to juz w aso-150zl) i teraz juz wszystko smiga tylko czasami mi sie wspomaganie wyłączy >.>

ja też jechałem do zakopanego i padł po 80 km. Dokładnie 20 km od zakopanego. Żeby było śmieszniej było to w nowym targu jakiś 1-2 kilometry od salonu fiata.