Bez kitu, w Krakowie nastała istna apokalipsa.
Od 2,5h nad Małopolską i Śląskiem przechodzi burza śnieżna.
Pojechałam na uczelnię, gdzie nie dotarłam, zawróciłam na Alejach do domu, cała moja cudowna podróż trwała 3h.
Drogi bialutkie, piaskarki i pługi jeżdżą tylko bus-pasami, bo cała reszta stoi. Korki masakryczne, co i rusz stłuczka.
Aaa, a na koniec zamarzł mi śnieg na wycieraczkach

Ja tylko się zastanawiam czy i jak dojadę w sobotę na Śląsk

W Krakowie jest istna masakra. O mały włos a miałbym dzwona No i do domu nie dojechałem Auto stoi jakieś pół kilometra ode mnie u wójka
Dotka Mi też zamarzł. Mało co widziałem Wziąłem je do domu na odmrażanie i nie wiem co zrobić żeby nie zamarzały. Nasmarować może gumę wazeliną techniczną?

burza sniegowa od prawie 3h, przegiecie

Ciekawe jak długo to będzie trwało. Czy jest sens w ogóle jutro do Krakowa się pchać.

na śląsku tak samo... sypie sniegiem cały czas... Masakra drogi białe, korek na korku... i do tego dzisiaj siadł mi akumulator i nowy musiałem kupic...

u mnie aku jeszcze się sprawuje dobrze Chociaż dziś -15 było i trochę go przytrzymywało przy odpalaniu więc na duże mrozy może być lipa. Ale ogólnie to ten aku jest chyba nie do zajechania Przez jakiś rok pracował w garażu na halogenie i radiu samochodowym. Co chwile doładowywany. Wsadziłem do kropa i ani razu nie widział prostownika

ja teraz kupiłem nowego Bosha i myślę że nie będzie problemu przez parę lat

Panowie , moj dzis przy -28*C stawiał opory rozruchowe ale dał rade

no w zeszłym roku mój dawał spokojnie radę a były takie mrozy blisko 30st. Zobaczymy co będzie teraz Ciekawe jak jutro zagada po nocce pod chmurką

wrocilem po 2h slizgania sie
straz miejska mnie spisala jak latalem po rondzie, na pytanie co pan robil na tym rondzie, powiedzialem ze wpadlem w poslizg i sie ratowalem,
a on do mnie: 4 razy pod rzad?

w końcu ślisko jest, ciekawe co w notatce wpisali 4 razy wpadł w poślizg i 4 razy z niego wyszedł

powinieneś jakąś nagrodę dostać wpaść 4 razy pod rząd w poślizg to wyczyn

ogolnie bylo wesolo

Wam też punciaki tak zamarzają? Drzwi, zamki nawet maska. W żadnym aucie nie spotkałem się, żeby wszystko zamarzało aż do takiego stopnia. Jest na to jakaś rada?

Endrjus jeżeli Ci chodzi o blache to też mam ładną warstwe na dachu i masce, ale to jest logiczne z powodu różnicy temperatur jak auto się ogrzewa..

jedyne co mnie drażni to zmarznięte wycieraczki zimą, no ale na to chyba nie ma metody..

a jeśli chodzi o przymarznięte drzwi do uszczelki, to na to rada jest. Posmarować uszczelki jakimś silikonem, albo innym środkiem do tego przeznaczonym. Do zamków też są jakieś preparaty. Mi póki co drzwi z uszczelką porządnie związały, trzeba było użyć siły Ale już mam wysmarowane.

Moj ma to samo zamarza wszystko czasami rano mam go problem otworzyc, ale dzis znalazłem w garazu silikon do uszczelek i posmarowałem a co do odpalania to moj odpala bez problemu ostatnio miał dziwny strzał bo po zapaleniu i lekkim przegazowaniu zgasły mu 2 gary a potem zgasła całkiem ... wina świec??

O to mi właśnie chodziło. Często drzwi mi przymarzają do uszczelek a dzisiaj nie mogłem otworzyć maski. Musiałem działać suszarką do włosów. Niestety na parkingu pod uczelnią takiej możliwości już nie będzie. Do zamków używam preparatu Gerwazy z K2.

Kraków zakorkowany, ulice białe, korki spowodowane głównie przez "niedzielnych" którzy na widok śniegu mają pełno w gaciach i jada 15km/h, a ruszanie też nie idzie najlepiej jak ktoś używa techniki rodem z lata. Przez Rakowicką, mogilską i stella sawickiego przebrnąłem w 25min (dobrze, że przynajmniej ludzie lewego pasa nie blokowali), wszędzie mozna było śmiało przynajmniej te 40km/h jechać bezpiecznie, "górka" na dywizjonu 303 pusta, ludzie obesrani, że nie podjadą, zablokowali całe skrzyzowanie, ja jakoś problemów nie miałem.

Ale i tak największy popis był już na osiedlowej drodze, gdzie melepeci poblokowali wszystkie wjazdy w osiedle, no bo przecież jak koła zaczynają buksować pod górkę to trzeba dać więcej gazu... Efekt taki, że droga wyślizgana, 4 razy musiałem zjeżdżać z połowy górki, podobnie zresztą jak kilka innych aut, przez jednego głąba na czele peletonu któremu z niewiadomych przyczyn zachciało się nagle hamować na oblodzonym podjeździe. W końcu się wkurzyłem stanąłem obok, poczekałem aż "mistrzowie kierownicy" skończą się doktoryzować i jak było pusto to elegancko delikatnie z małego rozpędu wyjechałem pod górę długości 500m i docelowo pod blok. Myślałem, że może faktycznie bardzo ślisko to wyjadę tyłem, ale nawet tego nie musiałem robić.

ja z takim małym pytaniem. Ogólnie wychodzę, żeby wyjąć i naładować akumulator. Samochód parkuje pod chmurką. Przez wiatr był naprawdę czyściutki. Jak otworzyłem maskę okazało się, że kupa śniegu wleciała pod maskę. Oczywiście wszystko zmiotłem. Mogę coś uszkodzić przez odpalenie w takich warunkach "pośniegowych" coś powinienem zrobić?

nic sie nie stanie
wiesz ile wody sie dostaje do komory jak jezdzisz w trakcie deszczu

a co do GERWAZEGO też go używam i jest bardzo dobry:D Napsikałem go do zamków mimo ze mamotwieranie z pilota, ale wiadomo bagaznik juz niestety otwierany ręcznie

dokładnie

No na Śląsku to nieźle mamy Wracałem z pracy ok. 22 to już nie sypało ale cała DTŚ-ka była zaśnieżona. W takim stanie jeszcze jej nie widziałem - na całej długości i szerokości dość gruba warstwa śniegu. Cały czas jechałem na czwórce z prędkością 60-70 km/h, na więcej nie miałem jaj A jazda w mieście czy na osiedlu to już naprawdę wyczyn, podjazd pod górkę na oponach zimowych czy parkowanie to niezłe wrażenia dla mnie były muszę se łopatę wziąć do auta na wszelki wypadek