Witam
Jakieś 1,5 miesiąca temu zaatakowała mnie duża kałuża. Jak się okazało następnego dnia uszkodził się alternator (chyba się zblokował). Odpalił dopiero na kablach - zaśmierdziało i zaczął rzęzić (https://www.youtube.com/watch?v=ciwGJAP2sxQ). Oczywiście panika, silnik wył i hol do znajomego u którego wszystko było cacy (odpalił bez problemu). Od tej pory (prawie 2 miesiące) ze 3 razy powrócił ten odgłos przez jakieś 5-20sek.
Tydzień temu przy wymianie rozrusznika na GP przyjrzałem się alternatorowi i okazało się, że od spodu obudowa jest pęknięta.
Napięcia wyglądają następująco (na klemach aku):
Bez obciążenia:
- 14,13V
- 14,14V (2500obr)
Nawiew, radio, światła mijania:
- 13,92V
- 13,95V (2500obr)
Napięcie aku po 30h postoju - 12,53V.
Pobór prądu na postoju: 0,19 (wskazanie miernika, ustawienie na 10A)

Zastanawiam się, czy spokojnie jeździć, bo ładowanie chyba wygląda ok, czy lepiej go wymienić. Ma ktoś doświadczenia z jazdy z pękniętą obudową (po jakim czasie padł)? Jakieś sugestie?

Jeśli obudowa jest pęknięta, to nie ma co czekać na to, aż Kropek zawiedzie w trasie ( deszczu, śniegu itd.) Prawdopodobnie po oczyszczeniu korpusu alternatora z brudu, okaże się, że pęknięcie jest znacznie większe. Proponuję nie odwlekać naprawy, lub wymiany w trosce o własne zdrowie ( nerwy) i kieszeń.

[ Dodano: 20 Cze 2013 22:24 ]

Aha, jeden z moich kolegów jeździł z pękniętą obudową do chwili ( około dwóch miesięcy), gdy alternator przestał się obracać. Uszkodzenia były na tyle poważne, że naprawa jego alternatora była nieopłacalna. Miałem nawet nową obudowę do jego alternatora. Prawdopodobnie wystarczyło ją przełożyć, plus wykonać przegląd pozostałych podzespołów alternatora.

Warto go regenerować czy lepiej kupić nowy?
Nowy Magneti Marelli na Allegro kosztuje 215zł. Są też regenerowane do 120zł z tym że większość ma w opisie "bez klimatyzacji i wspomagania", a w moim kropku jest wspomaganie i zastanawiam się czy będą pasować. Mam problem z odczytaniem parametrów aktualnego. Nie wiecie jakie oznaczenia czy moc powinien mieć?
Jeszcze pytanie odnośnie poboru prądu. Jest ok?

190 mA nie jest ok. W sprawnym układzie dopuszczalne są 24 mA (u mnie np. jest 8 mA). Odłączając poszczególne bezpieczniki powinieneś zlokalizować obwód, który wymaga interwencji.

Proponuję ponownie wykonać pomiar „poboru prądu na spoczynku”, gdyż ten zmierzony jest zbyt wysoki. Jeśli wynik się powtórzy, trzeba będzie poszukać winowajcy nadmiernego poboru prądu ( radio, alarm, urządzenia dodatkowo zamontowane itd.). Możesz oddać swój alternator do regeneracji. Dobre warsztaty dysponują obudowami i wiedzą. To ostatnie jest szczególnie ważne, bo po wymianie zużytych elementów, alternator parametrami ma nie odbiegać od fabrycznie nowej części. Dodatkowo po naprawie dobry warsztat nie boi się wystawić gwarancji. W Twoim przypadku do sprawdzenia będą zapewne uzwojenia stojana, zwłaszcza pod względem przetarć, czy nie doszło do zwarć do masy itd.
Poskładanie alternatora do przysłowiowej kupy nie jest dużym problemem, lecz odnalezienie w nim np. zwarcia itp. usterek wymaga już wiedzy i narzędzi, dlatego warto poszukać kogoś ze swojej okolicy, kto zrobi naprawę solidnie. Jeśli chodzi o alternatory z popularnego serwisu aukcyjnego, to sporo zależy od szczęścia u jednych padają w okresie gwarancji u innych działają bez większych problemów ( zależy pewnie w dużej mierze od pokonywanych dystansów). Warto uważać na pewno na te, które mają przesadnie niskie ceny. Kiedyś rozbierałem rozrusznik zakupiony tanio dla Skody, który zakończył żywot po kilku tygodniach, użyte do jego budowy materiały, były bardzo niskiej jakości, ale cóż cena był niska…

Co lepiej zrobić, dać swój alternator do regeneracji (nie mam pojęcia ile to może kosztować) czy kupić inny? Ten z aukcji się nada? http://allegro.pl/alternator-fiat-punto ... 55239.html Kupiłem też dzisiaj większy akumulator (40Ah zamieniłem na Future 53Ah) to kierować się też tym?

Ps. Tu http://allegro.pl/alternator-fiat-seice ... 31093.html jest jeszcze o większe mocy.

Witajcie,

dodam ze swojej strony dla potomnych - że miałem podobny objaw jak kolega z pierwszego posta - też sporadycznie coś rzęziło po maską...w dwa lata może ze 2 razy.

Myślałem że to coś z klimą albo paskami...zabrałem auto do mechanika - niestety nic nie zdradzało alternatora.

Przed wczoraj alternator padł całkowicie ponad 300 km od domu...wymiana części za 300 kosztowała w sumie ponad 1000 (auto zastępcze itp.) Więc jeśli komuś alternator daje znać...lepiej nie czekać

Do wymiany, dla własnego bezpieczeństwa. Jak Ci zrobi zwarcie, pozbędziesz się samochodu. Kumplowi z pracy zwarcie zrobiło na wyłączonym silniku, już wcześniej narzekał na jakieś dziwne zapachy, jednak nie był w stanie ich zlokalizować wewnątrz komory silnika. Spalony samochód możecie zobaczyć tutaj - post667466.html#p667466