Witam panowie;

Mam niestety dwa problemy.

1.) Zastanawiam się czy z moim termostatem jest wszystko ok. Teraz jest generalnie na dworze bardzo zimno. Dziś po przejechaniu 20 km wskazówka temperatury oscylowała w granicach 50-80% procent. Niestety nie osiągnęło optymalnej temperatury czyli środka skali.

Generalnie zastanawiam się czy to dlatego, że jest zimno i nie zdążył się nagrzać. To jest diesel 1.9 jtd punto II z 2002r dlatego chciałbym aby wskazówka dochodziła do połowy bo wtedy mogę spokojnie ciskać turbinę a tak mam wyrzuty sumienia czy czasem nie jest za słabo dogrzana, nie potrafię dojść do wniosku czy: termostat nagrzewa olej? czy może nie sugerować się aż tak bardzo wskazówką, może już jest nagrzane na tyle aby spokojnie przyśpieszać. Dodam, że autko bardzo cieplutkim powietrzem dmucha do kabiny.

2.) Wczoraj wracając do domu nie zauważyłem mega dziury w jezdni(znak leżał w błocie). Robią chodnik i wycieli asfalt. Było po 22, skrzyżowanie, deszcz ja skręcałem w prawo i nie zauważyłem po lewej stroni dziry przygotowanej pod chodnik. Wpadłem w taki sposób że auto zawiesiło się na zawieszeniu z prawej strony , tylne lewe koło wisiało w powietrzu. Efekt był taki że w 5 osób go wyciągaliśmy.

W poniedziałek jadę do mechanika na podnośnik aby sprawdzić czy coś się nie pogięło. Jakie jest wasze zdanie czy metalowe części podwozia tonowego auta jest wstanie wytrzymać trzaśnięcie o asfalt? Bo ja chyba w to nie wierze aby zawieszenie się uchowało w całości

Zrobiłem w sumie 50 km od tego wydarzenia i nie zauważyłem jakiś z zawieszeniem.

jak zawiesił się "zaraz za" kołem przednim prawym to pewnie leżał na stabilizatorze, więc raczej zbyt dużo tam się nie powinno podziać.

Sam kiedyś zawiesiłem przypadkiem auto w sumie w podobnym układzie (tez prawe koło wpadło) i właśnie zawiesił się na tym stabilizatorze, z tym że ja mam o wiele lżejszy silnik.

superges

Jeżeli coś uszkodziłeś to śmiało możesz wystąpić o odszkodowanie do zarządcy drogi bądź do firmy wykonującej prace przy w/w chodniku...

O ile "dziura" była faktycznie źle oznakowana

Dziura nie była oznakowana ten znak, który miał ostrzegać leżał w błocie.

Sytuacja jest patowa z tego względu, że policja mogła by w to nie uwierzyć bo znak tam leżał. Więc na pewno zaraz zaczęła by się gadka, że go ściąłem.

Ale nie zrobiłem tego ponieważ wpadłem do dziury na całej długości auta więc jak mogłem ściąć znak i mieć go pod kołem.

Załączam foty zrobione dzisiaj na miejscu zdarzenia. Ten znak, który tam widzicie został postawiony przez nas po wyciągnięciu mojego auta, żeby tam już nikt nie wpadł.

Dodam, że ślady w piachu nie są moje.

kurde mogłeś odrazu po policje dzwonić. możesz spróbować iśc na policje i zapytać sie co masz teraz zrobić. ps. uszkodzone coś w aucie?

Na policje od razu dzwoniłem. Zgłoszenie przyjęli. Niestety nie przyjechali bo musiałbym czekać ze 2h ponieważ był wypadek śmiertelny na trasie.

Generalnie już samo zgłoszenie wystarcza z tego co się orientowałem.

Dziś o 9 jadę do mechanika i się okaże czy nie mam czegoś rozwalonego.

Ty miałeś skrupuły żeby dzwonić na Policję?? Toż nawet jeśli byś skosił ten znak to oznakowanie miejsca remontu jest niewystarczające. Jeden pogięty znak na cały ten burdel?? Raczej kpina.

Najmniejszych skrupułów nie miałem . Miałem/mam tylko wątpliwości jak policja ew ubezpieczyciel będą interpretowali tą sytuacje, bo to że będą się na ten znak powoływać to nie mam wątpliwości

[ Dodano: 19 Paź 2009 10:52 ]
Właśnie wracam od mechanika, auto oparło się na stabilizatorze bo jest trochę draśnięty.

Na szczęście nie wygiął się ani nie złamał. Nie ma też nigdzie luzów. Wszystko jest dobrze. Zarówno z tyłu jak i z przodu

Ciesze się, że nie ma szkód ale jestem zły na drogowców, że kompletnie zepsuli mi piątek i weekend bo żyłem w stresie i niepewności. Gdyby dziura była odpowiednio zabezpieczona to nic by się nie stało.

Jakaś kara nie wątpliwie by im się należała ale o odszkodowanie chyba nie wystąpię z powodu strat moralnych?

No ale żeby taką wyrwę oznakować jakąś padliną znaku to kpina jest. Drogowcy powinni za to beknąć.

Jak auto jeździ prosto i nie bije ci kierownica to sie nie przejmuj.

Kara bez wątpienia się im jakaś należy . Przez takich debili później ludzie mają problemy, wydatki, tracą czas, podupadają na zdrowiu

Auto jeździ prosto, kierownica nie bije, jeździło mi się tak samo przed tym zdarzeniem.