Dzisiaj spotkała mnie niemiła niespodzianka.

Coś mnie tchnęło żeby dotknąć bębny z tyłu i prawy był gorący, dźwignąłem samochód i zonk... kołem nie dało się obrócić. Nie wiem nawet jak długo tak jeździłem. Co mogłem zepsuć jeżdżąc tak dłużej nieświadomie i najważniejsze co się mogło stać że tak zagrzało bęben?

łożyska nówki 3000km przejechane SKF, linki ręcznego nówki. Jutro miałem wyjeżdżać w trasę i nie wiem czy dojdzie to do skutku.

Są tylko dwie możliwości, pierwsza hamulce, druga łożyska. Jak ściągniesz bęben i piasta będzie się kręcić, to masz coś z hamulcami.

Moim zdaniem na 99% zapieczony bęben. Nie masz czym się przejmować, uszkodzić nic nie mogłeś tak jeżdżąc jednak w trasę bym się tak nie wybierał. Skocz do mechanika niech rozbierze bęben, zobaczy co jest grane ewentualnie wymieni okładziny. Dlaczego się zapiekło? po prostu zdarza się... Szczególnie jeśli samochód stał dłuższy czas na ręcznym nie ruszany. W seicento zdarzyło mi się to parę razy ale z uwagi że był to samochód służbowy nie przejmowałem się tym tylko jeździłem, po czasie samo się odblokowywało. W prywatnym wozie trzeba wybrać się do mechanika.

Masz odklejoną okładzinę od szczęki hamulcowej i zsunęła się do drugiej i klinuje, miałem taki sam przypadek aż dym szedł z koła (ludziska trąbili) a autko coś nie chciało się bujnąć, ściągnij bęben i sam zobaczysz, pozdro.\
PS. nie licz że coś się samo odblokuje jak ktoś pisze.

Przecież każdy przypadek jest inny, Ty zakładasz bez oglądania samochodu nie wiedząc na 100% co jest grane, iż samo się nie naprawi. Jednym słowem wróżysz z fusów. Ja empirycznie sprawdzałem i naprawiało się samo nie raz nie dwa. Jednak w prywatnym samochodzie nie bawiłbym się tak, tylko od razu wycieczka do mechanika. Diagnoza, ewentualna naprawa to groszowe sprawy.

problemem był zablokowany rozpierak/dźwignia. pociągnięcie śrubokrętem przesmarowanie pomogło. uffff