Witam!
Dzis rano jadac do pracy autko odpalilo calowicie normalnie, postalo 8 godzin i po pracy juz problem. Silnik krecil tak jakby akumulator nie wyrabial i pasek zapiszczal przez chwile...ja wiem ze jest juz zimno i w dzien bylo u mnie bardzo byle jak, ale nie jestem pewien czy to wina akumulatora

. Autko w sumie odpalilo za 2 razem ale bardzo ciezko krecac i piewsza chwila pracy silnika byla tak jakby pod wielkim obciazeniem. Przejechalem moze z 700m i potem juz nie bylo problemow z odpalaniem.
Przed chwileczka wyszedlem jeszcze do autka (juz mrozi) i odpalil bez zadnego problemu. W chwili gdy gasilem autko bylo slychac specyficzny dzwiek "tarcia"... I przy probie odpalenia juz byl maly problem bo rozrusznik sie "zamulil", przy gaszeniu znow ten dzwiek i przy odpalaniu juz ciut lepiej ale dalej muli. A ostatnie odpalenie juz bez zadnego problemu i silnik gasl tez bez zadnych dodatkowych dzwiekow.
Gdzie szukac problemu? NIe chce naprowadzac Was na trop ale czy to moze byc wina alternatora?
Przez cale lato autko odpalalo bardzo dobrze, podobna sytuacja zdazyla sie jedynie przy ogromnej ulewie jaka nas nawiedzila w wakacje. Byc moze to ma cos wspolnego?
Poradzcie gdzie szukac problemu. Mechanik dzis powiedzial mi ze to akumulator pada, ale dzisiejszy wieczor raczej to wyklucza (albo mi sie wydaje).
Pozdrawiam