Amen - nic dodać nic ująć

Grzegorz1976: naprawdę nie widzisz różnicy w aucie które jedzie zacienioną drogą w letni dzień na światłach i bez? No to gratuluję sokolego wzroku, bo ja jestem wdzięczny za obowiązkową jazdę na światłach, bo po prostu lepiej widzę jak ktoś z przeciwka jedzie (widać go z większej odległości, światło i cień nie robią złudzeń, nie ukrywają auta, nie ma potem tłumaczeń typu "nie zauważyłem, bo auto białe/czarne etc...).

Bbanditoss - musisz cytować post poprzedni w całości by napisać "Amen"?

Ja mam w służbowej Fabii II tak, że światła świacą się zawsze przy włączonym silniku i nie da się ich wyłączyć. Bardzo dobry pomysł.

STax ile ludzi tyle opinii

zoon w tym wypadku tak, bo w całości się z tym zgadadzam

bbanditoss: to że auto na światłach widać lepiej niż bez nich to nie tyle opinia co raczej fakt.
Moim zdaniem :E:E

ja nie zauważyłem różnicy a jak widze, że jedzie taki "cyklop" to mnie to wybitnie wkurza :]

STax nie do końca mnie zrozumiałeś. Ja nie jestem przeciwko temu, żeby nie świecić w lecie. Jestem przeciwko ogólnemu nakazowi! Jakbym miał bure czy czarne auto, to pewnie bym świecił cały rok, dla własnego bezpieczeństwa. Ale nie z przymusu tylkoz rozsądku. I na pewno nie świeciłbym w mieście, stojąc w korkach. Chodzi mi o to żeby to nie był przymus, tylko np. zalecenie. Nie przeczę że oświetlone autko nawet w lecie jest lepiej widoczne, ale podejdźmy do tego rozsądnie.

Grzegorz1976: no, już trochę lepiej
Ale powiedzcie mi, przeciwnicy świecenia, co wam to szkodzi? (Tylko błagam, nie argument, że więcej pali i że żarówki się szybciej zużywają).

STax bo ja nie widze różnicy, bo

nasz klimat i panująca w nim pogoda nie wymaga całorocznej jazdy na światłach

STax już ci piszę: Żarówki to małe miki bo koszt jest naprawdę stosunkowo niewielki, chociaż jak ktoś się uprze na jakieś BV to w koszta już pójdzie. Gorsze są reflektory, bo tu już koszt to nie będzie małe miki, a na pewno dostaną przez to nieźle po i żywotność ich się zminiejszy. Ale ok to mógłbym przełknąć. Ale już to że jak jeżdżę latem po mieście, a głównie jeżdżę po mnieście to te lampy srasznie dają po oczach i męczą wzrok, do bólu głowy włącznie. A uwierz mi przynajmniej co 3 samochód ma le lampy kompletnie źle ustawione i dają ostro po oczach. No i jeszcze dochodzą coraz częstsze xenony, które pomimo supersystemów korygujących paskudnie oślepiają. I tyle co na razie przychodzi mi do głowy.

No cóż, jestem w stanie to zrozumieć, chociaż ja sam jeżdżąc niemal codziennie po mieście (o ile Opole zasługuje na taką nazwę :E:E) nie odczuwam jakiegoś oślepiania przez te światła.
Zużycie reflektorów... Na światłach jeżdżę przez cały czas od ok 3-4 lat (zanim ja zacząłem jeździć, to zmuszałem tatę, żeby je włączał nawet zanim wszedł przepis), auto ma już prawie 11 lat i póki co reflektory są ok... Więc chyba tak źle z ich zużyciem nie jest (chociaż fakt, że na pewno postępuje trochęszybciej).

Jeszcze nie. Poczekaj na porządne słoneczko + sznury sunących reflektorów. Mnie to akurat cholernie męczy, ale jak ciebie nie to super.

No zeszłego lata miałem porządne słoneczko przez całe praktycznie wakacje kiedy pracowałem, a moja praca polegała na jeżdżeniu autem po mieście prawie przez 12 godzin...
Efektu oślepiania niet. Ale wierzę, że na Ciebie tak to działa, każdy inaczej patrzy i inaczej widzi.

Otóż to. Dlatego wolałbym latem dobrowolność w tym temacie. Natomiast zimą i jesienią jestem jak najbardziej za jazdą na światłach całą dobę.

Akurat jestem zwolennikiem jazdy na światłach ale jest jeden argument, który powinien być uwzględniony przy wprowadzaniu tego przepisu w PL.

Po jaką cholerę jeździć na pełnym zestawie oświetlenia (postojowego). W krajach skandynawskich włącza się same światła dzienne. U nas muszą to być dzienne + komplet postojowych. Czyli żarówki tylne, oświetlenie tablicy oraz (automatycznie) oświetlenie kokpitu. I to jest idiotyzm. Bo o ile wymiana żarówek zewnętrznych to jeszcze nie problem w większosci aut, to wymiana podświetlenia w kokpicie to już z reguły kłopot i duży koszt.

Reflektory nam się wypalają


aaa, sory, Grzegorz był pierwszy

Ten nasz przepis to taki "kompromis": że niby w Skandynawii świecą to u nas też, problem w tym, że tam właśnie mają światła do jazdy dziennej a u nas nie, więc "kompromisem" są świała mijania....

...wraz z załym dobrodziejstwem inwenetarza czyli podświetleniem kokpitu itp...

Ale nasza dyskusja i tak po nic. Rządzący mają nasze zdanie i tak w i starają się być bardziej papiescy niż papież. Sztywno wcielają przepisy bez zastanowienia. I to co mówi filip76 - skandynawowie mają światła do jazdy dziennej, a u nas nawet takimi światłami nie można się posługiwać, bo przeróbka niesie za sobą podłączenie także tylnych. A po co tylne pozycyjne mają się świecić z przednimi, skoro je i tak mało widać, a na dodatek zmniejszają skuteczność świecenia światła stop poprzez zmniejszenie kontrastu. Nie wspominam już nawet o durnymbświeceniu się podświetlenia deski rozdzielczej i zegarów, gdzie każda przepalona żarówka to koszt wymiany w ASO ok 50 zł przy koszcie żarówki ok 1 zł. Mamy po prostu kolejny kompletnie nieprzemyślany przepis .
P.S. Przy wyłączonych światłach w dzień komputer w GP jest bardzo ładnie podświetlony (jasność podświetlenia wzrasta), a jak włączy się światła, to przechodzi w tryb nocny i podświetlenie blednie.

Jestem ZA jazdą na światłach. Jeździłem na światłach zanim przepis wszedł w życie. Czuję się wtedy bezpieczniej A to że pali więcej i szybciej zużywa się elektryka (żarówki i aku). No cóż....... JEST TO ZDROWIE I ŻYCIE MOICH BLISKICH a na tym OSZCZĘDZAĆ nie będę. To są TYLKO pieniądze.......

glupoty gadasz jakos niemcy nie maja takiego obowiazku i jest lepiej niz u nas ... btw. kazdy ma inne zdanie .... wiec powinno byc tak,kto chce ten nie ch tak robi .... a nie jakies przymusy co do takich rzeczy

No tak, lepsze drogi i inna kultura jazdy nie ma znaczenia, oni mają lepiej bo nie mają obowiązku jazdy na światłąch, taa...
Oj i kto tu niemądrze gada?
Albo napisałeś Thomas w tym drugim temacie, że światła nie zmniejszyły liczby wypadków... robiłeś jakieś badania? Sprawdzałes liczbę wypadków przed i po wprowadzeniu przepisu? Wziąłeś pod uwagę rosnącą liczbę aut na drogach? Sprawdź stosunek liczba aut/liczba wypadków i przemyśl sprawę.

Nie porównuj kultury jazdy i przepisów NIEMCÓW czy SZWEDÓW, NORWEGÓW do Polaków Bo to tak jakbyś porównywał FIATA do MERCEDESA

Polacy nie tylko tego muszą się uczyć. To że jesteśmy w UNII to tylko przez przypadek. Uwierz mi.......

Ja nie sprawdzałem, bo nie musiałem, trąbili o tym w prasie moto i w TV, w miesiącach następujących wprowadzenie przepisu ilość wypadków wzrosła Ot, taki paradoks

ehh bo to takie gadanie ludzi zapier ... i dalej beda ... a,ze ktos nie widzi to coz jego problem ... nawet i na swiatlach nie widza wiec co tu mowic ....
skoro tak tez o ekologie sie dba to nie powinni tego wprowadzac w koncu to wieksze zuzycie paliwa,wieksze zanieczyszczenie powietrza

adi.degora: hmm, no tak, miesiąc czy dwa to rzeczywiście miarodajny okres... Bez jaj, po kilku miesiącach to można sobie artykuliki pisać, ale żeby się poważnie wypowiadać trzeba porównać dane z kilku lat...

[ Dodano: 19 Mar 2009 19:26 ]
Aaa i jeszcze jedna bardzo ważna sprawa - "ilośc wypadków wzrosła" - pamiętajcie, że do wypadków liczą się także stłuczki itd, gdzie światła mają minmalne znaczenie. Bierzcie pod uwagę zwłaszcza ilość wypadków śmiertelnych.

Przed chwilą sam miotałeś się żeby opierać swoje wywody na "badaniach" Czy potrzeba innego dowodu na to że ten przepis można o kant d*py roztrzaść, niż gwałtowny wzrost ilości wypadków tuż po jego wprowadzeniu? Dla mnie nie.