Ja tam jestem za utrzymaniem obowiązującego przepisu. Może mam mały staż jako kierowca, ale z mojej perspektywy, nawet jako pasażera, samochody z włączonymi światłami mijania są lepiej widoczne i z większej odległości, a to ważne, zwłaszcza w terenie niezabudowanym.
Co do przepalonych żarówek - znowuż nie przepalają się w ilościach hurtowych. A jeżeli się przepalają, to kupujemy nowe. W końcu, to nie jakiś wydatek rzędu milionów złotych. Poza tym jeżeli ktoś kupuje samochód, to liczy się jednak z tym, że pociąga to za sobą większe lub mniejsze wydatki.

Dzisiaj na odcinku 500m, przy opadach śniegu mijałem 4 samochody bez włączonych świateł. 2 taksówki, jedna nauka jazdy i jeden prywatny. Oto do czego prowadzi ubezmyślnianie kierowców. Dawno w takich warunkach każdy by pomyślał i zapalił światła a teraz po prostu zapomina się o takiej czynności jak właczanie świateł w złych warunkach pogodowych bo przecież one "cały czas są zapalone". Bzdurny martwy przepis. Aha i plwam na niego. Latem w korkach będę wyłączał światła.

Grzesiu Kierowcy o nie jednym zapominają: o zapiętych pasach, kierunkowskazach oraz o dobrych manierach za kierownicą Latem w korkach świateł nie będę WYŁĄCZAŁ ale zmieniał na postojowe. Jest to podyktowane "zmartwieniem" o wypalone i topiące się z gorąca reflektory

Rano jak zwykle odprowadzałem córkę do przedszkola, na drodze osiedlowej jechał samochód bez świateł. Stanęlismy ,mówię (jak zwykle do córki) popatrz w lewo, prawo .... córka mocniej chwyciła mnie za rękę i jedną nogą weszła na drogę. SZARNĄŁEM ją i KRZYCZĘ: "NIE WIDZIAŁAŚ TEGO AUTA!" (w dużej złości) a ona na to: "tatusiu nie krzycz na mnie ale myślałam, że te auto stoi............"

Jazda na postojowych jest zabroniona przez kodeks ruchu drogowego, podobnie jak jazda na awaryjnych - tak na marginesie. A ja bede wyłączał całkiem. Właśnie z powodu odbłyśników.

[ Dodano: 20 Mar 2009 21:39 ]

No i typowy przykład co robi z ludźmi jazda na światłach. Głupie uproszczenie - "świeci to jedzie" może doprowadzić do tragedii. Dawniej patrzyło sie czy jedzie a nie czy świeci

Grzegorz1976 a to akurat słaby przykład dałeś...
bo kiedyś kierowcy w ogóle nie włączali... czy lało czy śnieżyło jeździli bez i nigdy nie widzieli potrzeby włączania a teraz są zobligowani do włączania...
ale nie ma co ciągnąć tematu bo i tak nic nie zmienimy w przepisach naszym gdybaniem

Nieprawda. Kodeks jasno określał: Od zmierzchu do świtu i w warunkach zmniejszonej przejrzystości czyli deszcz, śnieg, mgła itp. był obowiazek włączania świateł i za ich brak można było zarobić mandat. I z tego co pamietam jak lało to wszyscy włączali (oczywiście zapominalcy też byli ale nie mozna powiedzieć że nikt nie włączał).


I mniej więcej co piąty baran jeździ w czasie opadów deszczu czy śniegu bez tych "zobligowanych świateł"



A w tym przypadku zgadzam się z tobą w 100%

moim zdaniem światła obowiązkowe powinny być w zimie przez całą dobę...nie chodzi mi o oszczędności bo np w trasie to zawsze właczam światła ale w mieście jest to na moje oko nieprzydatne...mnie nawet oślepiają inni nie dośc że słońce to jeszcze kretyni co mają światła za wysoko ustawione,i w tym ja z tym że moje "ksenony" za 12 zł sztuka nie rażą aż tak bardzo co inne dobre markowe żarówki,ale nie zmienia to faktu że w końcu muszę jechać i je ustawić...ale jak dla mnie to te świecenie cały rok nie idzie za bardzo...po to mam oczy żeby się patrzyć na drogę a nie winę zwalać na to że ktoś miał zgaszone światła a we mnie przywalił i potem tłumaczenie że"ja nie widziałem"...też mogę powiedzieć "a mnie oślepił i też nic nie widziałem"...temat sporny jak widać...ale jestem za wolnością wyboru a nie nakazywaniem

ale dla przechodniów (a często nim jestem) jest MEGA przydatne

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html

Sądze, że w ANGLI nie ma obowiązku włączonych świateł. Gdyby były to "może" dziwczynka by zyła bo by je zauważyła?? (ale "oczywista oczywistość jest to gdybanie)

Miałem takiego typa co to jeździł bez świateł jak naparzał deszcz że wycieraczki nie nadążały i twierdził, że jest wszystko w porządku. O mało co nie dostał po pysku ale prowadził akurat

Światła cały rok. Dlaczego?

Bo lepiej Ciebie widać, lepiej widać innych.. Często gęsto zakrzaczone mamy drogi gdzie na lekkim łuku nic nie widać, droga jest wąska a Ty trochę sypiesz za szybko. Gdy typ z naprzeciwka ma światła, zawsze jakieś promyki się przez liście przedostają, mi to parę razy pomogło. Mi się wyostrzają zmysły i wiem czy wyprzedzić w dość ekstremalnej sytuacji jakich nie brak u nas na drogach czy nie. Do tego dobry nawyk włączania świateł - bo później jeżdżą barany jak pada, jest szaro buro albo mgła bez świateł, nie wspominając już jak jest ciemno - widziałem paru takich artystów.

Jeśli rażą Was światła za dnia, to nie wiem jak muszą Was razić w nocy Zresztą u Nas spawaki składaki angliki i inne czary mary jeżdżą więc nie ma się co dziwić, gdy połowa aut to złom nie dopuszczony za zachodnią granicą nawet do orania pola.

Jeśli twierdzisz, że Ci pali więcej, albo szkoda Ci żarówek, zamontuj sobie światła do jazdy dziennej i po sprawie.

Pe

Nie jest prawdą że włączone światła mijania zmiejszają liczbę wypadków. Po prostu przesuwają nieznacznie duże wartości statystyki z wypadków samochód/samochód na samochód / pieszy i samochód / rowerzysta. Jeśli jesteśmy oślepiani przez światła mijania w dzień to nie widzimy pieszych oraz rowerzystów, także samochodów bez świateł. Jak wszyscy jeździmy na włączonych to teraz łatwiej o wypadek z pieszym. Po prostu ich nie widać. Inne kraje wycofały się z tego obowiązku. Nami politycy manipulują i dlatego będziemy rozjeżdżać wspólnie pieszych. Sam byłem świadkiem wypadku gdy w złą pogodę wybiegł pieszy zza samochodu jadącego na oślepiających światłach mijania, kierowca z naprzeciwka nie miał szans, pieszy leciał z 10m do góry. Niestety w rezultacie ten kto potrącił siedzi. Takie mamy dziadowskie państwo.

Jakie oslepiające światła w dzień? MIJANIA? Kto Cię oślepia światłami mijania w dzień? Jeszcze nikt w dzień mnie nie oślepił światłami mijania, a jeżdżę 14 lat (no chyba, że ktoś miał je MEGA rozregulowane) Może zamiast na światła patrzeć lepiej na drogę?

jesteś w bledzie pewnie wierzysz statystykom które mówi tyle ze w stosunku do roku poprzedniego liczba wypadków spadła o kilak procent lub wzrosła ale jest to nie znaczne ale ciekawe czy ktoś sie zastanawia że jak zobaczy stosunki liczby wypadków do liczby pojazdów w danym roku na drogach to juz mina jest inna bo jednak okazuje sie ze liczba wypadków nie jest tak duza.... nie jest to jedyny temat o światłach na tym forum w innym przedstawiłem ten stosunek wypadków do liczby pojazdów w naszym kraju poszukaj a potem mów....

a światła z przeciwka w dzień duuuzo dają i wbrew pozorom najwięcej daja przy pieknej slonecznej pogodzie wtedy momentami nie ma szans by zobaczyć samochód bez świateł...

pojeździj troche potem mow potrzeba nie potrzeba komplet żarówek kosztuje od 20 do 50zł wiec nie jest to wielki koszt...

no ciekawe że istnieje projekt dyrektywy UE że we wszystkich krajach UE bedzie obowiązek jazdy na światłach, w szwecji bodaj jest tak zę sam nei wyłaczysz podczas jazdy... a to za sprawa tego ze samochody beda musiały być wyposazone w światła do jazdy dziennej

Zwłaszcza, że tych żarówek nie kupujemy przecież raz w tygodniu, więc naprawdę pieniądze przeznaczone na żarówki podzielone na liczbę miesięcy, przez jakie je użytkujemy to naprawdę są śmiesznie niskie koszty.
Poza tym kwestia nr 2 - kupując samochód decydujemy się na to, że chcąc nie chcąc być może będziemy musieli w niego zainwestować. Ciekawe, że jak komuś akumulator padnie na amen, to zazwyczaj kupuje nowy w szybkim tempie, a to nie jest koszt 20 zł, a kupno nowych żarówek jest taaaaakim wielkim problemem...

W tej chwili obowiązek jazdy na światłach posiada 18 krajów Europejskich I nadal pojawiają się nowe

Bośnia-Hercegowina, Chorwacja, Czechy ,Dania, Estonia, Finlandia, Islandia, Litwa, Łotwa, Macedonia, Norwegia, Polska,Rosja, Rumunia, Szwecja, Słowenia, Węgry i Włochy.

We Francji, Niemczech i Szwajcarii obowiązuje zalecenie jazdy na światłach, ale nie stosuje się sankcji za nieprzestrzeganie tego przepisu.

Wycofała się całkowicie tylko AUSTRIA.

Prawie jak Carmageddon

Na południu mało kto zapala światła w nocy, a co dopiero przez cały dzień





Ale za to za używanie/posiadanie antyradarów, spanie na parkingach, brak linki holowniczej czy brak kamizelki na oparciu fotela kierowcy na autostradzie karzą wysokimi mandatami...

W Słowacji, Słowenii i Chorwacji z włączonymi światłami jeździ może 50% samochodów.
W Austrii podobnie - pewnie jeszcze z przyzwyczajenia.
Można odnieść wrażenie, że tam żadnego przymusu świecenia żarówkami mijania 24h/dobę, nie ma, tylko zalecenie.