You Tube • eLearn • FAQ •  Szukaj •  Zarejestruj się •  Zaloguj się 



Obecny czas: 16 Cze 2025, 22:42

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1114 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 45  Następna
Autor Wiadomość
 
 Post #311982 Wysłany: 27 Lis 2009, 14:42; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: Emilka
Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Województwo: łódzkie [E]
Miejscowość: Łdz
Rejestracja: 21 Kwi 2009,
Posty: 865
Pomógł: 1
Kowalski telefonuje do kliniki w celu otrzymania wiadomości o stanie zdrowia swojej żony operowanej tego dnia.
-halo?
-panie doktorze czy mogę dowiedzieć się o stan zdrowia mojej żony ?

w tej chwili z nieznanych przyczyn przerwano rozmowę a następnie połączono go z warsztatem samochodowym.

-halo!! czy słyszy mnie pan?? -pyta Kowalski
-tak! a wiec zwrócimy ją panu jutro, choć praca była ciężka, wymontowaliśmy jej cały tył.
-co pan mówi ??
- Tak, dziura była za szeroka. Pan zbyt długo na niej jeździł.
- Panie, co pan wygadujesz??!!
-Proszę nie przeczyć, to zbyteczne. Zbyt zużyte ścianki wskazują ze nie sam pan na niej jeździł ale i pańscy koledzy. Ale trzeba zaznaczyć że tłok był za stary i zbyt mocno zużyty. dzisiaj wstawiliśmy dłuższy od pańskiego. Obciążyliśmy ją jak można. Wchodziliśmy w nią po kolei i wszystko dzielnie wytrzymywała. Wprawdzie po dokonaniu tych eksperymentów zaczęło się jej z przodu iskrzyć a z tyłe kłębić, ale już wszystko w porządku.. Ale pan mnie pytał, czy będzie mół ją pan zabrać.. alez oczywiście, choćby zaraz..
niestety Kowalski padł na atak serca..

_________________
Punto II 1.2 8V 3D
Panta Punto ;]
Image

post312977.html ... ht=#312977


Góra
 Profil  
 

 
 Post #312657 Wysłany: 29 Lis 2009, 13:48; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się
drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i wtaczam
go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram
się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno
wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam
drzwiami, tupie nogami, wpadam do pokoju, klepię ją w tyłek i
mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje, ze śpi.

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #314967 Wysłany: 07 Gru 2009, 13:37; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: ukaszeeeekk
Samochód: Inny
Silnik: Inny
Paliwo: Inne
Województwo: kujawsko-pomorskie [C]
Miejscowość: Brodnica-> CBR
Rejestracja: 05 Sty 2009,
Posty: 1252
facet stał i szukał okazji na stopa....zatrzymał się gościu Nysą...wziął go....ale co 10 km facet zatrzymuję Nyskę, wysiada i metalowym prętem wali w budę od samochodu....wsiada i jadą dalej...zrobił tak kilka razy....pasażer na gapę nie wytrzymał i mówi:
- panie kierowco, co wy tak co 10 km zatrzymujecie się i walicie tym pretem w karoserie ??
a na to kierowca:
- widzisz pan ....Nysa ma ładowność 1 tony...ja wiozę 2 tony kanarków.....nie ma h**a....połowa musi latać :)
heheheh

_________________
Twardo i nisko...jak mówi Pismo...
Ojciec niestety kupił Goilfa MK IV, bo kropka skasował mu gówniarz....a ja obecnie. Polo 6N mojego projektu :)
Image


Góra
 Profil  
 
 
 Post #314975 Wysłany: 07 Gru 2009, 14:26; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Zasady gry w golfa sypialnianego.
===============================

1. Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.

2. Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od właściciela dołka.

3. W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.

4. Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka kija przed
rozpoczęciem gry.

5. Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu uniknięcia uszkodzenia dołka.

6. Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i właściciel pola uznają grę za zakończoną. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, ze grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na danym polu.

7. Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka niezwłocznie po przybyciu na pole. Doświadczeni gracze
poświęcają znaczna ilość czasu na podziwianie pola. Specjalnie dużo uwagi przyciągają zwłaszcza wspaniale ukształtowane
wzgórza.

8. Ostrzega sie grających przed opowiadaniem właścicielowi pola, na którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których
grający grał lub gra regularnie. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt gracza.

9. Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednia odzież gumową.

10. Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest właściwie ustalony, zwłaszcza gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, ze inny gracz gra na polu uznanym przez nich za ich własne.

11. Każdy gracz powinien wiedzieć, że pole nie zawsze jest dostępne do gry. Niektórzy gracze czuja się niezadowoleni jeżeli
stwierdzą, że pole czasowo nie nadaje się do gry. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywna.

12. Gracz winien otrzymać jednoznaczne zezwolenie właściciela pola do gry na tylnym dziewiątym dołku.

13. Regulamin zaleca powolną grę, grający musi jednak być przygotowany do szybszego tempa gry, przynajmniej okresowo, jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.

14. Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest porównywalne z "Hole In One" w golfie trawiastym i uchodzi za majstersztyk.

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #315042 Wysłany: 07 Gru 2009, 19:59; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 16V 80KM
Paliwo: Benzyna
Województwo: śląskie [S]
Miejscowość: Bielsko-Biała
Rejestracja: 14 Kwi 2009,
Posty: 745
Cytuj:
Uprzedzam to nie moja historia ale warto tu pokazać bo mnie rozbawiła do łez


Posiadam.

Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie.

Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem.

Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.

Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, w******ć więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu.

Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę u*******ł- a wtedy wiadomo- wąż.

Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały s******l jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja p*******ę. Nie ni ch**a to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k***a za duży- żeby przejść tym syfonem.

Ale słyszę tylko pizdut- oż k***a no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. K***a wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę k***a na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego s*******a z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie.

Ale ch*j – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k***a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to ch*j przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch**a trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni ch**a, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten k***a głąb zamiast przyjść do mnie to k***a chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.

No p******o i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni ch**a- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.

Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.

Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w ch*j i kota też nie słychać już.

Ja p******ę. K***a gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu.

Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło.

Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.

Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w d***e, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. K***a mam w aucie, ch****a ale może starczy.

Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk s*********a w drugą stronę. No ja p******ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie w********ł bo na ulicy ciemno.

Sąsiad k***a- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz ch*j złamany stoi i się dopytuje.

Co mam mu k***a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?

Idźżesz w ch*j pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.

Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie.

K***a drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k***a ludzie to są barany.

Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch**a to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego s*******a dalej nie wylało z kąpielą.

K***a mać- urwało się wszystko w p**du i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w ch*j- jak się to gdzieś przytka to będę miał p********e.

Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten p*******y dekiel.

Wchodzę- a ten s******l kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja p******ę! Jak on k***a wyszedł- którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Z*****e. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. K***a mać. Przynajmniej kuleje.

Straty- z******e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, z******a piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do w*******a, brezent z reklamą firmy- poszedł w ch**, latarka- w ch**, pogrzebacz w ch**.

Afera na ulicy jak ch**.


Cytuj:
Taki tekst otrzymali mailem pracownicy pewnej śląskiej firmy przed wyjazdem integracyjnym:

Drodzy Koledzy!
W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R.

Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin:

nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę.

nie upijamy się do nieprzytomności.

nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W.

nie przewracamy stołów, krzeseł i ław.

nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia cy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy sie nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje.

nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy masz jeszcze te w dupę [j***] papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem albo zamiast powiedzieć "do ch..a! Widziałeś tę su..ę z..., na pewno wali się jak dzika, o ja pier..." można powiedzieć "widziałeś jaka fajna dziewczyna przyjechała z firmy..."

nie bijemy sie między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać cicho i nie wołać nikogo na arbitra.

nie ryczymy jak dzikie zwierzęta.

nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek.

nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie bezsensowne "głupi się robisz?"

nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach.

z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i osiągnięciach- przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach (ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem".

w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy.

nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej.

jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu przyjechał"

nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy,żarcia czy usługi seksualnej.

nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego.

nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to uczynić do klozetu lub pisuaru.

jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody.

przed pytaniem "czy jest tu coś do wypier..nia?", przed wykonaniem "tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy, czy jesteśmy we właściwym domku/pkoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na pewno się schował!"

szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z Waszego uposażenia, bez dyskusji.

będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno,

chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca.

to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobzykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu: "ku..a! Tą to bym je..ł..."

zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle!

nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć.

nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej.

przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać.

Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #315104 Wysłany: 07 Gru 2009, 21:47; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Miejscowość: I-sza stolica
Rejestracja: 24 Lip 2009,
Posty: 207
Paweł A. historia o kocie powaliła mnie, leże i kwiczę do teraz :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

_________________
moja kropa -->> http://fiatpunto.com.pl/topic17100.html


Góra
 Profil  
 
 
 Post #315107 Wysłany: 07 Gru 2009, 21:50; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Miejscowość: Zabrze
Rejestracja: 31 Maj 2009,
Posty: 100
Tekst o kocie wymiata :hahaha: :hahaha:

_________________
Punto mk1 1.7TD ELX 1995r.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #315711 Wysłany: 09 Gru 2009, 18:07; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Autentyczne fragmenty z raportów policyjnych i sądowych:
- "Pies powąchał ślad i rzygał, jak kot".
- "Do pomieszczenia, w którym znajdowały się zwłoki prowadziły drzwi, nad którymi zawieszony był krzyż z figurką mężczyzny w wieku około 30-tu lat".
- "Sklepowa znajomym dawała od tyłu".
- "Przy nietrzeźwej znaleziono trzeźwe niemowlę".
- "Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, że nawet pies służbowy się skrzywił".
- "Podejrzany nie przyznaje się do winy z powodów osobistych i światopoglądowych".
- "Poszkodowana została kopnięta w siedzącą część ciała".
- "Podkreślam ponownie, że patrol pieszy nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie ująć i zatrzymać uciekającego samochodu".
- "Zwłoki wisiały dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framugę drzwi".

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #315734 Wysłany: 09 Gru 2009, 19:33; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr

Imię: Przemysław
Samochód: Punto II 5d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna
Wersja: S
Województwo: świętokrzyskie [T]
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Rejestracja: 25 Paź 2009,
Posty: 776
Pomógł: 1
Padłem, nie mogę, historia o Kocie jest boska :hahaha: :hahaha:. Płakałem ze śmiechu, jak to czytałem :hahaha: .


Góra
 Profil  
 
 
 Post #316873 Wysłany: 13 Gru 2009, 14:22; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Samochód: Inny
Silnik: Inny
Paliwo: Benzyna
Województwo: Poza Polską
Miejscowość: Lake Titicaca ;)
Rejestracja: 08 Sie 2007,
Posty: 9203
Pomógł: 40
Wierszyki:

Ja pie*dole to przedszkole, wszystkie lale, misie Cole, tylko jeża nie pier*ole, bo skur*ysyn strasznie kole. :)

Ja pier*ole to przedszkole, od tygodnia jestem w szkole, mam fartuszek z myszką "Miki" i wpier*alam narkotyki. :P

Zna ktoś jakies inne mutacje tego wierszyka? :E

_________________
Punto II 5D - Rosso Ssilla HWB - 1.2 60KM - 2001' http://fiatpunto.com.pl/topic5545.html


Góra
 Profil  
 
 
 Post #316899 Wysłany: 13 Gru 2009, 15:53; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 16V 80KM
Paliwo: Benzyna
Województwo: śląskie [S]
Miejscowość: Bielsko-Biała
Rejestracja: 14 Kwi 2009,
Posty: 745
Ojciec siedzi przed komputerem. Przychodzi syn i krzyczy:
- Tato wróciłem!
- O to dobrze, a gdzie byłeś?
- W wojsku...


Góra
 Profil  
 
 
 Post #316973 Wysłany: 14 Gru 2009, 08:13; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że
bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki – spytał lekarz?
- Piersią - odpowiedziała kobieta
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi.
Przez chwile je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, ze dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam...

[ Dodano: 14 Gru 2009 08:13 ]
Podobno tydzień temu, podczas treningu; Pudzianowskiemu sztanga upadła na nogę.
Na szczęście zanim zdążył się wqrwić wstała i przeprosiła... :E

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #317368 Wysłany: 15 Gru 2009, 01:32; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: Paweł
Samochód: Grande Punto 5d
Silnik: 1.9 120KM mJTD
Paliwo: ON
Wersja: Emotion
Województwo: pomorskie [G]
Miejscowość: Chwaszczyno
Rejestracja: 01 Lip 2007,
Posty: 489
To mój ulubiony:
W zapadłej wsi w małżeńskim łożu:
-Maryś albo żeś się odkryła , albo obory nie zamknęła. :E

_________________
Jarosław --> Szczecin --> Gdynia --> Gdańsk -->Chwaszczyno :E
Wcześniej MK1 1.7 TD 1994
Obecnie GP 1.9 MJ 2008


Góra
 Profil  
 
 
 Post #317372 Wysłany: 15 Gru 2009, 02:02; 
 Temat postu:
Offline
Paparazzi

Samochód: Punto II 5d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna
Wersja: SX
Województwo: pomorskie [G]
Miejscowość: Gdańsk/Malbork
Rejestracja: 12 Sty 2009,
Posty: 3082
Pomógł: 17
to z kotem mnie powaliło :E

_________________
Jest kraj, gdzie od wieków wolność ma barwę krwi
Jest miasto, magia dziejów w jego murach tkwi
Jest klub w tym mieście w barwach bieli i zieleni
Jest wiara i tradycja której nic nie zmieni.

----

Odpowiedni ludzie
mówią o tym cudzie
kiedy Punta się zjeżdżają
VW się kłaniają


Góra
 Profil  
 
 
 Post #317584 Wysłany: 15 Gru 2009, 22:25; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie
znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, a ryba u was jest?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak
najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z
drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po
prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga
strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych
"smacznego", "proszę bardzo" czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i
warknąć: "Żryj kur.a!"
Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta. Facet
ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot 200-złotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony
tęskni...

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #318774 Wysłany: 20 Gru 2009, 14:13; 
 Temat postu:
Offline
Kukurydza
Awatar użytkownika

Imię: Krzysiek
Samochód: Grande Punto 3d
Silnik: 1.9 130KM mJTD
Paliwo: ON
Wersja: Sport
Województwo: śląskie [S]
Miejscowość: Lubliniec
Rejestracja: 22 Sty 2008,
Posty: 2911
Pomógł: 5
Cytuj:
Miejsce akcji: parking pod WORD-em w Kaliszu, godzina ok. 9:30. Jak zwykle o tej porze, stoję sobie pod ośrodkiem i popijam poranną kawkę. Stoję na dworze, bo to i obudzić się łatwiej, i tłoczyć w maleńkim bufecie się nie trzeba. Na parkingu stoi mocno dojechane Audi 80, obok usiłuje zaparkować młode dziewczę, uczące się jeździć. Miejsca za dużo nie miała, a i umiejętności jeszcze niewielkie, więc ustawiła się cokolwiek krzywo, lewym tylnym błotnikiem prawie dotykając Audi. Instruktor wysiadł, machnął ręką i polazł coś załatwiać. Chwilę później z budynku wychodzi dwóch młodzieńców w eleganckich dresach (co oni pod tym noszą, że im nie zimno?) i rozpoczyna się awantura:
- Jak k**wa parkujesz? Poj**ało cię, k**wa? Ze wsi, k**wa, jesteś? Jak k**wa mam wyjechać? Itd, itp.
Widzę, że dziewczyna łzy już ma w oczach, więc podchodzę do sportowo ubranych dżentelmenów i delikatnie ujmując pod łokcie, pokazuję tabliczkę z napisem "Parking wyłącznie dla pojazdów nauki jazdy".
- Chłopaki, nie wiem czy was nauczyli czytać, ale jakoś nie widzę na waszej audicy ani elki na dachu, ani podwójnych lusterek, ani oznaczeń bocznych samochodu...
I tutaj zaskoczyła mnie wzięta w obronę dziewoja:
- Tylko dwa dodatkowe pedały się zgadzają...
Dresików totalnie zatkało, a że dokoła zebrał się już spory tłumek chętnych do rozładowania przedegzaminowego stresu kursantów, grzecznie zapakowali się do Audi i odjechali. A dzielna kursantka zarobiła gratisową kawę i pączka.


:D

_________________
2010-12 = FIAT PUNTO Mk1 1.1 55KM "S"
topic24306.html
2012-obecnie = FIAT PUNTO Mk2 1.2 60KM "SX"
topic37122.html


Czy masz już darmowe FFP Assistance?


Góra
 Profil  
 
 
 Post #318827 Wysłany: 20 Gru 2009, 18:08; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr

Imię: Przemysław
Samochód: Punto II 5d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna
Wersja: S
Województwo: świętokrzyskie [T]
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Rejestracja: 25 Paź 2009,
Posty: 776
Pomógł: 1
Courage - bardzo fajne opowiadanie :D. Zaraz po "Opowiadaniu o Kocie" to będzie moje ulubione :D.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #318859 Wysłany: 20 Gru 2009, 19:44; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, ze nie dotrwa do rana... Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni. Żona krzątała się przy garnkach, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się do stołu i ostatkiem sił podciągnął na tyle, by usiąść na krześle. Sięgnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw, to na stypę!

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #319886 Wysłany: 23 Gru 2009, 19:22; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 16V 80KM
Paliwo: Benzyna
Województwo: śląskie [S]
Miejscowość: Bielsko-Biała
Rejestracja: 14 Kwi 2009,
Posty: 745
Cytuj:
- Dlaczego, pasażer Waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?
Janusz Rajces , rzecznik wrocławskiego MPK: - Może, tylko musi skasować drugi bilet.
-Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
-Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.
-Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
-Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.
-Ale przechodzenie na czerwonym świetle jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.
-Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.
-Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
-Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.
-Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma. -A po co w ogóle się przesiadać?
- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
-O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
-Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
-Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.
-Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
-To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym nie ma motorniczego?
-Przejść do pierwszego i skasować bilet...
-Skasować bilet?!
-Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?
-Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
-Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
-Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do pierwszego wagonu.
-A po co będzie jeszcze przechodził?
-Jak to po co ? Ktoś musi kierować tramwajem!
- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
-Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
-Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...
-No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie...


Góra
 Profil  
 
 
 Post #319934 Wysłany: 23 Gru 2009, 21:53; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
W mojej małej piwniczce trzymałem 18 butelek whisky. Pewnego dnia żona kazała
mi wszystkie wylać do zlewu, albo ona...
Wolałem nie słyszeć, co będzie, jeżeli tego nie zrobię, więc wziąłem się do
roboty. Wyciągnąłem korek z pierwszej butelki i wylałem jej zawartość do zlewu,
nie licząc jednej szklanki, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z
drugiej butelki i postąpiłem z nią podobnie, nie licząc jednej szklanki, którą
wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z trzeciej butelki i wylałem whisky do
zlewu, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z czwartej butelki do zlewu i
wylałem zawartość do szklanki, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem butelkę z
następnego korka i wypiłem z niego jeden zlew, a resztę wylałem do szklanki.
Następnie wyciągnąłem zlew z następnej szklanki i wylałem korek do butelki.
Następnie wylałem zlew do korka, wyciągnąłem zawartość i wypiłem. Na koniec
wykorkowałem zlew do szklanki, zabutelkowałem szklankę i zawartościowałem
korek. Kiedy już wszystko opróżniłem, przytrzymałem dom jedną ręką, drugą
policzyłem szklanki, korki, butelki i zlewy, których było razem 29 i gdy dom
akurat przebiegał obok policzyłem je jeszcze raz i w końcu miałem wszystkie
domy w jednej butelce, którą wypiłem.
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niekjaktórzy w zaś pogli momyśleć. Nie
niestem jawet w piłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć. Jem wiedno: impijaniej
tu stoję, tym jestem dłuższy...

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #320077 Wysłany: 24 Gru 2009, 13:35; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: Mariusz
Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Wersja: Van
Województwo: mazowieckie [W]
Miejscowość: Konstancin-Jeziorna
Rejestracja: 11 Mar 2009,
Posty: 1772
Pomógł: 13
cykl_amen napisał(a):
W mojej małej piwniczce trzymałem(...)


Lepiej brzmi jak ktoś to dobrze opowiada, a nie z tekstu...
http://www.youtube.com/watch?v=fe8DLOsu6fM
Nie dokładnie to samo, ale wg mnie i tak lepsze :P

_________________
210000km Mój czarno-biały kropas - ostatnia zmiana 15.06.2013
A ja mam filtr paliwa w 1.2 8V
http://biuro-ekspert.com/ ||Sirio Snake 27 + TTI TCB-771


Góra
 Profil  
 
 
 Post #320094 Wysłany: 24 Gru 2009, 14:04; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
mariuz napisał(a):
Lepiej brzmi jak ktoś to dobrze opowiada, a nie z tekstu...
Nie dokładnie to samo, ale wg mnie i tak lepsze :P


Dobre, ale ja miałem do dyspozycji tylko tekst. :?

No to jeszcze jeden tekst, taki na czasie:

Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #320097 Wysłany: 24 Gru 2009, 14:11; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: Mariusz
Samochód: Punto II 3d
Silnik: 1.2 8V 60KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Wersja: Van
Województwo: mazowieckie [W]
Miejscowość: Konstancin-Jeziorna
Rejestracja: 11 Mar 2009,
Posty: 1772
Pomógł: 13
Żeby przypadkiem nie stracił tego silnika, co daje oświetlenie :hahaha:

_________________
210000km Mój czarno-biały kropas - ostatnia zmiana 15.06.2013
A ja mam filtr paliwa w 1.2 8V
http://biuro-ekspert.com/ ||Sirio Snake 27 + TTI TCB-771


Góra
 Profil  
 
 
 Post #320303 Wysłany: 25 Gru 2009, 13:44; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Kwi 2008,
Posty: 267
Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Zacząłem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze byłem zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do kobiet, bałem się ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko jeden raz. Nie wiedziałem, że tak trudno z tym skończyć. Upatruję sobie kogoś. Podchodzę. I wyciągam. Wiem, że to, co robię jest chore. Wstydzę się. Niektórzy mówią, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuję pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej chwili czuję się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłącznie ode mnie. Nie jestem z tych, co robią to tylko kobietom czy małym dziewczynkom. To może wydawać się dziwne, ale lubię działać w autobusach i tramwajach. Patrzę na ludzi, którzy uciekają w kierunku drzwi. Czuje wtedy, jak adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby tak źle. Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam się widokiem... tego, no wiecie... Oglądam, macam. Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się powstrzymać. Wtedy sięgam zenitu, jestem w ekstazie. Niestety, nie na każdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki. Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całość. Wiem, że później będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu. Jak w transie. Muszę jednak być ostrożny. Często zmieniam wygląd. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam wąsy, raz okulary. Zawsze jestem czujny. Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.

_________________
Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać, niż Alzheimera i zapomnieć wypić.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #323082 Wysłany: 03 Sty 2010, 20:19; 
 Temat postu:
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Miejscowość: korczyna k krosna
Rejestracja: 06 Lis 2007,
Posty: 487
klasyfikacja alkocholu wg informatykow :e

0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
wiadro - home edition
"klin" - Service pack
rosół - Recovery tool
zakąska - plugins
bimber - shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
alkohol metylowy -> screensaver (black windows)
melina : customer support
pędzenie : cracking
denaturat : bluetooth
wyborowa : sniffer
flaszka z wąską szyjką : modem
osobnik rozlewający flaszkę na n-użytkowników : switch
osobnik będący aktualnie w posiadaniu flaszki : admin
wytrzeźwiałka : kwarantanna plików
urwanie filmu : blue screen
tłumaczenie się w domu gdzie się było przez całą noc : RPG
'gorzka żołądkowa' : Mandrake
'krakusik' : trojan horse
robienie tzw. jeża z pustych (prawie...)flaszek : defragmentacja dysku
delirka : visualization plug-in

_________________
GP 1.4 8v


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1114 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 45  Następna


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000 - 2025 phpBB Group
Style based on FI Subsilver by phpBBservice.nl
Forum Fiata Punto © 2006 - 2025
Tłumaczenie: phpbbhelp.pl
phpBB SEO