a ja bym za 35 tys , kupił 3-4 letnią alfe romeo 159 , a reszte przeznaczył na dopieszczenie....


a tak na poważnie to wybrałbym FABIE sprawdzona konstrukcja, każdy umie naprawic i cześci wszedzie i tanie..
nie trzeba ze wszystkim jezdzic do serwisu przepłacać...


jak słysze o jakis kia ,chevroletach, i innym "nowoczesnych" samochodzikach i za co ludzie przepłacaja.....


ale każdy zrobi jak uważa

http://moto.wp.pl/kat,123194,title,Jak- ... omosc.html

polecam przeczytać

3-4 letnia 159 za 35-40k? Chyba 55-60 chciałeś napisać. Akurat 159 wyjątkowo jak na Alfę trzyma cenę. Mam na myśli egzemplarze warte uwagi a nie składane z przystanku.

za ta kwote to mozesz szukac 156, a nie 159

A ja bym kupił golfa II tak około 20latka, bo ma same zalety: tani, można go naprawić częściami ze śmietnika, wogóle się nie psuje, nie trzeba jeździć do ASO, ba! wogóle nie trzeba wiedzieć gdzie ASO się mieści. Resztę pieniędzy wydałbym na grę w totka i marzenie że ja kiedyś pokaże wszystkim frajerom i jak wygram to se takie używane Ałdi kupie że szok (no bo nawet jak wygram to przepłacał ty ździercom nie bedę).
Niestety mentalność w naszym kraju nie zmieni się nigdy...

np http://otomoto.pl/alfa-romeo-159-jtd-m-C16799723.html

ale jak kogoś stać na utrzymanie nowego "samochodu" ,ktore jest duzo wieksze niz używki to ja nikomu nie bronie...

wg mnie lepiej kupic używke dobrze wyposażoną i segment lepsza niż nowe z ubogim wyposażeniem.

ostatnio aso sprzedawalo (moze dalej wisi) taka alfe, tylko ze troche drozej, po ogledzinach zostawialo 4 slady
wiec powodzenia... nie kupisz w takich pieniadzach sprawnej 159tki

To prawda, co nowe, to nowe, zawsze to powtarzam. Na tym rynku okazji nie ma.

To prawda że za Alfe 159 minimalnie 50 tysia trzeba dać i to taka 2006 rok.
Nowe nowe, ale nie każdego stać na nowe. Największa głupota moim zdaniem jest brać kredyt na auto. Jak cię nie stać to nie jeździsz proste.

Największa głupota moim zdaniem jest brać kredyt na lodówkę. Jak cię nie stać to trzymaj za oknem albo w piwnicy. To samo nowe telewizory i cokolwiek innego.

Auto to dobro jak kazde inne, jak wiesz, że masz możliwość spłaty kredytu to dlaczego go nie wziąć? Chyba lepiej np. zapłacić 30tys, a 20tys spłacać w ratach niż od razu wyczyścic się z 50tys? Zawsze tymi 20tys możesz obracać/zarabiac, albo poprostu miec je w zapasie, a tak to robi to za Ciebie już kto inny i na tym zarabia.
Branie kredytu z zamiarem jego niespłacenia czy w sytuacji gdy nie jestes pewny czy spłacisz (np. niewiadomo jak z pracą) jest bez sensu w kazdej sytuacji, nie tylko w przypadku zakupu auta.

dokładnie. A teraz jak sie postarasz możesz naprawde dobry kredyt dostać, a pamiętajcie że dobrze popatrzeć też na inflacje, wcale ta kwota odsetek nie jest tak duza jak nam sie wydaje.

Znajomi wybrali Chevroleta za 33.600. Dopłata za lakier metalik. Opony zimowe, alarm, dywaniki gratis temat można zamknąć

Dziwnych masz znajomych

padlem... i nie moge wstac

a za pozostałe pieniądze nakupili choinek zapachowych, żeby w aucie dało się jeździć . dobra, tyle mojej złośliwości. Rysiob tak czy inaczej życzyć szerokości. niech się Chevy sprawuje i niech będzie im radością - wszak każde auto daje radość, nawet to z niższej klasy. nie można od razu mieć wszystkiego:)

Jakiego dokłądnie wzieli Chevroleta>? Aveo? Sedana ?

bo nie kupili fiata ?


no ja też

buladagNo ja mam inne podejcie do życia, dobra które mi nie przynoszą zysku a na nich tracę od razu po kupnie, tj samochód, telewizor lodówka, zegarek itp kupuje za gotówkę i wole własnie wyrzygać te 50 tys niż rozkładać sobie na raty, auto rozwalę bądź się zepsuje a raty dalej trzeba spłacać, telewizor mi spadnie a raty dalej trzeba spłacać.
Co innego jeśli zaciągamy kredyt na nieruchomość, czy modernizacje bądź rozwój przedsiębiorstwa to co innego, bo wtedy pieniądz robi pieniądz.
A jeździć tylko dlatego lepszym autem czy mieć nowszy telewizor bo mam takie widzimisię to uważam za głupotę.
Ludzie po prostu lubią żyć ponad stan i potem sie dziwić ze znacząca część nie jest w stanie się wywiązać ze swoich zobowiązań, z jednej strony to cieszy bo będzie można na aukcjach komorniczych kupować okazyjnie fajne samochody czy mieszkania a z dugiej martwi że wzrasta zadłużenie ludności i za kilkanaście lat ludzie będą tonąć w takich długach, że do końca życia nie będą się w stanie z nich wyplątać popadając w nędze i ubóstwo a państwo będzie musiało dupsko ratować takim bumelantom.
EOT

Dela, greg505 - ja was nie rozumiem, ale może już za stary jestem. Po prostu wg mnie ci ludzie wcale nie wybrali najkorzystniejszej oferty i niekoniecznie mam tu na myśli fiata.
A wy jak po czymś takim padacie, to może jakiś magnez trzeba łykać czy coś...

Co do śmierdzących plastików - będą najwyżej wozić sosnę w bagażniku

Co do kredytów - no cóż, nie każdy ma możliwość odłożenia 30 tys. - czasami łatwiej płacić te 450-500 zł raty miesięcznie.

Co do nadwozia - wzięli 5-drzwiowego hatchbacka.

jeśli wybrali takie auto jakie wybrali, to chyba logiczne że odpowiada ono ich wymaganiom i spełnia ich oczekiwania. I z tego co widzę wzięli samochód za który zapłacili mniej niż za inne proponowane auta, także zostaly pieniążki chociażby na paliwo.
A nazywanie ich dziwnymi, w tym przypadku jest zdecydowanie nie na miejscu.
Właśnie dlatego Twój post wydał mi się co najmniej śmieszny.



dziękuję, radzę sobie

i po tym ich oceniasz ze sa dziwni? smutne


ok, w reklamie cos mowili o 'podwojnej dawce magnezu', ale za nic nie moge sobie teraz nazwy przypomniec

Nie zgadzam się. Dlaczego masz nie jeździć skoro stać cię płacić raty, masz pracę, planujesz jeździć długo autkiem. Masz składać do skarpety do usr...j śmierci i kupić używanego paszkwila, a potem zamiast rat płacić co miesiąc mietkowi za naprawy i ładować kasę w części? Albo kulać się autobusem z podpitymi niedomytymi typami bo tak nakaże mądrość sadoowa? Swoje pierwsze własne auto praktycznie całe skredytowałem i nie żałuję tego absolutnie.

[ Dodano: 18 Sty 2011 20:37 ]

A to jest druga strona medalu. Branie rat musi wiązać się z odpowiedzialnością i rozważeniem swoich możliwosci. Ja nie widzę w tym nic złego ale jak jak kredyt jest brany na miarę swoich możliwości.

sadoo jestem tego smego zdania... le i tak szkoda slow.. zauwazylem ze ostatnio na forum jakas dziwna atmosfera panuje... koniec OT...

sadoo Nie zrozumielismy się, ale duzo tu wyjasnił G360 z tego co miałem na mysli, od siebie dodam jeszcze raz, że lepiej wziąć kredyt w sytuacji gdy dysponujesz całą potrzebną kwotą i spłacać go systematycznie, aniżeli od razu wypłukać się z całosci przeznaczonej na dany cel gotówki. Opłaca się również tak jak napisał to G360 wyżej, czy ja tam wcześniej, wziąć kredyt jeśli wiesz, że go spłacisz (np. masz stałą pracę).

Branie kredytu na cokolwiek z zamiarem niespłacenia jest bezsensu.

PS: Zakup mieszkania na kredyt na daną chwilę tez jest bez sensu moim zdaniem, no ale tu dochodzi kwestia, że znaczna większość z nas aby zakupić własne M taki kredyt wziąć po prostu musi.

Reasumując i kończąc OT, każdy kredyt de facto nie powinien być formą zakupu czegokolwiek "na kreskę", w sensie teraz nie mam ale to kupię bo później to jakoś będzie, tylko powinien być raczej traktowany jako "raty" w sytuacji gdy w jednej chwili nie dysponujemy daną kwota, ale w zamierzeniu w czasie przyszłym daną kwotę pozyskamy. Inną sytuacją jest gdy dysponujemy potrzebną kwotą, ale nie chcemy na raz wydać całości kwoty, ponieważ część pieniędzy, które to będziemy musieli oddać w zamian za dobro, w tym czasie (w czasie gdy nie musimy spłacać drugiej części kredytu) będzie na nas zarabiać.

yyyy
jak by kredyt byl za darmo to tak jak najbardziej,
jak znasz taki bank ktory nie chce nic w zamian, to poprosze o namiary