Tak na chłopski rozum: jak ktoś odetnie Ci kabelki zasilające syrenkę, nie będzie wyła. Po to ma swoje zasilanie, aby podczas odłączenia zasilania z akumulatora, robiła hałas. Po co komu syrenka którą można odpiąć, przecinając kabelki? Taka syrenka ma "stacyjkę" na kluczyk, którym wyłącza się ją z trybu chronionego, po to aby móc np. akumulator wyjąć do ładowania.
Przyznam się, że również mam alarm cheetah chyba od nowości, gdyż moja syrenka nie hałasuje, kiedy odłączam akumulator. Muszę zajrzeć do niej, aby opisywane akumulatorki wymienić. Ciekawi mnie również to, że u żonki podłączali alarm (nie wiem jaki), u niej syrenka jest 2 letnia, a nie hałasuje jak odłączam akumulator. Nie ma żadnego kluczyka do syrenki, co może tłumaczyć fakt, że ma alarm z syrenką bez własnego zasilania awaryjnego.
A jak działa w praktyce zasilanie awaryjne syrenki, kiedyś widziałem jak gość w Renault Clio chciał w zimie odłączyć akumulator. Co odłączał to syrena wyła

A że nie miał kluczyka do syrenki, biedak zamknął klapę maski i poszedł do domu.... z niczym
