Witam,

aktualnie mam letnie łyse opony na autku które kupiłem tydzień temu. Gdy znajdę równiutki asfalt prowadzi się jak marzenie, jednak wszyscy wiemy jakie mamy drogi w tej Polsce, czy Wam auto tez tak pływa na prawo i lewo po koleinach? czy to wina aktualnych opon które zaraz będę wymieniać? bo chce kupić nowe zimówki również 205/45/17.

Pozdrawiam,
Kuba

Przyzwyczaj sie. Szeroki lać tak ma

witamy w klubie lubie jeździć po koleinach

ale kapcie robią robote w zakrętach

szcerze jakiegos mega dyskomfortu w koleinach nie odczuwam a mam 215 opony moze temu ze nie wjezdzam w nie ale jesli wbjasz w koleine to musisz sie z tym liczyc ze koleian prowdzi cie jak pociag po torach... , noi tak jak frozen pisze, zakrety sa bezcenne

Na bogato widzę chyba bym się nie odważył...

Wyjdzie pewno tyle samo co kupić felgi 15" i opony w dedykowanym rozmiarze.

Ja bym też bał się latać na takich zimówkach. Sam nie miałem nic na zimę i kupiłem 15 z falami za 500zł na conajmniej 2-3 sezony. Jeszcze jak lekki mrozik i sucho to ujdzie, ale błota pośniegowe itd. na takich laczach latać... No i te ukryte dziury w kałużach można ładnie urwać...

Jacy wszyscy strachliwi:p sam teraz na takich jeżdżę na zime:) jak się uważnie jeździ a na naszych drogach to oblig, to nic się nie stanie:) dobre opony i nie będzie problemu. W kopnym śniegu jeszcze okazji nie mialem testować, na mokrym troche slabiej no ale to porównanie zimowych nankangow z letnimi toyo wiec nie ma co:)

Ja na zimę mam 205 40 17 Pirelli SettoZero tyle że nie w Grande. Ale da się jeździć.

Spróbuj tym obligiem przejechać nocą kilkadziesiąt kilometrów po serze szwajcarskim.
Miałem taką okazję. Efekt? Wówczas, przy profilu R14 155/65, dwie felgi stalowe pozginane. Gdybym miał alusy z niskim profilem nie dojechałbym do celu.

Nie wiadomo było czy jechać wolno (30km/h) czy gnać 100km/h. Podczas szybkiej jazdy przeskakiwałem nad mniejszymi dziurami, ale trafiały się też większe. MASAKRA.

Nigdy na okres zimowo wiosenny nie założyłbym kapci z niskim profilem, NIGDY, no może gdybym jeździł "do kościoła".

Ty tak, a widzisz ja jak i znaczna część forum daje radę:) jakoś przez wszystkie lata jak mam prawko nie rozwaliłem opony/koła:) Może mieszkasz przy poligonie?:>

aaa no i właśnie. Moje auto w tygodniu stoi w garażu a wyjeżdża w weekendy.. z tym że od kościoła trzymam się z dala;)

ja mam 205/40/16 na zime i kolejny sezon i jakos w zime nie rozwalilem nic...
a uwierz mi ze moje auto nei stoi w garazu tylko robi kilometry...

ja nei wiem sie wszyscy tak cykaja tego nizszego prfilu...
nie wiedziec po co...

wiesz no, jest taki typ faceta co to się w każdą dziurę właduje;) Tylko że za kierownicą nie koniecznie to powód do dumy

Na dobrej drodze, zwłaszcza krętej ten profil to sama radość, aż mordka się cieszy jak wchodzisz w zakręty
Na dziurach po prostu trzeba uważać, bardzo uważać co jest przed Nami. Mam trasy z Kato. do Łodzi i "gierkówka" zwłaszcza za Częstochową to koleina na dziurze, dziura na koleinie i tam radości z jazdy nie ma wcale tylko ciągły stres i obserwacja przedpola. Zimę mamy taką jak widać, nie wiem czy będzie w ogóle taki śnieg, żeby można się zakopać, ale nie tego bym się obawiał przy tym profilu. Najgorzej nocą, kiedy pojawiają się spękania na drodze, a bardzo słabo je wtedy widać.

Podepnę się do tematu. Jakie powinno być ciśnienie dla Grande Punto 5D przy oponie 205/45 R17? Dzisiaj po założeniu kół ze zdziwieniem zauważyłem że wulkanizator przy naciąganiu gum załadował mi 3 bary. Wydaje mi się że przy tej oponie i tak lekkim samochodzie takie ciśnienie może się skończyć szybkim klockowaniem.

3 bary to zdecydowanie za dużo, powinno być : 2.2 - przód, 2.1 - tył

linden90, przy naciąganiu gum to i nawet więcej trzeba przepompować żeby stopka ładnie wskoczyła. Ważne jest to, z jakim ciśnieniem cie wypuści.