Rozmawia dwóch kumpli:
- Mam problem, no bo podoba mi się pewna laska, ale nie wiem jak do niej zagadać. Może jakaś pomoc?
- Podchodzisz do dziewczyny, obejmujesz ją ramieniem i mówisz seksownym głosem "Co tak stoisz jak widły w gównie?"

Facet rozwiązując krzyżówkę natrafił na hasło "duży ptak na trzy litery" Poskrobał się po głowie, pomyślał i wpisał... "mój"

Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?

1. od jutra nie piję
2. od jutra się uczę
3. nie, dziękuję, nie jestem głodny

Córka skarży się matce - mamo, ja się chyba rozwiodę, ja
już tak dłużej nie mogę, ja tego nie wytrzymam - nic tylko seks, seks i
seks. Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy
teraz mam jak pięć złoty.
Mama na to - córeczko ty się dobrze zastanów.
Dom masz? Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją. Wczasy w najlepszych
kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe
dla ciebie i dzieci. Naprawdę chodzi ci o te cztery osiemdziesiąt?

Jest to autentyczny list wysłany do gazety młodzieżowej, odpowiedź jest równie autentyczna.

List do Bravo

Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki. Mam na imię Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem co teraz mam zrobić. Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o imieniu Marcin, którego kocham ponad życie i myślę ze on mnie również. Jesteśmy już razem 6 miesięcy i postanowiliśmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek. Niefart polega na tym, że ja jestem dziewicą, a on już doświadczonym mężczyzną. Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwań , po prostu zawiodę! Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi, powiedziałam że ja również nie jestem jak to się mówi potocznie "cnotką". O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą. Gdy Marcin zapytał czy to prawda, nie zaprzeczyłam. Ustaliliśmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele. Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoś sobie poradzić Nie chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim Pierwszym Mężczyzną!!
Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą. Nie chciałam robić tego palcami ani jakimś twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać. Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę. Odpowiadała mi rozmiarem i grubością, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować. Kiedy nareszcie ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy. Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać!! KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA!!!! Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjąć! Wstydzę się iść do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend!! Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić. Co teraz pomyśli o mnie Marcin!! BŁAGAM POMÓŻCIE!!!!!
Zrozpaczona

Odpowiedz Redakcji:
Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem. W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania:
1. Ekstrawaganckie w stylu new art.
2. Siłowe
Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieść spodziewanych efektów. Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tłoczenia). Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką. Potem zaproś swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące. Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej. W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu że bardzo go kochasz i jednocześnie pokażesz że świetnie gotujesz. Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA".

Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne. Przygotuj patelnię na której miałaś zarumienić cebulkę. Następnie weź ją w prawą rękę (jeśli jesteś leworęczna to w lewą) i pierdolnij się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże!

Z poważaniem
Redakcja

cykl_amen

[ Dodano: 08 Lis 2008 23:48 ]
PORADNIK UŻYTKOWNIKA PIWA

OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku.
PRZYCZYNA: Szklanka jest pusta.
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne.

OBJAW: Ściana na przeciwko pokryła się światełkami.
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach.
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru.

OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar.
DZIAŁANIE: Patrz wyżej.

OBJAW: Piwo jest bez smaku, koszula z przodu mokra.
PRZYCZYNA: Usta zamknięte lub piwo skierowane do nieodpowiedniej części twarzy.
DZIAŁANIE: Wycofaj się do toalety i potrenuj przed lustrem.

OBJAW: Stopy zimne i mokre.
PRZYCZYNA: Szklanka trzymana pod nieodpowiednim katem.
DZIAŁANIE: Obróć szklankę tak, aby otwór był skierowany ku sufitowi.

OBJAW: Stopy cieple i mokre.
PRZYCZYNA: Wadliwa kontrola przepływu.
DZIAŁANIE: Stan obok najbliższego psa i upomnij właściciela.

OBJAW: Podłoga rozmazana.
PRZYCZYNA: Patrzysz przez dno pustej szklanki
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne piwo.

OBJAW: Podłoga się rusza.
PRZYCZYNA: Jesteś wynoszony.
DZIAŁANIE: Upewnij się czy niosą cię do następnego baru.

OBJAW: Nagle zrobiło się ciemno.
PRZYCZYNA: Bar jest zamknięty.
DZIAŁANIE: Ustal z barmanem swój adres.

OBJAW: Taksówka pokrywa się kolorowymi wzorami.
PRZYCZYNA: Konsumpcja piwa przekroczyła dopuszczalny limit.
DZIAŁANIE: Zakryj usta.

OBJAW: Mile ciepełko rozchodzące się poniżej pasa
PRZYCZYNA: Awaria zaworu, nieszczelność zaworu, zbyt duże ciśnienie DZIAŁANIE: Unikać zbyt dużego ciśnienia poprzez nie tankowanie do pełna.

Rozmawiają dwie dz***i:
- Jak umarła Zocha?
- Na raka.
- To już nie mogła sobie
wygodniejszej pozycji znaleźć??


Późno w nocy mąż Francuz dobiera się do żony Francuzki:
- Nie teraz Jean, jestem taka zmęczona. Zostaw w szklance, rano wypije.


W szpitalu rodzi się dziecko i lekarze starają się zrozumieć dlaczego, zamiast płakać, on cały czas się śmieje w sposób bardzo złośliwy. Po różnych badaniach lekarze stwierdzili że dziecko jest zdrowe i niestety, poddają się. Następnego dnia, jedna z pielęgniarek otwiera piąstki dziecka. W jednej z nich była pigułka antykoncepcyjna...

Nie wiem czy było... nie chce mi się wertować

1:
- Mamo, ja nie wyjdę za mąż za Władka! Ja nie chcę czerwonego!
- Elwira, to dobry człowiek!
- Mamunia, ja nie chcę czerwonego!
- Wyjdziesz za mąż za Władysława!
- Ale ja nie chcę czerwonego...
- Córus, Władysław to dobry człowiek! I uwierz mi, tak naprawdę nie jest ważny kolor jego Ferrari.

2:
- Jak przetłumaczyć na polski " Call Of Duty "???
- Telefon z WKU.

3:
Niemiec, Rusek i Anglik podróżowali po świecie.
Pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz
pomostem, powiesz jakieś słowo i do niego wskoczysz, to jezioro
zmieni się w tą rzecz.
Pierwszy biegnie Rusek, krzyknął: 'VODKA!', wskoczył i jezioro zamieniło się w wódkę.
Następny biegnie Niemiec, krzyknął: "BIER!', wskoczył i jezioro zamieniło się w piwo.
Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie, poślizgnął się i przed wpadnięciem do jeziora wrzasnął: 'O, SHIT!!!'.

4:
Żyły sobie małpy, trosk nie znały, banany jadły. Któregoś razu pojawił się
miedzy nimi rosyjski menel. Nazbierał bananów, napędził bimbru i schlał małpy. Gdy następnego dnia skacowane małpy przyszły do niego w poszukiwaniu klina, zastały tylko aparaturę... Chcąc nie chcąc, poradziły sobie. I tak zaczęła się cywilizacja.

5:
Kobiety są jak samochody. Wszyscy marzymy o Ferrari, niektórzy chcieliby mieć ciężarówkę, a i tak większość z nas kończy w autobusach.

6:
Liga Ochrony Przyrody przeprowadziła wśród pierwszoklasistów w Krakowie wyjazdową " Lekcję dobroci ". Wynik akcji:
Trzydzieści dwa gołębie zdechły z przedawkowania chleba...

Pewnie nie tak dobre jak cykl_amen i innych, ale zawsze...

Idzie sobie chłopczyk ulicą, wieczorem a tu nagle podjeżdża samochód. kierowca otwiera okno i mówi:
-Wsiądź do środka a dam ci lizaczka
nie wsiąde. i chłopak zaczyna biec.
Samochód go dogania i kierowca znowu mówi
- Prosze, wsiądź dam ci lizaczka i czekolada
- Spadaj! nie wsiąde
Kierowca jest nie ustępliwy
- No wsiądź, Dam Ci lizaczka, czekolade i 20zł.
Sflustrowany chłopak staje i nie wytrzymuje:
Tato! jak kupiłeś Fabie to sobie sam nią teraz jeździj !

Było troche temu z Matizem, ale dalej dobre

możliwe że ja dodałem. Bo znałem o matizie ale do forum bardziej mi fabia pasowała ;P

Dlaczego Mojżesz przeprowadził Żydów przez morze ??
Bo wstydził się iść z nimi przez miasto

Rumuńska żebraczka siedzi na chodniku i smaruje chleb gównem.
Przechodzi Niemiec i pyta:
- Co bieda ?
- Oj, bieda panie, bieda.
Niemiec wyciągnął 5 euro i dał żebraczce.
Przechodzi Amerykanin i pyta:
- Co bieda ?
- Oj, bieda panie, bieda.
Amerykanin wyciągnął 5 dolców i dał żebraczce.
Przechodzi Polak i pyta:
- Co bieda?
- Oj, bieda panie, bieda.
- To na ch** tak grubo smarujesz?

Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.

- Puk, puk!
- Kto tam?
- Ja do Jarka.
- A ja kombajn.

Facet umówił się z kolegami na polowanie. W dniu
polowania wstał skoro świt, ubrał się, wziął broń, wyszedł przed dom.
Postał, postał... i stwierdził, że nie pojedzie, bo jest za zimno.
Wrócił do domu, rozebrał się, wszedł z powrotem do nagrzanego
łóżka i przytulił się do gorącej żony. Żona po omacku
poklepała go po pośladkach i pyta:
- To ty?
- Yhm, to ja.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No popatrz, a ten mój idiota pojechał na polowanie...

cykl_amen-skąd ty bierzesz te dowcipy...

Tak nieraz same wypełzają z zakamarków pamięci.

Leży pijak na ławce w parku, podchodzi do niego policjantka i mówi:
- Do poloneza proszę obywatelu.
A pijak na to zachrypniętym głosem:
- Z kur**mi nie tańczę.

Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego?

Dzwoni jąkała na komendę Policji.
-Dzie... dzie...dzień dobry! Chcia...chcia...chciałem zgłosić, że na... na...na ulicy leży zdechły ko...ko..koń
-Na jakiej ulicy? - pyta dyżurny.
-Na Mi...Mi...Mi...
-Mickiewicza? - usiłuje pomóc policjant.
-Nie, na Mi...Mi...Mi... - próbuje wydukać jąkała.
-Mikołaja? - dopytuje coraz bardziej zirytowany glina.
-Nie! Na ulicy Mi...Mi...Mi... - jąkała nadal nie może się wysłowić.
-Panie ja mam interesantów, kupę poważnych wydarzeń i mnóstwo roboty! Zadzwoń pan jak już będziesz pan w stanie wyartykułować na jakiej ulicy leży ten koń - odparł wkurzony na dobre dyżurny i odłożył słuchawkę.
Po pół godziny jąkała zadzwonił ponownie, jednak poza wcześniejszym Mi...Mi...Mi... nadal nie mógł poprawnie wypowiedzieć nazwy tej nieszczęsnej ulicy. Sytuacja ta powtórzyła się jeszcze dwukrotnie, w końcu za piątym razem:
-Pa...pa...panie oficerze ja zno...zno...znowu w sprawie tego ko...ko...konia! - krzyczy do słuchawki mocno zdyszany jąkała.
-Mam nadzieję, że tym razem w końcu się panu uda, to na jakiej ulicy leży ten koń? - pyta zrezygnowany policjant.
-Na Mi...Mi...Mi...
-Mickiewicza?
-Nie, na Mi...Mi...Mi... - sapie jąkała.
-Mikołaja? - docieka ostatkiem sił zdesperowany już dyżurny.
-T..tak! Przeeeniosłem skk..urwiela! - wykrzykuje wyraźnie uradowany jąkała.

news.tpi.chumor ?

Był raz jąkała, który zacinał się tylko i wyłącznie na literce "p". Poszedł raz do knajpy na browarka.
- Co dla pana? - pyta barman
- p... p... pp... ppp... pp... p... pppp... kawę...
Siedzi smutny nad kawą, myśli "cholera, przecież ja nie chcę kawy... chce piwo!". Idzie ponownie do baru:
- Raz p... pp... pp... p... ppp... ppp... p... p... ppp.. pypy... pp... p... p... ppp... kawę.
Siedzi wqrwiony nad dwiema kawami, myśli "Dość tego! Przyszedłem tu na piwo, nie pi*** kawę! chrzanić to, chcieć to móc!"
Podchodzi trzeci raz do baru:
- Jedno p... pp... pp... p... ppp... ppp... p... p... ppp.. pypy... pp... p... p... ppp... p... pp... pp... p... ppp... ppp... p... p... ppp.. pypy... pp... p... p... ppp... PIWOOOO!!!
- Oczywiście. Piast? Paulaner? Porter może?
- Kawę...

cykl_amen hehe stare ale jare pamietam jak kilkanasicie lat temu ten dowcip opowiadał nam zacinający

Nad rowem biegnącym koło torów kolejowych siedzi komar i moczy w wodzie jaja. Przechodzący obok niedźwiedź pyta:
-Komarku co ci się stało?
-Lepiej nie pytaj misiu, miałem wczoraj późnym wieczorem straszne przeżycie.
-No powiedz co się stało? - dopytuje się niedźwiedź,
-Misiu, chciałem sobie zadupczyć na robaczku świętojańskim, a to była iskra z lokomotywy!

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd sie panu wziął motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.

Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku, dyrygent pyta się:
- Zymbalisten vertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon vertig?
- Ja.
- Trompette vertig?
- Ja.
- Also, eins, zwei, drei; - „Boże, coś Polskę...”

Kochankowie siedzą razem na kanapie, nagle dzwoni telefon. Kobieta odbiera:
- Kto dzwonił?
- Mój mąż.
- O! I co mówił?
- Mówił, że spóźni się do domu, bo gra z tobą w pokera.

Przychodzi baba do lekarza. Po badaniu lekarz zalecił babie:
- Proszę codziennie rano na czczo wypijać jedno jajko.
- Panie doktorze, ale ja nie znoszę jajek.
- A kto je pani każe znosić.

Młody agronom ogląda sad i poucza właściciela:
Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby 10 kg jabłek.
- Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki.

Przychodzi blondynka do apteki i pyta:
- Jest test ciążowy?
- Jest - odpowiada farmaceuta.
- A trudny?

Blondynka dzwoni do sklepu komputerowego:
- Dzień dobry. Mam nadzieję, że mi pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszacz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika.

Napis na grobie informatyka:
"kowalski.zip"

W parku sika pijany facet. Obok niego przechodzi kobieta:
- Jezu jakie bydlę
A facet na to:
- spokojnie, mocno go trzymam!

Pijany mąż wraca do domu nad ranem...
- Gdzieś był? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał!

Mąż wraca do domu i zadowolony mówi do żony:
- Kochanie kupiłem filmy na DVD.
- Po co Ci filmy na DVD, przecież nie mamy odtwarzacza? - pyta żona.
- A czy ja Ciebie pytam, po co biustonosze kupujesz?

Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś. Facet zaintrygowany ta sytuacja mówi:
- Hello, you fly USA airways?
Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyslal no to co, sprubuje jeszcze raz:
- Flugen sie Lufthansa ja?
Kobieta bardziej zdziwona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno pomyślał facet... spróbuję jeszcze raz:
- Volare signora Alitalia?
Wtedy kobieta mówi:
- A w mordę chcesz palancie?!
- Aha, LOT!

Przychodzi turysta do górala i mówi: - Góralu, powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
Góral na to: - Chrobok burcy w trowie.

Słyszałem taką anegdotkę o milicjancie (mówią, że autentyczna).
Jak wspomniałem, o milicjancie, czyli akcja toczy się za "komuny" i działo się to na rynku w dzielnicy Szczecina, Pogodno.

Do takiego bardzo wyrośniętego milicjanta podszedł drobny pijaczek i coś mu marudził. W końcu "niebieski" zniecierpliwiony, obrzucił pijaczka pogardliwym wzrokiem i z wyższością spytał:
- od kiedy to orzeł przy gównie siada?
Pijaczek, nie tracąc rezonu, zamachał rekami jak ptak i odrzekł:
- o, przepraszam, już odfruwam.

Rzecz się dzieje w parku późną nocą.Murzyn napruty ja świnia rzyga przy drzewie. Podchodzi do nie go biały koleś i mówi:
-coo do domu by się chciało?
-nooo
-to chodź cię podsadzę.

Gdzieś przeczytałam...jak powiedziałam w pracy, to nie wszystkich rozbawiło ale mnie się podoba

Jak zrobić sałatkę z buraków?
- wrzucić granat do "beemki"!