Witam,

Mam problem z moim GP. Wczoraj jechałem podczas oberwania chmury i wjechałem w wodę (mniej więcej do wysokości progów). GP zgasł, przy próbie odpalenia nie chce nawet kręcić, natomiast światła i radio działają, silnik nie odpala.

Dodatkowo palą się kontrolki związane z układem kierowniczym, silnikiem.

Czy ktoś wie co może być przyczyną lub w jaki sposób naprawić usterkę?

Silnik benzynowy 1.4 16v.

Z góry dziękuję za wskazówki.

Masakra, bez podłączania kabla i diagnozy fesem to jak wyliczanka z zamkniętymi oczami.
alternator, rozrusznik, komp sterujący,
Miałeś pełną osłonę pod silnikiem?

Z dużą prędkością wjechałeś w tą wodę? Jeśli poszła fala i zassało Ci wodę to mówiąc delikatnie lipa...

Nie mam pełnej osłony pod silnikiem.



W wodę wjechałem z prędkością 30 km/h, stanąłem na awaryjnych i samochód nie kręcił. Po jakimś czasie przy odpalaniu kręcił, ale nie odpalił, po przepchnięciu go na suchą nawierzchnię już ani razu nie chciał kręcić.

Z dodatkowych informacji, które mogą pomóc - podczas holowania (kluczyk przekręcony tak jakbym normalnie odpalał) wrzucałem dwójkę po czym silnik podnosił obroty do ~4 000, wracało wspomaganie kierownicy po czym wyskakiwał komunikat dot. sprawdzenia silnika.

Próbowaliśmy odpalić na kablach z innego auta - również nic to nie dało, nic nie kręci.

emk - czy wiesz może ile kosztuje taka diagnostyka/naprawa i czy w niezależnych warsztatach będą w stanie to naprawić? Z innych informacji, które otrzymałem - mogło dojść do zwarcia przy próbie odpalenia (kable pod maską są mokre). Zastanawiam się czy jak samochód postoi parę dni i obeschnie to może odpali...

Czy ktoś jeszcze ma pomysł co to może być?

Z góry dzięki za odpowiedzi.

ała. kup koło 100zł. na al...egro

Nie mam pojęcia ile to kosztuje w warsztatach, ja diagnozuje swoje auto sam, polecam kabel od viakena (50-80zł. nie pamiętam) i ogólnie temat o diagnozowaniu na tym forum do poczytania (sporo z kieszeni zostaje )
wiesz kolesie, którzy elektroniki fiata nie znają to będą czarować, cmokać i pierwszy tekst puszczać ... "uuu panie to będzie kosztowało..." kiedyś jeden majster chciał mi w aucie wymieniać elementy, które w tym silniku nie występują hehehehehe są magicy
lepiej popytaj na forum, może masz blisko siebie człowieka od nas z forum, który ma kabel, podleci, podepnie i będzie wiadomo czego i gdzie szukać, albo poleci kogoś. Gdzie auto stoi?

Weź odepnij aku, poczekaj pare dni niech może wyschnie, skontroluj wszystkie bezpieczniki, poodpinaj wszystkie przekaźniki sprawdź konektory w które są one powpinane (posprawdzaj czy woda się nie dostała do skrzynki bezpieczników, przekaźników),
wyjmij rozrusznik i sprawdź czy kręci (pod warunkiem że wiesz jak to zrobić)
jak miałeś pecha to padł ci rozrusznik i alternator, jak zaje...stego pecha to komp (ale może nie)
powiem Ci jedno, niezazdraszczam.

ja bym auto wypchnął na ogródek, pole działkę otwarł maskę i zostawił go na słońcu. ale podstawa to podpiąć pod komp z twoich objawów obstawiałbym 3 rzeczy:

- zassana woda do filtra powietrza - sprawdź go koniecznie zamiast żyłować i kręcić silnikiem
- zalana skrzynka
- zerwany przewód masowy lub inny od naporu wody/zalany alternator lub uszkodzony styk między nim a rozrusznikiem (to by wyjaśniało zniknięcie wspomagana a potem jego pojawienie się jak nie ma ładowania to wspomaganie się wyłącza jako pierwsze z tego co wiem.

musiałbyś z niezłym impetem walnąć w wodę żeby poszło na świece itp.

ekstremalne rzeczy to zimna woda na gorący silnik, i mogło dojść do pokrzywienia elementów w silniku.

w 1,4 16v nie ma przewodów zapłonowych, są cewkofajki, są one uszczelnione więc bardzo małe prawdopodobieństwo żeby woda poszła na świece, ewentualnie woda mogla się dostać do wtyczek do cewkofajek, ale one też są uszczelnione, odkręć obudowę filtra odepnij instalację, która leci do cewek i sprawdź czy masz tam sucho, jak cewkofajki miały popękane obudowy przy wtyczkach to mogła się wtyczka zamoczyć, ale wątpię, wątpię żeby zassał wodę.
W pałę dostało coś co nie ma zaizolowanych złączek przewodów, altek albo rozrusznik, a najprawdopodobniej jedno i drugie.
Jak już naprawisz to kup osłonę koniecznie.

Panowie - dzięki za pomoc i sugestie, samochód postał cały dzień na słońcu i finalnie odpalił, po jakimś czasie przestały palić się kontrolki, wróciło wspomaganie.

Nauczka na przyszłość - zakup osłony po wypłacie :]

Pozdrawiam!

luk_gp, I poczyść wszystkie styki i kostki przy tej okazji, popsikaj Kontaktem i posmaruj towotem (tam gdzie co jest wymagane).

Nauczka na przyszłość, to nie tylko osłona... Swoim nigdy nie wjechałem w głęboką kałużę i tego nigdy nie zrobię. To nie amfibia. Miałem już kilka takich sytuacji, wystarczyło odczekanie kilku minut i można było spokojnie jechać, albo jazda inną drogą.

Jak miałem stilona z osłonami dolnymi , były mocne opady , rozpędzony przeleciałem przez dużą kałuzę i po chwili engine fault. Lekko zalało zaworek od boostu , efekt odcinka przy ~3300obr. Po 1 dniu się naprawiło (zaworek wysechł) , a już liczyłem ile setek nowy kosztuje

PS: dobrze mieć przenośny diwajs do zczytywania błędów.