To nie picowanie tylko dbanie.

Każdy może mieć hobby jakie chce i nic mi do tego, ale temat został zainicjowany przez profesjonalnych picerów (sorry autodetailistów) i to w sposób nie całkowicie związany z fiatem punto.

a czy to coś złego ? jaki masz dział ? jeżeli nie chcesz nie czytaj i nie pisz

kimar, wypowiadasz sie w temacie a masz zero pojecia. Procesie detailingu nie zdejmuje wiecej lakieru niz 15 mikronow ( przyklad maska ma 100-120um ). Jsli mam zdjac wiecej lakieru uzgadniam to z wlascicielem auta, przyklad Audi A6 gdzie z maski zdjalem 40-45um, poczym wlasciel stwierdzil ze nie ma sensu juz dalej maski meczyc, nadawala sie ona do lakierowania, bo miala za glebokie rysy. W procenie Valetingu zdejmowane jest 5-7um czyli kompletnie sladowa ilosc lakieru. Przy tym procesie predzej zajezdzisz silnik niz zdejmiesz caly lakier 'polerujac' go dajmy na to co roku. Teraz z innej beczki ksiaze. Temat zostal zainicjowany w podforum Motoryzacja -> ogolnie o motoryzacji. Kazde forum okreslonego modelu ma takie podfora i na nich pisze sie nie o strikte modelu pod ktory jest pisane forum, a o kazdym innym samochodzie czy rzeczach zwiazanych z samochodem, w tym wypadku padlo na odnowe powloki lakierniczej.

Kolejna rzecz, to to ze moi klienci poleruja samochody dla siebie, nikt z nich nie sprzedaje wozu ktory zostal spolerowany, ba nawet pytaja sie czy moge zalatwic kosmetyki do pielegnacji aby efekt po polerowaniu utrzymal sie jak najdluzej. Jesli Ty lubisz jezdzic samochodem ktory wyglada jakby byal aly w pajeczynach to prosze bardzo, ja lubie miec czysty i dobrze wygladajacy w sloncu samochod

A mycie , polerowanie , woskowanie i inne rzeczy kosmetyczne do auta to sama przyjemność i satysfakcja

Wesol, chyba ze robisz w ciagu tyg 3 samochody to po calosci nawet nie chcesz juz patrzec na kosmetyki Po zrobieniu trzeciego samochodu mialem tak malo sily w uscisku ze na silowni nie dawalem rady hantli podnosic zeby zrobic barki czy klatke

Mam Dwa Skode i Grande wiem jak to jest bo jeden wóz to jeden dzień mi zajmuje

Ja mowie do detailingu a nie myciu woskowaniu W ogole jestem full happy bo wczoraj mojej narzeczonej umylem focusa, przetarlem detailerem i nawoskowalem concoursem w 1.5h. Na poczatku trwalo to 2x tyle

No wiem że o detaling chodzi tylko ja do tego wnętrze doliczam woskowanie zajmuje mi coś około 2h przed tym dobrze przygotować powierzchnie trzeba

No i dobrze, niech każdy ma co lubi, ja w życiu bym nie kupił samochodu, co do którego miałbym podejrzenie, że przeszedł proces autodetailingu. Twierdzisz Kamilbike, że zdjąłeś 40-45 um lakieru z maski (która jak podajesz miała pierwotnie 100 um) poczym właściciel Cię powstrzymał. W ilu przypadkach (nie myślę o Tobie) zabrakło takiego powstrzymania i samochód ze szczątkowym lakierem pojechał prosto z garażu picera na giełdę, gdzie budził podziw za swój wygląd w słońcu.

Napisalem ze zdjalem 40-45um lakieru po uzgodnieniu z wlascielem, pozniej juz powiedzial zeby nie zdejmowac wiecej, a nie ze mnie powstrzymal. Kazde wieksze zdjecie lakieru jest uzgadniane z wlascielem. Swoja droga maska i tak miala isc do lakierownia poniewaz byla wypiaskowan kamieniami.

A czy jakby nie powiedział, żeby nie zdejmować więcej, to też byś przestał? Jeśli tak, to przy jakiej grubości pozostałego lakieru?
Nawet mi przez myśl nie przeszło, że zdjęcie lakieru mogłoby być nie uzgodnione z klientem.
Klientowi, który szykuje samochód na sprzedaż mało zależy ile lakieru zostanie, ważne by się ładnie świecił.
Usunięcie rysy przez zdjęcie lakieru to dla mnie jak zrobienie wielkiej ilości takich samych rys, po to aby tej pierwszej nie było widać, ponieważ cała powiedzmy maska jest teraz jedną wielką rysą o równej powierzchni i fakturze.

Jakby nie powiedzial zeby dalej nie zdejmowac dalej to bym polerowal do tego momentu az nie przetarlbym maski na wylot, potem polerowalbym silnik, az skonczylbym na ziemi. Krimar czy Ty masz 13 lat?
Zacznijmy od tego ze jesli ktos szykuje auto na sprzedaz to nie wyda 800zl na detailing auta. Chyba ze samochod sprzedaje za 200tys zl. Widze ze trzeba Ci przedstawic szczegol po szczegole bo inaczej nie porafisz zrozumiec. Sprawa wyglada tak: Samochod jest podstawiony do firmy, kiedy jest juz czysty i przygotowany do detailingu ogladam go dokladnie, czy nie ma jakis mega ubytkow lakieru, sprawdzam miernikiem lakieru ile jest lakieru na poszczegolnych elementach. Jsli np na drzwiach jest mala warstwa dzwonie do wlasciciela i mowie jak sprawa wyglada. Potem biore sie za polerowanie. Jesli widze ze czesc rys znika ale wiekszosc zostaje dzwonie do wlasciciela i mowie od jakiej ilosci lakieru zaczynalem ile zdjalem i czy mam zdejmowac dalej. Jesli dalej czegos nie rozumiesz to wybacz ale bardziej idiotoodpornie nie potrafie juz tego napisac

Twoja wypowiedź utwierdza mnie tylko w mojej niechęci do autodetailingu.
Postępowanie takie, że profesjonalny autodetailer widząc, że rysy zostają i nie da sie ich usunąć dzwoni do klienta i pyta czy ma dalej zdejmować, zamiast poinformować, że autodetailing w jego przypadku nic nie pomoże, uważam za dalekie od szeroko pojętej solidności.
Samochody, które się za bardzo błyszczą jak na swój wiek będą dla mnie zawsze podejrzane.

krimar,nie rozumiesz nic i nigdy nie zrozumiesz ... przestań się już wypowiadać i nie zaśmiecaj tematu ...

Jak juz pisalem wczesniej, bardziej idiotoodpornie nie potrafie tego napisac, takze Krimar wybacz mi chyle czola ku Twojemu IQ. Skoro Tobie trzeba wykladac kawe na lawe za kazdym razem to music miec ciezko w zyciu

Zadziwiające, jak profesjonaliści walczą z moją skromną opinią na temat ich profesji.
Picowanie zostanie zawsze picowaniem, niezależnie jak je nazwać.
No chyba, że boicie się, przedostania się mojej opinii do potencjalnych klientów, którzy przemyślawszy ją mogliby przestać być potencjalnymi klientami - i stąd ten frontalny atak na moją osobę.

Chyba każdy kto decyduje się na taki zabieg wie że podczas procesu polerowania usuwania rys, lakier zostaje delikatnie scierany i jest go mniej. nie widze sensu twojego oburzenia, nie podoba Ci się to jeździj sobie autem porysowanym obcierkami parkingowymi, itd itp... każdy ma swoją zajawkę i robi co lubi. Ja nie uważam autodetailingu za robienie ludzi w przysłowiową trąbkę bo wiedzą na co się piszą a efekty zadowalają...

Zgadzam się z Tobą Wałek w 100%, pod warunkiem, że ktoś to robi dla siebie i swojego dobrego samopoczucia, a nie po to, aby wmawiać potem osobie, której sprzedaje samochód, że ma oryginalny fabryczny lakier w cudo stanie, bo nigdy nie jeździł zimą, a samochód był zawsze garażowany.
Autodetailing + cudotwórca fotograf z Płocka i każdy strucel wygląda jak funka nówka nie śmigana.
Ja osobiście wole samochody z pewnymi śladami na lakierze, których nie można uniknąć przy normalnej eksploatacji.

ale Kamilbike nie sprzedaje samochodow tylko robi to co do niego nalezy... wiec ja nie wiem o co chodzi.... ja w sobote robilem koledze punto... zdj wczesniej... i to nie znaczy ze ono odrazu idzie na sprzedaz....

krimar sorki ale bardziej podejrzane od eleganckiego zadbanego lakieru byla by umyta komora silnika, a takowych aut na gieldzie jest 90%

Nie miałem jeszcze okazji spolerowania swojego lakieru, i takiej potrzeby póki co nie widze, a o autko dbam, i czyszcze je na swoje wlasne potrzeby, ale tak jak już wcześniej było napisane, każdy ma jakieś hobby, jedni dbaja i szanuja, i autko wygląda zacnie na ulicy, a inni jezdzą by jeżdzić, i tyle

Też uważam, żę mycie silnika jest bardzo podejrzane. Z tego co zrozumiałem z cytowanego postu to też nieodzowny element autodetailingu

Proszę bardzo "PICOWAŁEM" swoje grande 5h a na serio to jak taki efekt uzyskam to skacze ja dzieciak.

5h aż na takie coś? To chyba się obijałeś Efekt lustra dużo szybciej można uzyskać

dopieszczałem inne rzeczy jeszcze nadkola , kołpaki jeden kołpak 30minut ale pasta tempo reszta to już Turtle Wax ICE i Autoland do opon