Dziś jak szedłem do pracy to jakiś gość na tym mrozie w śniegu po łydy zmieniał sobie koła.

Jechałem sobie też spokojnie, na wprost mnie jakiś facet w Clio, chciał skręcić w lewo, więc kierunek, skręca koła, ale jedzie prosto, więc co robi? Siadł na hamulcu i czeka. Prędkość miał nie małą (pewnie przyzwyczajenia z lata zostały) bo zaczął cały manewr sporo przede mną, a na hamulcu przeleciał obok mnie i jeszcze dalej. Fajnie, że akurat miałem się gdzie schować na prawo bo tak to pewnie by mnie przytarł bokiem co najmniej.
Krew człowieka zalewa jak się pomyśli, że ludzie z takimi umiejętnościami też jeżdżą po drogach. Zero kontroli nad autem.

Aktualnie w krk temperatura bliska 0st, lekko prószy.

Dziś sobie zakonserwowałem opony zimowe poprzednie i koła z oponami letnimi, letnie położyłem jedna na drugiej przekładając kartonem,a tamte stare same opony położyłem po dwie na sobie na ziemi po prostu.

w Rzeszowie +2 i mokry śnieg

w Wodzisławiu -1*C i cały czas śnieg pruszy... w nocy ma byc z -10*C

W gdańsku nic...

Poznań -3 i pada śnieg

wahacz zreanimowany, teraz tylko wrocic do domu

No o mały włos by przywalił we mnie golf na winklu 90* było ciepło .... ręcznym sie ratowałem, żeby nie oberwać w d**e no i nie we mnie a w auto jadące za mną Ale geniusz hamulec do dechy, skręcić koła i sie dziwi ze jedzie prosto

To najpierw a poza tym...




Urrrwał płot koksowni...



Następny urrwał.... tyłek hyundaiowi:

Wstaje sobie, podchodzę do okna i patrze biało... Patrzę pod plot i... ku#wa gdzie moje auto!

Oczywiscie jak sie troche rozbudzilem, to na tym bialym tle zauwazylem biały kształ jakiejs kupy złomu... Tak, to było punto...

u mnie pokrywa śnieżna już wynosi ok 20cm a jeszcze ma sypać całą noc.
Ja tam lubię takie warunki na drogach im trudniej tym lepiej

Do pierwszego dzwona kiedy ktoś kto nie ogarnia przypadkiem w Ciebie wjedzie

-6*C, śnieżek prószy, Toruń stoi. Najsympatyczniejsi są artyści co w tą pogodę na letnich posuwają. Ja na światłach zatrzymuję się bez większych kłopotów a gość co jechał dobre 100 metrów za mną nagle jest obok mnie. Pajac musiał się ratować inaczej by mi w kufrze zaparkował. No ale to faktycznie jakaś anomalia pogodowa, że z końcem Listopada śnieg zaczyna padać.
Gdzieś w tym całym burdelu stoi też Mysz swoim MANem. Miał kończyć a tu d***. Do bazy daleko.

Mame oszukasz, Tate oszukasz, ale życia nie oszukasz, co ma być to będzie.
Wjechać to może tez na suchej pięknej szerokiej drodze, wiec wydaje mi się że to nie ma nic do rzeczy, zazwyczaj na drodze staram sie myśleć za wszystkich uczestników i przewidywać ich reakcje, którzy mnie właśnie otaczają.
Lubię trudne warunki na drogach z racji tego ze zdobywa się coraz większe umiejętności i obycie w takich sytuacjach i jest się bogatszy o doświadczenia

i nastał kataklizm ,dzisus, o 17 wyszedłem na podwórko odkopywać zaspy by wyjechać dziś do pracy na nockę,godzinę mi zajęło doprowadzenie do stanu by w miarę sie wydostać z podwórka,tyle ze nie wiem co będzie po 21 jak wyjdę z domu,ale nie chce mi sie już machać łopatą ,normalnie masakra.

Ja dzisiaj pojechałem na uczelnię na rowerze, dla zabawy.
Po powrocie odkopałem garaż ze śniegu i zmieniłem opony w Punciaku na zimówki wreszcie

Piękna zima, mi się podoba.

Tylko prawdopodobieństwo n - razy mniejsze i przyczepność pozwala na bardziej radykalne manewry


w 3/4 przypadków dzwonów sytuacja była nie do przewidzenia wszystkiego sie można spodziewać a i tak ktoś Cie postanowi zaatakować z jak najmniej oczekiwanej strony


Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusie oszukasz, ale zycia nie oszukasz - tak to leciało





Nie lubię trudnych warunków na drogach z racji tego, że jest masa ludzi która nie umie jeździć z takich warunkach.

Swięta racja

Mnie nawet nieźle się jeździ tak jak było dziś, wszystko toczy się powoli, spokojnie, czuję się bezpieczniej i jeździ mi się przyjemniej na takiej brei/śniegu gdzie muszę uważać bo rzuca autkiem itp pomimo, że zagrożenie kolizji jest znacznie większe niż w lato. Szczerze mówiąc nie lubię jeździć z ekstremalnie dużymi prędkościami, a najczęściej jak to robiłem to tylko po to aby sprawdzić ile auto pociągnie.

thx. greg505


w warszawie jak by był armagedon takie korki, w życiu nie widziałem takich nie wyobrażalnych korków, ludzie z aut wychodzili..

[ Dodano: 29 Lis 2010 22:50 ]
offcorse ani jednego pługu nie widziałem przez kilka godz w korku

a co do zimy to najchętniej bym zapadł w sen zimowy za to latem funkcjonował 22h/d

ja jak wracałem z pracy przed 8 rano to droga między mysłowicami a katowicami świeżo po przejechaniu pługu, a ludzie 20 na godzine jadą, bo się boja, albo mają letnie opony... masakra...

Ale ja lubie w taką pogodę jeździć, bo można się trochę autkiem gdzieś na parkingu nieuczęszczanym (np. Mysłowice Słupna) poślizgać..
Wam też jak zaciągniecie ręczny a auto jeszcze jedzie to piszczy jakiś alarm?

trzeba było urodzić się Misiem Puchatkiem
ale to fakt zimę najlepiej przespać odrobić latem

Za oknem to nawet ładnie jest ale to odśnieżanie auto codziennie rano to nie dla mnie Jutro se pojadę trochę poćwiczyć wygibasy na śniegu bo to moja pierwsza zima w Puncie. Ale najgorsze są właśnie te pierwsze śniegi - większość aut jeszcze na letnich oponach, drogowcy zaskoczeni (no bo kto by się spodziewał pod koniec listopada śniegu?!), ludzie jeszcze jeżdżą w letnim stylu...

W GP tak jest, ale nie powiem Ci czy we wszystkich, czy tylko w jakichś wersjach


W jakichś wiadomościach dziś coś podobnego pokazywali, aż parsknąłem śmiechem w jednej chwili