No ze mną to nawet do usranej śmierci mogliby czekać. Dzisiaj temperatura na konsoli 25 stopni i wali i tłucze aż głowa boli. W następnym tygodniu jadę z tym po raz któryś do ASO...pożyjemy zobaczymy.

Nie wiem czemu mi od nowości przód nie stukał tylko tył. Po wizycie walenie ustało. Po kilkuset kilometrach w większych dziurach coś delikatnie puka ale mam wrażenie, ze to kanapa (w ASO okleili zamki/zaczepy kanapy).

Widzę, że na chwilke przycichło w temacie odbojników i stukania w przednim zawieszeniu. W takim razie może dorzucę tu małą dygresję. W temacie przedniego zawieszenia zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Otóż na nierównościach "typu polskie drogi" (czyli większe łaty, łatki asfaltowe itp.) usłyszałem ostatnio coś jakby chrzęst z przedniego zawieszenia. Tak jakby luźne podkładki rozsypać. Czy ktoś usłyszał coś podobnego?
W zawieszenia GP jestem bardzo zadowolony... gdyby nie odgłosy jego pracy! Tu jest jeszcze trochę do zrobienia.

P.S.
W temacie głównym - czekam na odbojniki. Prawdopodobnie takie same jak mam... no ale nie od razu Kraków zbudowano

Pozdrawiam

Hi.Z Twojego opisu wnioskuję, że na 99% jest to łożysko amortyzatora http://fiatpunto.com.pl/topic14304.html Pozdrawiam

No zaraz, zaraz... jak łożysko amortyzatora? To ta część także jest wadliwa? Myślałem, że tylko odbojniki były kiepskie a tu nagle łożysko? No chyba po 2000 km nie powinno się rozpadać? Dźwięk nie występuje zawsze ale czasami, przy odpowiednich wstrząsach słychać takie grzechotanie. Chyba nie starczy czasu na gwarancji, żeby doprowadzić to do porządku

W temacie, do którego podałeś link jest sugestia, że słychać to raczej przy skręcaniu a nie na nierównościach.

Przejedź delikatnie przez próg zwalniający. Wsteczny i do przodu, i tak kilka razy. Jeżeli trzeszczy to łożysko.........

Przy takich objawach w MY 2008 to trzeszczą gumy wahaczy. Pisałem już o tym wcześniej. Od czasu wymiany wahaczy mam spokój.

dokładnie, łożysko będzie raczej delikatnie popukiwać. Już dzwoniłem by łożyska te zamówili i razem z odbojami będą wymieniać.

Tutaj opisze moj przypadek. Gdyby ktos nie zwrocil uwagi na stopke moje grande jest z koncowki 2007 roku. Tak jak i u wielu z was z przedniego zawieszenia dochodzily jakies dziwne odglosy. Pojechalem do ASO i zglosilem dwie sprawy: po pierwsze "terkotanie" czy "chrobotanie" przy skrecaniu, druga sprawa to stuki podczas pracy zawieszenia.
ASO wymienilo: odbojniki i lozyska w kolumnach mcpersona, drazki stabilizatorow, amortyzatory oraz przekladnie kierownicza. Efekt .... CISZA!!!

Jak napisałem kilka stron wczesniej też mam problemy z przednim zawieszeniem- stukanie.- Tak sie tłuklo ze nawet moja zona , ktora nie koniecznie zan sie na tych sprawch zauwazyła ze cos jest nie tak Ale mam pyatnie czy u was tak jak u mnie od czasu kiedy zrobiło sie ciepło zawieszenie jest cichutkie jakby go nie było. Wcześniej nie miałem czasu ,aby pojechac do serwisu , a teraz z kolei tak naprawde nie mam z czym.. Ciekawe co bedzie jesienia i zima. Moze to nie plastiki czy odbojniki ,a arzcej wda amortyzatorow???? W tej chwili mam przejechane 8000km stuko były od ok 2-go tysiaca do 5

Marek48, ja zmienialem odbojniki i przestalo stukac. Problem w tym, ze te pozmianowe tez sie luzuja i jezdza po tloku amora tylko ze stuki sa bardziej gluche. To co mowisz zgadza sie - zima tworzywo staje sie twardsze, mniej udarne i bardziej stuka. Mysle, ze nastepnej zimy moze juz byc lepiej bo odbojniki z czasem sie troche "sklepia" i nie powinno byc juz tak glosno.
Ten sam problem byl miedzy innymi w CIVICach i C4.

U mnie po wizycie w AUTO-HIT stuki ustały... nawet w zimie. Chodzi o stuki zawieszenia.

Zostały tylko zamki, ale kawałek taśmy i po problemie.

Stuków ciąg dalszy.

Dziś byłem w serwisie Jel-Car w Jeleniej Górze m.in. celem wyeliminowania stuków z przedniego zawieszenia. Wcześniej (26 maja) wymieniono po raz kolejny odbojniki i nawet się zgodziłem na ściśnięcie ich. Niestety po kilkunastu kilometrach stuki powróciły.

Kropek został sprawdzony na ścieżce diagnostycznej oraz na „specjalnej” drodze mistrza co nie wykazało zgłaszanych stuków. Na moją propozycję by przejechać się razem ze mną na dowolną wyboistą (nie dziurawą!) drogę bym mógł wskazać stuki w zawieszeniu mistrz nie zgodził się twierdząc, iż „kosztuje go to psychicznie”. Po interwencji kierownika salonu wspólnie ustaliliśmy, że odbiorę samochód i sam pojadę na wyboistą drogę (pomimo, że nie znam dobrze miasta) i jeśli będą na niej słyszalne stuki to w środę (17 czerwca 2009 roku) mistrz przejedzie się ze mną by postawić diagnozę. Oczywiście po dojechaniu na wyboistą ulicę Łomnicką w Jeleniej Górze pojawiły się stuki. Stwierdziłem, że mam jeszcze kilkadziesiąt minut do zamknięcia serwisu więc zadzwoniłem do mistrza Bogusława F. by prosić go o przejechanie się na ulicę Łomnicką. Jakież było moje zdziwienie gdy Pan F. stanowczo odparł, że nigdzie jeździć nie będzie. Dodał też, że według niego auto jest w 100% sprawne, nic nie stuka, a ja najwidoczniej mam problem ze sobą a nie z samochodem.
Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem takiej postawy wydaje mi się być to, że uraziłem dumę wieloletniego pracownika serwisu, któremu nic nie można zasugerować, a wszelkie próby dojścia do porozumienia kończą się fiaskiem.
Zastanawiam się w jaki sposób klient ma wskazać i udowodnić występujące w samochodzie usterki by zostały one usunięte (nie tylko w ramach gwarancji)

Zgłosiłem również zardzewiałe ramiona wycieraczek. Mistrz zakwalifikował je do "czyszczenia i konserwacji". Niestety ja nie wyobrażam sobie jak można wyczyścić element przynitowany, do którego nie ma dostępu z zewnątrz! Podejrzewam, że przejechano by po tym szmatą z benzyną ekstrakcyjną i pryśnięto lakierem.

Miałem również ułamaną spinkę mocowania podszybia- koszt na moje oko 0,50 pln. Mistrz zakwalifikował całą listwę do wymiany
Niestety jak widzę jacy ludzie pracują w ASO coraz bardziej nabieram chęci by naprawiać auto we własnym zakresie i olać gwarancję.

Zmień ASO

Niestety w rodzinnym mieście mam jedno polecane...omijać szerokim łukiem.
W Legnicy nie bardzo wiedzą jak się zabrać za robotę. W Bolesławcu nie wiedzieli jak się ustawia kierownicę (koła mogą być prosto, a kierownica: "Panie, to nie Mercedes"). W Jeleniej Jel-Car dziś odpadł. Niedługo wyjdzie, że na naprawy będę jeździł do Bielska.

MiSiOn, ja jeszcze nie znalazlem dobrego ASO. W sumie to jest chyba moj ostatni Fiat. Cena cena, ale to niechlujstwo montazu, smieci pod lakierem i ciagle niedorobki - mam tego dosyc!!! Auto ladne, ale to tyle. Silnik 1,4 8V beznadzieja - slaby, duzo pali; ciekawe co ASO na to spalanie ksiazkowe powie?? Mnie sie nigdy nawet nie udalo zbilzyc.
Co moge to sam poprawiam w tym aucie; na ASO nie ma co liczyc. Jedno zrobia drugie zepsuja i tak w kolko...

Zastanawiam się czy po naprawie we własnym zakresie tych nieszczęsnych stuków będą mogli dojść, że nie było to robione w ASO- warsztat zaufany w 100% więc kwiatki nie wyjdą.

W kwestii ASO muszę jeszcze spróbować podjechać do Niemiec- w sumie mam niedaleko- może tam coś poradzą.
Już nawet nie będę się upierał przy wiedzy technicznej czy jakości obsłudze klienta, ale na litość boską niech dadzą mi chociaż wskazać z czym do nich przyjechałem

Z tego co piszesz wynika, że kupując samochód z silnikiem o mocy w granicach 80KM oczekiwałeś 120KM...

A jeśli chodzi o:



GWARANTUJĘ Ci, ze jeśli kupisz samochód tej samej klasy marki Skoda, Ford, Chevrolet, Opel itp. powiesz to samo albo i stwierdzisz: Fiat to porażka, ale to to już dno!

Ostatnio byłem pasażerem Passata B6 z 2006r... i co? W tym momencie mi nie uwierzycie, ale 'pykające' plastiki, stukające tylne prawe drzwi są, a przecież to VW, wyposażenie Highline, silnik 2.0, 4MOTION i co? Poza mocą i wyglądem nie SŁYSZAŁEM różnicy...My płacimy przeciętnie 30-50tys za Grande, a tam? Przedział za nowego 85tys -praktycznie nieskończoność!

P.S.
Były to objawy które JA usłyszałem... a o czym mi nie powiedziano?

[/OT]

Mi na razie też coś stuka z przodu prawego koła ale na razie je ignoruje. Przyjdzie zima bedzie słychać to lepiej i wtedy nikt mi nie powie z ASO, że "czegoś nie słyszy"

Cierpliwości

Mówisz o 'kłapaniu'-stłumionym choćby gumowa piłka na większych dołkach?

Xylometazolin!, nie zgadzam sie z toba. Przez ostatnie pare lat jezdzilem VW, Saabem, SKoda, Peugeotem, Suzuki, ALfa, honda i Fiatem. I nigdzie az takiego niechlujstwa nie bylo. A jak cos stukalo to ASO wiedzialo co zrobic i nie zbywalo klienta. W Saabie nawet po gwarancji jak mi cewka padla to wymienili na swoj koszt i jeszcze przeprosili.

Fakt, samochody kiedyś 'klepali' porządniej, ale teraz wszystkie idą 'na jedno kopyto'...

Dokładnie TAK

U mnie się ostatnio pojawiło... tzn pojawia się. Słychać delikatnie ale tylko na większych dziurach... czasami się coś odwidzi i cisza

...i co?? Tyle ludzi bylo z tym w ASO i nic. Najlepiej olac gwarancje tak jak chce to Mision zrobic, pojechac do dobrego mechanika i to zrobic i miec spokoj raz na zawsze.
Taki maly OT.
ALe mialem problem ze skrzynia selespeed w AF 147 - Carserwis Warszawa - do wymiany aktywator za 8 tys zl, a ze samego nie chca robic to najlepeij ze skrzynia.
W serwisie na ul. Arkuszowej mechanik zajzal, zasmial sie i powiedzial, ze w Polsce ASO nie potrafia obslugiwac tej skrzyni - powinna byc co przeglad sprawdzana i regulowana. W efekcie zmienil olej w hydraulice i wyregulowal skrzynie. Efekt?? Skrzynia zaczela dzialac bez problemu.
Nie mam nic wiecej do dodania na temat ASO FIAT/ALFA/LANCIA...